Poznaniacy wygrali siedem kolejnych meczów, legioniści stracili niedawno punkt w Gliwicach, jednak ważniejsze jest to, co stało się w drugim finale Pucharu Polski i po nim. Legia zdobyła trofeum, ale straciła zaufanie. Nie może grać tak słabo drużyna z mistrzowskimi ambicjami.
Nie wiem, czy nocne libacje piłkarzy ligowych są normą, ale fakt, że akurat padło na Danijela Ljuboję i Miroslava Radovicia jest zastanawiający. Gdzieś tam byli, wypili, ktoś ich zobaczył i od razu wiedziała cała Warszawa. Mam wrażenie, że ten fakt, w połączeniu z kompromitującą grą drużyny, pomógł szefom Legii i trenerowi w mobilizacji przed kolejnym meczem. Z Ljuboją klub i tak miał zamiar się rozstać, Marek Saganowski w parze z Władimirem Dwaliszwilim są teraz lepsi. Radovicia trudno zastąpić, więc tylko mu pogrożono.
Wszystko to wstrząsnęło drużyną i wyszło jej na dobre. W Białymstoku zobaczyliśmy Legię grającą dobrze i skutecznie.
Lech nie musiał się specjalnie mobilizować, bo w Poznaniu nie ma żadnych oznak kryzysu. W sobotę na Łazienkowskiej zobaczymy więc mecz, który może decydować o tytule mistrza. Tyle że po nim będą jeszcze trzy kolejki, więc nie ma co dzielić skóry na niedźwiedziu. Kto mógł przewidzieć, że Piast najpierw odbierze punkty Legii, a wczoraj pokona mistrza Polski, grając w dodatku w osłabieniu. A przecież Śląsk przeciw Legii grał bardzo dobrze. W cztery dni Legia zmieniła się na lepsze, a Śląsk na gorsze.
Niespodziewanymi wynikami zakończyły się mecze zespołów z końca tabeli. Kiedy w Warszawie Podbeskidzie przegrywało z Polonią, jego nieliczni kibice na trybunie przy Konwiktorskiej pogodzili się z degradacją. Ale następnego dnia Pogoń przegrała w Szczecinie z Bełchatowem i w dalszym ciągu nic nie wiadomo. Podbeskidzie, grające do tej pory nadspodziewanie skutecznie, w drugiej połowie spotkania z Polonią nie sprawiało wrażenia drużyny, której zależy na zwycięstwie. Pogoń została wygwizdana przez swoich kibiców, a Bełchatów, ostatni w tabeli po rundzie jesiennej i skazany na spadek, wygrał trzy ostatnie mecze. Nie ma w tym wszystkim żadnej logiki, ale są przynajmniej emocje.