Sam powód porażki. Gdybym grał bez bólu, grałbym swój normalny tenis. Było coraz gorzej. Sądziłem, że jeżeli rozgrzeje mi się mięsień, jeżeli do tego dojdzie zastrzyk, to będzie coraz lepiej. Niestety było coraz gorzej.
Czy przyjedzie Pan jako gwiazda na turniej do Szczecina?
Przyjadę. Nie jako gwiazda, ale jako tenisista. Najbardziej mi zależy przygotować się do innych turniejów. Po Pucharze Davisa będę miał pięć wielkich turniejów z rzędu. I to jest dla mnie najważniejsze. Bycie gwiazdą na turnieju nie jest dla mnie priorytetem. Najważniejsze jest, aby być dobrze przygotowanym. Czeka mnie teraz maraton.
Ciągle nie wiem, czy będę mógł grał w debla.
Na konferencję prasową przyszło chyba ze 20 zagranicznych dziennikarzy. Czy to zwiększone zainteresowanie jakoś na Pana wpływa?
Naprawdę jest obojętne, czy ktoś się mną interesuje, czy nie. Nigdy mi na tym nie zależało. Możecie o mnie nie pisać. Najważniejsze jest dla mnie grać w tenisa i robić to jak najlepiej. A czy się ktoś mną interesuje czy nie, to sprawa trzeciorzędna. Najważniejsze jest aby mieć jak najwięcej prawdziwych fanów, którzy stoją za mną murem, nieważne czy jest dobrze, czy źle.