Obsada jest imponująca: poza Kubicą i Maciejem Baranem, których udział przykuwa uwagę także tych kibiców, którzy na co dzień nie interesują się rajdami, na starcie w Mikołajkach stanie ścisła czołówka mistrzostw Europy. Czesi Jan Kopecky i Pavel Dresler już w ten weekend mogą zapewnić sobie tytuł mistrzów Starego Kontynentu, ale zadania nie ułatwią im na pewno Craig Breen startujący z Larą Vanneste oraz trzykrotni mistrzowie Polski Bryan Bouffier i Xavier Panseri. Irlandczyk i Francuz zajmują drugą i trzecią lokatę w punktacji – tak mocnej obsady nie było w Rajdzie Polski od 2009 roku, kiedy nasza flagowa impreza sportowa była po raz drugi i jak dotąd ostatni rundą rajdowych mistrzostw świata.
Okazji do konfrontacji z Kubicą i europejską czołówką na mazurskich szutrach nie mogły przepuścić czołowe polskie załogi. Kajetan Kajetanowicz i Jarosław Baran – brat Macieja, pilota Kubicy – walczą o czwarty z rzędu tytuł mistrzów Polski. Startujący regularnie w mistrzostwach świata Michał Kościuszko i Maciej Szczepaniak zjawią się na starcie mimo problemów zdrowotnych kierowcy. Podczas Rajdu Niemiec Kościuszko doznał kontuzji kręgosłupa. – To nasz pierwszy występ w tym sezonie przed polską publicznością, więc na pewno nie zabraknie nam adrenaliny – mówił. – Nadal odczuwam ból kręgosłupa, ale jestem dobrej myśli. Testy wypadły pozytywnie, ale nie wiem, jak będzie na długich odcinkach. Cieszę się, że mój start jest możliwy.
Udziału w swojej „domowej" imprezie nie mógł oczywiście odpuścić Krzysztof Hołowczyc, pilotowany przez Łukasza Kurzeję. Rajdowy mistrz Europy z sezonu 1997 od ponad ośmiu lat regularnie startuje w rajdach terenowych, ale wciąż lubi wsiąść do „zwykłej" rajdówki i pościgać się na ukochanych szutrach. Kiedy Rajd Polski odbywał się jeszcze na asfaltowych trasach na Dolnym Śląsku, to właśnie „Hołek" zakończył długi okres polskiej gościnności. Po tym, jak w 1976 roku zwycięstwo odniósł Andrzej Jaroszewicz, syn ówczesnego premiera PRL, trzeba było czekać aż 20 lat na kolejny triumf polskiej załogi. W sezonie 1996 zwyciężył właśnie Hołowczyc, pilotowany przez Macieja Wisławskiego. Obaj staną na starcie także w tym roku, choć nie tworzą już jednej załogi.
Za każdym razem, gdy na starcie pojawiały się załogi jeżdżące na przyzwoitym europejskim poziomie, Polacy mieli problemy z ich pokonaniem. Rok temu jedynie Michał Kościuszko nawiązywał walkę z Esapekką Lappim, który debiutował wówczas w rajdzie - eliminacji mistrzostw Europy, a w dodatku po raz pierwszy w życiu startował Skodą Fabią S2000. Drugiego dnia rajdu Kościuszko uderzył w kamień i odpadł, a do tego momentu przegrywał z rywalem o niespełna pół minuty.
Lappi to jeden z bardziej obiecujących kierowców młodego pokolenia, ale polską czołówkę na domowych odcinkach pokonywali też zagraniczni przybysze, którzy nie osiągali wielkich sukcesów na arenie międzynarodowej – jak triumfator z 2007 roku i zdobywca drugiej lokaty rok wcześniej, Szwed Oscar Svedlund.