Korespondencja z Herning
Choć złoto rozbudziło apetyty na kolejne krążki, w czwartek, pierwszego dnia mistrzostw Europy na krótkim basenie w Herning w Jutlandii (Dania) Mazurka Dąbrowskiego odegrano tylko raz. Piąte miejsca zajmowali Paweł Korzeniowski na 400 m dow., Konrad Czerniak na 50 m dow., jak i żeńska sztafeta 4x50 m dow. (Urbańczyk, Tchórz, Sztandera, Dowgiert). Korzeniowski do ostatnich długości wyścigu na 400 m dawał się wyprzedzać nie tylko rywalom z zagranicy, ale i Filipowi Zaborowskiemu, który długo gonił czołówkę. Ostatecznie szósty Zaborowski rezultatem 3:42.00 ustanowił nowy rekord Polski młodzieżowców 19-letnich i pokazał, że goni europejską czołówkę. Dla „Korzenia" miejsce poza podium było jednak sporym rozczarowaniem.
Zmęczony po kraulu, Korzeniowski nie zdołał zakwalifikować się do finału na 100 m motylkiem. Dopłynął piętnasty i teraz zbroi się na sobotni wyścig w swojej koronnej konkurencji – 200 m motylkiem.
W finale na 100 m motylkiem popłynie za to Michał Poprawa, okrzyknięty niespodzianką tego dnia mistrzostw. Wynik Poprawy cieszy tym bardziej, że w porannych eliminacjach odpadł czarny koń tego wyścigu Konrad Czerniak. – Nie spojrzałem na kolegów z reprezentacji i takie są rezultaty. A tak na poważnie, to zacząłem za słabo. Chciałem oszczędzać siły na półfinał i przesadziłem – powiedział „Rzeczpospolitej". Po porannym wyścigu nie widział się ze swoim trenerem Bartoszem Kizierowskim, ale dostał dyscyplinującego smsa. - Bartek napisał, że takie potraktowanie eliminacji było nieprofesjonalne. Cóż, muszę uczyć się na błędach – przyznał Czerniak samokrytycznie.
Nastroje – jemu i trenerowi – poprawiło nieco wieczorne piąte miejsce na 50 m kraulem, ale wynik 21.43 jest o 0,55 sekundy gorszy od rekordu Polski Czerniaka ze Szczecina z 2011 r. – Być może nie utrafiłem z formą na mistrzostwa. Dałem z siebie wszystko podczas zawodów Pucharu Świata i teraz płynie mi się ciężko – mówił „Rz".