Reklama

Olimpijski Kraków: bądźmy mądrzy przed balem

Zimowe igrzyska 2022 to kuszący projekt, na który nas nie stać. Nie dajmy się omamić argumentami, że aby załatwić ważne potrzeby Podhala i Krakowa, musimy gościć olimpijczyków.

Publikacja: 22.03.2014 10:00

Mirosław Żukowski

Mirosław Żukowski

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Ryszard Waniek

Po Euro wiemy, że karnawał jest miły, ale zostaje po nim spadek, który bez solidnego biznesowego pomysłu bywa kulą u nogi, jak stadiony ?w Gdańsku i we Wrocławiu.

Zimowe igrzyska nigdzie nie spowodowały boomu turystycznego, a Zakopane jest w jeszcze gorszej sytuacji, bo zawody w narciarstwie alpejskim na Słowacji (do czego zresztą miasto Poprad wcale się nie spieszy) usunęłyby polskie góry ?w cień w jedynym sporcie, który przyciąga ludzi ?i pieniądze. Hala sportowa ?w Krakowie już powstała, niezależnie od igrzysk. ?I to wystarczy. Pozostałe, ?np. do curlingu, są nam równie niepotrzebne jak tor saneczkowy w Myślenicach.

Imprezy sportowe nie są niezbędne do rozwoju cywilizacyjnego, aby powstawały ścieżki rowerowe, nie musimy organizować mistrzostw w kolarstwie, a baseny trzeba budować niezależnie od tego, czy dostaniemy mistrzostwa w pływaniu.

Najbardziej bałamutnym stwierdzeniem jest opinia walczącej o igrzyska poseł PO Jagny Marczułajtis-Walczak, która twierdzi, że wydatki mogą się zwrócić. Od Los Angeles 1984 nikomu się ?nie zwróciły, zarabia przede wszystkim MKOl, który ?w ciągu 30 lat z organizacji praktycznie bez majątku stał się arcybogatym koncernem.

Oczywiście igrzyska to też marzenie, a bez marzeń życie jest smutne. Podczas Euro pokazaliśmy się światu jako zupełnie inny kraj, niż chciała ludziom wmówić BBC. Ale marzenia mają to do siebie, że ktoś musi za nie zapłacić.

Reklama
Reklama

Można zapytać o zdanie mieszkańców Podhala ?i Krakowa, bo wydatki, które już ponieśliśmy, są kroplą w morzu i czas na refleksję wciąż jest. Głównie dla rządzących, którzy muszą w naszym imieniu zapewnić, że dopłacą, jeśli budżet zostanie przekroczony, a jest przekraczany zawsze. Bogatsi od górali ?i krakusów Bawarczycy ?i Szwajcarzy igrzyskom powiedzieli „nie", wycofał się także Sztokholm.

Bądźmy mądrzy, świat się chwieje, mamy do załatwienia sprawy dużo ważniejsze niż organizacja sportowego balu.

Po Euro wiemy, że karnawał jest miły, ale zostaje po nim spadek, który bez solidnego biznesowego pomysłu bywa kulą u nogi, jak stadiony ?w Gdańsku i we Wrocławiu.

Zimowe igrzyska nigdzie nie spowodowały boomu turystycznego, a Zakopane jest w jeszcze gorszej sytuacji, bo zawody w narciarstwie alpejskim na Słowacji (do czego zresztą miasto Poprad wcale się nie spieszy) usunęłyby polskie góry ?w cień w jedynym sporcie, który przyciąga ludzi ?i pieniądze. Hala sportowa ?w Krakowie już powstała, niezależnie od igrzysk. ?I to wystarczy. Pozostałe, ?np. do curlingu, są nam równie niepotrzebne jak tor saneczkowy w Myślenicach.

Reklama
warszawa
Ośrodek Nowa Skra w pigułce. Miasto odpowiada na pytania dotyczące inwestycji
Materiał Promocyjny
UltraGrip Performance 3 wyznacza nowy standard w swojej klasie
Sport
Liga Mistrzów. Barcelona – PSG: obrońcy trofeum wygrali rzutem na taśmę
Sport
Warszawa biegnie po rekord. W niedzielę odbędzie się 47. Nationale Nederlanden Maraton Warszawski
Sport
Znajdą się pieniądze na modernizację Polonii? Los inwestycji w rękach radnych
Materiał Promocyjny
Raport o polskim rynku dostaw poza domem
Sport
Stadion Polonii: ratusz poprosi cztery firmy o złożenie ofert
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Reklama
Reklama