– Chcę zdobyć koszulkę najlepszego górala – zapowiedział w dniu przerwy w wyścigu Majka. Do tego jeszcze daleka droga, ale wczoraj pierwszy raz w karierze założył ją podczas dekoracji. Polak na najdłuższym etapie tegorocznej Wielkiej Pętli, z aż pięcioma górskimi premiami, zdobył jeden punkt do klasyfikacji, której lider jeździ w białej koszulce w czerwone kropki. Wystarczyło. O ten jeden punkt góral z Małopolski wyprzedził Hiszpana Joaquima Rodrigueza.
Ale walka o ten laur i 25 tysięcy euro premii właściwie dopiero teraz zaczyna się na dobre. Dziś do zdobycia będzie aż 80, a w czwartek 79 pkt. Pula wygląda tak okazale, bo na trasie pojawią się przez dwa dni aż trzy premie „poza kategorią", punktowane po 25 pkt każda: Pla d'Adet (dziś), Tourmalet i Hautacam (jutro). Ale jeżeli etapy kończące się na premiach wygra trzeci góral – Vincenzo Nibali (86 pkt), to może wyprzedzić Polaka i Hiszpana, bo punkty na górskiej premii, która jest równocześnie metą etapu, się podwajają. Od piątku będzie już płasko, wszystko wyjaśni się wcześniej.
Majce koszulkę najlepszego górala pomógł założyć Michał Kwiatkowski. Odjechał w głównej wczorajszej ucieczce, mocno pracował, prawie cały czas był na czele. Rodriguez (ale też Majka) nie miał jak zdobywać punktów. Kwiatkowski, choć na końcowym podjeździe, którego szczyt znajdował się 21 km przed metą, odpadł z głównej grupy uciekinierów, wiele nadrobił na zjeździe. Ostatecznie był siódmy, zaledwie 36 sekund za Australijczykiem Michaelem Rogersem, etapowym zwycięzcą.
Torunianin wrócił do pierwszej dziesiątki, jest dziewiąty. Do szóstego Amerykanina Tejaya Van Garderena traci dwie minuty. Nie jest to dystans nie do nadrobienia, zwłaszcza że kolarz Omegi-Pharma świetnie radzi sobie w czasówce, jest mistrzem Polski w tej specjalności. A w sobotę kolarzy czeka samotna próba – 54 km jazdy na czas.
Pytanie, ile Kwiatkowski straci w górach. Wczoraj pokazał z jednej strony, że Pireneje wcale nie są mu straszne i że się nie poddaje, choć kilka dni temu po alpejskich etapach powiedział, że odpuszcza sobie klasyfikację generalną. Ale z drugiej strony na końcowym podjeździe, kiedy było najwyższe tempo, nie dał rady. Wciąż ma jednak szansę poprawić 11. pozycję z ubiegłego roku.