Mecz Carlsen - Anand: nadal remis

Czwarta partia szachowego meczu o mistrzostwo świata między broniącym tytułu Magnusem Carlsenem i byłym mistrzem świata Viswanathanem Anandem zakończyła się remisem. Wynik całego meczu także jest na razie remisowy, bo obaj arcymistrzowie wygrali po jednej partii i dwie zremisowali.

Aktualizacja: 12.11.2014 22:06 Publikacja: 12.11.2014 21:22

Mecz Carlsen - Anand: nadal remis

Foto: Wikimedia Commons

Na początku czwartej partii zawodnicy stoczyli małą potyczkę, w której elementy domowych analiz krzyżowały się z psychologią. Grający czarnymi Anand wybrał obronę sycylijską, zaś jego drugi ruch sygnalizował, że chętnie dopuściłby do wariantu wynalezionego przez dziewiętnastowiecznego szachistę Louisa Paulsena. Był to dobry pomysł, bo w ubiegłym roku Magnus Carlsen przegrał w tym schemacie z Ukraińcem Wasylem Iwanczukiem. Dał przy tym dowody, że pozycje powstające z wariantu Paulsena wyraźnie mu nie leżą i rozgrywa je poniżej swojej normalnej siły.

Być może dlatego mistrz świata zrobił unik i tym razem – zamiast podjąć pryncypialny spór w wariancie Paulsena – uciekł w rzadko grywaną kontynuację, która prowadzi do bardzo spokojnych pozycji. Do niedawna większość graczy światowej czołówki nie robiła takich rzeczy białym kolorem, bo jest regułą, że unikanie komplikacji za wszelką cenę prowadzi do tego, że szachista traci szanse na uzyskanie znaczącej przewagi.

Magnus Carlsen nie przejmuje się takimi teoriami, bo jego celem nie jest uzyskanie przewagi zaraz po debiucie. W zupełności satysfakcjonuje go równowaga, która daje mu dobrą podstawę do tego, by starać się o zwycięstwo w grze środkowej albo w końcówce (ostatnia faza partii, w której na szachownicy jest mało figur). Taka strategia przyniosła mu wiele sukcesów, bo w dzisiejszych czasach Norweg nie ma sobie równych, jeśli chodzi o rozgrywanie spokojnych pozycji, w których o wyniku partii decyduje czysta technika. Na sierpniowej Olimpiadzie w Tromsoe przekonał się o tym polski arcymistrz Radosław Wojtaszek, który jest głównym sekundantem Viswanathana Ananda podczas meczu w Soczi. Mimo uzyskania równej pozycji po debiucie nasz arcymistrz poniósł porażkę niemal bez gry, bo nie znalazł odpowiedzi na subtelne manewry mistrza świata.

W środowej, czwartej rundzie meczu w Soczi Carlsenowi nie poszło tak łatwo. Co prawda utrzymywał mikroskopijną przewagę na całym dystansie partii, ale ta przewaga nie była wystarczająca do wygranej. Anand bronił się bardzo uważnie i dość pewnie zremisował.

Kolejna runda zostanie rozegrana w piątek (czwartek jest dniem wolnym). Mecz jest rozgrywany na dystansie 12 partii. Jeżeli zasadnicza część spotkania zakończy się remisem 6-6, o ostatecznym wyniku zadecydują dogrywki, które przewidziano na 27 listopada.

Autor jest redaktorem prowadzącym czasopisma „Mat".

Na początku czwartej partii zawodnicy stoczyli małą potyczkę, w której elementy domowych analiz krzyżowały się z psychologią. Grający czarnymi Anand wybrał obronę sycylijską, zaś jego drugi ruch sygnalizował, że chętnie dopuściłby do wariantu wynalezionego przez dziewiętnastowiecznego szachistę Louisa Paulsena. Był to dobry pomysł, bo w ubiegłym roku Magnus Carlsen przegrał w tym schemacie z Ukraińcem Wasylem Iwanczukiem. Dał przy tym dowody, że pozycje powstające z wariantu Paulsena wyraźnie mu nie leżą i rozgrywa je poniżej swojej normalnej siły.

Sport
Robin van Persie: Artysta z trudnym charakterem
Sport
Wielkie Serce Kamy. Wyjątkowa nagroda dla Klaudii Zwolińskiej
Sport
Manchester City kontra Real Madryt. Jeden procent nadziei
Sport
Związki sportowe nie chcą Radosława Piesiewicza. Nie wszystkie
Materiał Promocyjny
Zrównoważony rozwój: biznes między regulacjami i realiami
Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”