PKOl. powstał na fali entuzjazmu po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w listopadzie 1918 roku. Niemal dokładnie rok później, kiedy kraj już nieco okrzepł, zaczęły pojawiać się zorganizowane formy życia społecznego. Sport wcześniej łączył Polaków w trzech zaborach, ale jedyną formą integracji były sporadyczne rywalizacje między klubami. Mistrzostw Polski w żadnej dziedzinie nie organizowano, bo i Polski nie było.
To wszystko zmieniło się jesienią 1919 roku. W ciągu kilku tygodni powstało kilka instytucji, które istnieją do dziś. W październiku, w Poznaniu powołano do życia Aeroklub Polski. W tym samym mieście zawiązał się Polski Związek Towarzystw Wioślarskich. Tuż przed Bożym Narodzeniem w Warszawie założono Polski Związek Piłki Nożnej a w drugi dzień świąt, w Zakopanem - Polski Związek Narciarski. Najwięcej pracy mieli ci pionierzy, którzy spotkali się w Krakowie i 11 października podjęli decyzję o utworzeniu Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Nazajutrz ta sama grupa podpisała się pod aktem założycielskim Komitetu Udziału Polski w Igrzyskach Olimpijskich.
To byli poważni ludzie, mieszkający w Galicji i w Warszawie, związani z ruchem turystycznym i różnymi dyscyplinami sportu, niektórzy działający jeszcze pod zaborami w klubach, które zresztą sami zakładali. Tacy jak twórca polskiej turystyki Mieczysław Orłowicz, Tadeusz Kuchar z najbardziej znanej rodziny lwowskich sportowców, pionierzy dziennikarstwa sportowego - Kazimierz Hemerling, Ludwik Christelbauer i pułkownik Władysław Osmolski. Henryk Szot - Jeziorowski, który zostanie pierwszym sekretarzem generalnym PKOl. był naczelnikiem „referatu sportu" w Ministerstwie Zdrowia Publicznego. Bo sport stawał się w odrodzonej Polsce sprawą wagi państwowej. Spotkali się w Hotelu Francuskim, stojącym do dziś w tym samym miejscu, na rogu ulic Pijarskiej i Świętego Jana. Parę kroków stąd, w Muzeum Czartoryskich wisi „Dama z łasiczką". Ideą spotkania było stworzenie warunków do udziału Polski w letnich igrzyskach olimpijskich, które w roku 1920 miały odbyć się w Antwerpii. Funkcję prezesa PKOl. powierzono księciu Stefanowi Lubomirskiemu a godność prezesa honorowego - generałowi Józefowi Hallerowi. Naczelnik państwa Józef Piłsudski objął honorowy patronat nad komitetem. Najlepsze polskie nazwiska. Tak to się zaczęło.
To, co miało sportowcom przynieść radość, zakończyło się rozczarowaniem. Pierwszy raz na igrzyskach Polacy mieli wystąpić w roku 1920, w Antwerpii. Sportowcy ćwiczyli, wojskowi otrzymali nawet urlopy, ale to wszystko przestało mieć znaczenie kiedy Armia Czerwona weszła do Polski. Sportowcy ruszyli na front a dokładnie wtedy, kiedy w połowie sierpnia trwał "cud nad Wisłą", w Antwerpii, podczas ceremonii otwarcia igrzysk obecny był tylko biało-czerwony sztandar, stanowiący symbol odrodzonej Polski. Kto wtedy przypuszczał, że 64 lata później Rosjanie jeszcze raz uniemożliwią nam start na olimpiadzie. Po agresji Związku Radzieckiego na Afganistan świat zbojkotował igrzyska olimpijskie w Moskwie w roku 1980 a w rewanżu cztery lata później ZSRR nie wysłał swoich sportowców do Los Angeles. Ponieważ wiele decyzji dotyczących Polski, nawet w sprawach sportowych zapadało na Kremlu, do Los Angeles nie polecieli także sportowcy z Polski i większości innych krajów socjalistycznych.
To najczarniejsza karta w historii polskiego ruchu olimpijskiego. Nigdy wcześniej ani później sportowcy nie stali się w tak drastycznej formie ofiarami wojen polityków, mimo że wzajemne związki tych dwóch światów były, są i będą. Przejawy tego stanu widać choćby kiedy patrzy się na listę prezesów PKOl. Od roku 1919 było ich zaledwie dwunastu. Dwaj pierwsi: Stefan Lubomirski i Kazimierz Lubomirski to arystokraci. Trzeci, Kazimierz Glabisz, był pułkownikiem a potem generałem, bliskim współpracownikiem Marszałka Piłsudskiego. Pełnił też godność prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. Pierwszy powojenny prezes PKOl. Alfred Loth to członek niezwykle usportowionej rodziny, której członkowie zakładali w Warszawie Polonię oraz Warszawiankę, reprezentowali kraj na arenach sportowych i walczyli za Polskę na frontach.