Lider potrzebny od zaraz - komentarz Stefana Szczepłka

Mistrzem Polski być może zostanie drużyna, która właśnie poniosła ósmą porażkę w sezonie. Legia przegrała z Lechią, a jedyny plus tego meczu to frekwencja w Gdańsku.

Aktualizacja: 12.04.2015 17:36 Publikacja: 12.04.2015 17:21

Stefan Szczepłek

Stefan Szczepłek

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompala

36 tysięcy ludzi – to robi wrażenie. Jak z tego widać, Legia w dalszym ciągu jest magnesem dla kibiców w każdym polskim mieście. Ale jeśli nie zacznie grać lepiej, to się może zmienić. Już wszyscy trenerzy w ekstraklasie wiedzą, że z Legią można wygrać.

Klub pozbył się lekką ręką Miroslava Radovicia, zamiast zaproponować mu takie warunki, aby nie musiał odchodzić do Chin. Szkoda tylko, że nie zadbał o sprowadzenie godnego następcy. Bez Radovicia Legia jest znacznie słabsza. Ondrej Duda ma szansę być kimś takim jak Serb, ale sam meczów nie wygra. A kiedy w Gdańsku jeszcze przed przerwą dostał czerwoną kartkę, moc Legii znacznie osłabła. Za dużo w tej drużynie chaosu, za mało stabilizacji, nie wiadomo, kto wyjdzie na boisko. Większe możliwości, dające Legii na starcie przewagę nad konkurentami, na boisku widać coraz rzadziej.

Początkowo dobre wrażenie robiło nazwisko trenera Henninga Berga, jego przeszłość piłkarska, praca pod ręką Aleksa Fergusona. Ale to spowszedniało. Spytałem kilku trenerów, jakie cechy chcieliby przejąć od Berga. Kilku odpowiedziało taka samo: chcieliby przejąć Legię, bo ona najlepiej płaci i daje poczucie stabilizacji.

Tego nie mogą mieć trenerzy np. Pogoni. Jej prezes (nazwiska nie pamiętam) zatrudnił już trzeciego trenera w sezonie. Klub zaczynał z Dariuszem Wdowczykiem, po nim był Jan Kocian, a teraz jest Czesław Michniewicz. Niezły fachowiec i wszechstronny. Równie dobrze mógłby pracować w telefonii komórkowej albo u fryzjera. Ten prezes musi się orientować w futbolowych realiach.

Dobrym trenerem jest też Tadeusz Pawłowski. Udowodnił to jesienią, ale wiosną Śląsk nie wygrał jeszcze meczu, w co aż wierzyć się nie chce, patrząc na skład drużyny. W porównaniu z jesienią zaszła jednak istotna zmiana: odszedł Sebastian Mila. Jego wpływ na grę Śląska był tak duży, że wymyślenie czegoś nowego wymaga czasu.

Mila w Śląsku, Radović w Legii – to są dobre przykłady, co jeden zawodnik może dać drużynie. Pokazał to również piątkowy mecz Wisły z Górnikiem Zabrze. W Wiśle nie mógł grać Semir Stilić, bez niego krakowianie snuli się po boisku i trudno się było zorientować, o co im chodzi. W rezultacie zremisowali mecz, który powinni wygrać. To nieprawda, że klasyczny rozgrywający jest przeżytkiem. Wystarczy spojrzeć na Andreę Pirlo. Może to się wydać komuś dziwne, ale wolę patrzeć na niego niż na Tomasza Jodłowca.

Sport
Po igrzyskach w Paryżu czekają na azyl. Ilu sportowców zostało uchodźcami?
Sport
Wybiorą herosów po raz drugi!
SPORT I POLITYKA
Czy Rosjanie i Białorusini pojadą na igrzyska? Zyskali silnego sojusznika
Sport
Robin van Persie: Artysta z trudnym charakterem
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Sport
Wielkie Serce Kamy. Wyjątkowa nagroda dla Klaudii Zwolińskiej
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń