Skoczek z Austrii w siedmiu z ośmiu konkursów tej zimy stawał na podium, a pięć z nich wygrał. Jego najgorszym występem było 9. miejsce w Klingenthal, ale można taki rezultat nazwać wypadkiem przy pracy, choć to przecież lokata w czołowej „dziesiątce”, czego np. nie udało się dokonać - jak na razie - żadnemu z Polaków.
Kraft zgromadził w ten sposób 669 punktów na 800 możliwych. Bywały oczywiście w historii Pucharu Świata lepsze starty, ale nieznacznie. Fin Janne Ahonen w sezonie 2004/05 siedem z ośmiu konkursów wygrał i raz był drugi, ale dokonania Krafta również zasługują na szacunek. Jego przewaga nad Niemcem Andreasem Wellingerem to dziś 222 punkty.