Wyszykował się pan do sezonu w hali w Landgaaf, co brzmi nietypowo. Was także dotknęły zmiany klimatyczne?
Jeździmy tam od lat. To jest stara hala, przypomina ogromną lodówkę. Jej plusem jest to, że nie leje ani nie sypie, nie przeszkadza też mgła. Warunki są stabilne. Stok jest dosyć płaski, a śnieg sztuczny, ale dosyć miękki. Czasem lepiej tam się wybrać, niż jechać na lodowiec i mieć wolne przez pogodę.
Czytaj więcej
Mistrz świata w gigancie równoległym, snowboardzista Oskar Kwiatkowski rozpoczął walkę o Puchar Ś...
Trudno latem znaleźć warunki do pracy?
Lodowce topnieją coraz szybciej. Rok temu sytuacja śniegowa wyglądała lepiej, teraz na trasach było dużo kamieni i lodu. Te austriackie długo pozostawały zamknięte. Jedynie najwyższe – jak w szwajcarskim Zermatt – były dostępne. Coraz trudniej dziś o przygotowania w Europie. Trzeba latać na południową półkulę, do Chile czy Argentyny. Maryna Gąsienica-Daniel już tam była.