Thomas Thurnbichler nie dał się wciągnąć w rozważania czy z Dawidem Kubackim wystawić do konkursu duetów (Super Teamów) Piotra Żyłę, czy Aleksandra Zniszczoła. Jeśli jakieś wątpliwości były (Zniszczoł był wyżej w pierwszym konkursie indywidualnym w Lake Placid) to trener polskiej kadry uciął je szybko.
Para Kubacki i Żyła okazała się świetnym wyborem, obaj skakali pewnie i daleko, właśnie ta stabilność prób okazała się decydująca o zwycięstwie. Zaczęli od trzeciego miejsca po pierwszym skoku Żyły, Kubacki zaraz poprawił pozycję na drugą, kolega w trzecim skoku wyprowadził polską parę na prowadzenie, którego Polacy już nie oddali.
Czytaj więcej
Dominacja Halvora Egnera Graneruda została przerwana w Lake Placid przez Andreasa Wellingera. Niemcy wracają na wysokie pozycje, a w rywalizacji norweskiego lidera PŚ z Dawidem Kubackim dwa miejsca wyżej był Polak, piąty w sobotnim konkursie
Za ich plecami działy się rzeczy ciekawe, Austriacy (Daniel Tschofenig i Stefan Kraft), dobrze wystartowali, lecz zepchnięci na drugie miejsce musieli się bardziej bronić przed atakami Japończyków (Naoki Nakamura i Ryoyu Kobayashi) i Niemców (Karl Geiger i Andreas Wellinger), niż mogli atakować pierwszą pozycję. Słoweńcy (Domen Prevc i Timi Zajc) i Norwegowie (Marius Lindvik i Halvor Egner Granerud) walczyli o 5. miejsce, trochę niespodziewanie para norweska była słabsza.
Ku uciesze trybun, mimo wieczornej pory w USA wypełnionych setkami przedstawicieli Polonii amerykańskiej, zwycięstwo Żyły i Kubackiego okazało się znaczne, do klasyfikacji Pucharu Narodów Polacy dopisali 200 punktów (połowę tego, co dolicza się po zwykłym konkursie drużynowym), no i pojawiła się nieśmiała nadzieja dla Kubackiego, że Granerud może mieć zadyszkę w grze o Puchar Świata i będzie można go dogonić.