Najdłuższy skok kwalifikacji (137,5 m) oddał wprawdzie Kubacki, ale jak zawsze, gdy do rywalizacji miesza się wiatr i swoje dodają sędziowie od stylu, to długość może nie decydować o miejscu. Granerud, lider tegorocznego Turnieju Czterech Skoczni skoczył pół metra bliżej od Polaka, ale noty i przeliczniki wysunęły go na pierwsze miejsce w walce o czek na 3000 franków oraz pozycję na końcu piątkowej serii KO konkursu głównego.
Mówiąc krótko, Norweg pokazał w kwalifikacjach, że siły go nie opuściły i nie jest przesadnie przejęty bliskim zwycięstwem w turnieju, choć Dawid Kubacki zajmując drugie miejsce i świetnie skacząc podczas treningu zademonstrował żelazną stabilność formy i wysłał sygnał do rywala: – Choć masz sporą przewagę, to nie możesz w ostatnim konkursie popełnić żadnego błędu.
Transmisje w Eurosporcie 1 i TVN.
Stabilnie skacze także trzeci w turnieju Anze Lanisek, więc dobra forma Kamila Stocha (czwarty w kwalifikacjach – 137 m z wyższej belki, niż najlepsza trójka) i Piotra Żyły (11. miejsce – 133 m) może nie wystarczyć do wyprzedzenia Słoweńca. Może zatem oglądać będziemy zaciętą polską walkę między Żyłą i Stochem, ale o czwarte miejsce.
W serii KO finałowego konkursu Dawid Kubacki zmierzy się w przedostatniej parze z Janem Habdasem, chwilę wcześniej Kamil Stoch będzie miał za rywala Austriaka Clemensa Leitnera. Piotr Żyła trafił na Domena Prevca (kiedyś możnaby się bać, teraz nie bardzo), Paweł Wąsek na niezłego Austriaka Jana Hoerla, a Stefan Hula na Ryoyu Kobayashiego. Niektórzy bohaterowie (albo niedoszli bohaterowie) turnieju wydają się już zmęczeni, stąd w kilku pojedynkach może być ciekawie, np. w starciu Mariusa Lindvika z Karlem Geigerem, Markusa Eisenbichlera z Danielem Tschofenigiem albo Manuela Fettnera z Andersem Fannemelem.