Reklama

Długa i kręta droga do Pekinu

Dziś meczem z Danią Polacy rozpoczynają kolejny etap walki o igrzyska. Rok temu wydawało się, że drużyna Raula Lozano jest potęgą, ale ten sen trwał krótko

Publikacja: 29.11.2007 05:03

Długa i kręta droga do Pekinu

Foto: AGENCJA ps

Jeśli polscy siatkarze nie wygrają turnieju w Szombathely (Węgry), pod znakiem zapytania stanie ich olimpijska przyszłość. Jeszcze kilka miesięcy temu, gdy w katowickim Spodku rozpoczynał się finałowy turniej Ligi Światowej, oczekiwano, że droga do Pekinu będzie łatwa, szybka i przyjemna. Porażka w meczu o trzecie miejsce z zespołem USA była pierwszym ostrzeżeniem, ale nikt nie potraktował go poważnie. Nawet Raul Lozano twierdził, że to wypadek przy pracy, a wszystkiemu winne reflektory w Spodku, które grzały zbyt mocno i utrudniały wicemistrzom świata grę na najwyższym poziomie. Mistrzostwa Europy w Moskwie nie pozostawiły złudzeń. Kryzys męskiej reprezentacji był faktem. Zespół, który podczas ubiegłorocznych mistrzostw świata wygrał 11 spotkań, a przegrał tylko z wielką Brazylią w finale, rozsypał się w meczach z Belgią i Finlandią, nie dał też rady Bułgarii, którą zwyciężał wcześniej regularnie. Czarny scenariusz towarzyszący walce o igrzyska, którego wcześniej nikt nie brał pod uwagę, zaczął straszyć. Słaby występ w Moskwie spowodował, że Polaków zabrakło w Japonii, gdzie w Pucharze Świata toczy się właśnie walka o trzy miejsca premiowane bezpośrednim awansem olimpijskim. Drużyna Raula Lozano musi mozolnie torować sobie teraz drogę do Pekinu przez turnieje w Szombathely i Izmirze. Żeby pojechać do Turcji, trzeba wygrać na Węgrzech. Istnieje wprawdzie szansa, że drużyna, która zajmie w Szombathely drugie miejsce, też tam się znajdzie, ale lepiej nie ryzykować. To zależy od tego, kto z Europy stanie na podium w Japonii.

Polacy pojechali na Węgry przez Czechy, gdzie rozegrali dwa mecze sparingowe z reprezentacją tego kraju. Oba przegrali – 1:3 i 0:3. Nie pomogli Mariusz Wlazły i Piotr Gruszka, których brakowało na mistrzostwach Europy w Moskwie. Z drużyny wicemistrzów świata w składzie nie ma tylko kontuzjowanego Łukasza Kadziewicza i libero Piotra Gacka, którego zastąpił Krzysztof Ignaczak. W ostatniej chwili Lozano zrezygnował z Marcina Możdżonka, który narzekał na bolący bark. W miejsce środkowego Mlekpolu Olsztyn w kadrze znalazł się Wojciech Jurkiewicz z Jastrzębskiego Węgla. W Szombathely o zwycięstwo walczyć będzie sześć zespołów (Polska, Dania, Belgia oraz Węgry, Finlandia, Estonia) podzielonych na dwie grupy. Pierwsze dwie drużyny z obu grup zagrają w sobotę w półfinałach na krzyż (pierwszy z drugim, drugi z pierwszym). Finał w niedzielę. Polacy rozpoczynają turniej dziś o 17.30 meczem z Danią. W piątek zagrają z Belgią, z którą przegrali w Moskwie 1:3. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, bardzo prawdopodobne, że w finale w Szombathely dojdzie też do rewanżu za porażkę w mistrzostwach Europy z Finlandią (0:3), która jest faworytem drugiej grupy. Ale Sebastian Świderski twierdzi, że czarnym koniem tego turnieju mogą być Węgrzy mający kilku solidnych i doświadczonych siatkarzy.

Po mistrzostwach w Japonii pytanie, czy Polska wygra z Danią, Belgią lub Węgrami, byłoby nietaktem. Nasi siatkarze dopuszczali wtedy tylko możliwość porażki z Brazylią, ale wierzyli, że już podczas igrzysk, a może i wcześniej, wyjdą zwycięsko nawet ze starcia z canarinhos. Teraz przypominają kierowcę Formuły 1, który z powodu własnego błędu lub awarii silnika został przesunięty na koniec stawki. To trudna sytuacja. Polacy muszą udowodnić, że potrafią się skoncentrować również wtedy, gdy przychodzi im walczyć z kopciuszkami światowej siatkówki, a tak należy traktować chociażby Danię. Lozano przyznaje, że aby zwyciężyć na Węgrzech, trzeba grać znacznie lepiej niż w ostatnich towarzyskich meczach z Czechami.

Szombathely

- Grupa A: Finlandia - Estonia 3:2 (25:21, 25:17, 21:25, 22:25, 15:8). Pauzowały Węgry

Reklama
Reklama

- Grupa B: Belgia - Dania 3:0 (28:26, 25:22, 25:20). Dziś Polska gra z Danią.

Evora

- Grupa A: Portugalia - Czechy 3:2 (25:21, 19:25, 25:22, 20:25, 15:12). Pauzowały Niemcy.

- Grupa B: Szwecja - Słowacja 3:2 (28:26, 22:25, 30:28, 22:25, 16:14). Pauzowała Francja.

Katania

- Grupa A: Włochy - Czarnogóra 3:0 (25:18, 25:19, 25:21). Pauzowała Chorwacja.

Reklama
Reklama

- Grupa B: Holandia - Rumunia 3:0 (26:24, 25:18, 25:19). Pauzowała Grecja.

Poza Chinami, organizatorem imprezy, żaden kraj, łącznie z mistrzem świata i obrońcą olimpijskiego tytułu Brazylią, nie ma zagwarantowanego startu w igrzyskach. Jedenastu uczestników turnieju w Pekinie wyłonią trzystopniowe kwalifikacje.

1. Puchar Świata (18 listopada – 2 grudnia)Impreza z udziałem dwóch najlepszych ekip z każdego kontynentu i dwóch z dzikimi kartami przyznanymi przez Międzynarodową Federację Piłki Siatkowej (FIVB) zakończy się w niedzielę. Do igrzysk awansują trzy najlepsze zespoły (prowadzi Rosja przed Brazylią, Bułgarią i USA).

2. Kontynentalne turnieje kwalifikacyjne (styczeń 2008 r.)Odbędzie się pięć turniejów (Europa, Ameryka Północna i Środkowa, Ameryka Południowa, Afryka, Azja i Oceania), których zwycięzcy wywalczą prawo uczestnictwa w igrzyskach. Trzeba się do nich zakwalifikować z mistrzostw kontynentu lub z turniejów prekwalifikacyjnych. Europejski turniej kwalifikacyjny odbędzie się w Turcji. Wezmą w nim udział gospodarz imprezy, medaliści ME 2007 (Hiszpania, Rosja, Serbia), Bułgaria – dzięki dzikiej karcie w Pucharze Świata, oraz trzej zwycięzcy turniejów prekwalifikacyjnych odbywających się właśnie na Węgrzech, w Portugalii i we Włoszech. Jeśli z Pucharu Świata awansują do igrzysk drużyny z Europy (Rosja, Bułgaria, ewentualnie Hiszpania), w kwalifikacyjnym turnieju kontynentalnym w Turcji zostaną zastąpione najlepszymi ekipami z drugich miejsc w turniejach prekwalifikacyjnych.

3. Międzykontynentalne turnieje kwalifikacyjne (maj – czerwiec 2008 r.)Najlepsze ekipy w rankingu światowym FIVB, które nie wywalczyły prawa startu w igrzyskach, zostaną zaproszone do udziału w ostatniej fazie kwalifikacji: z trzech turniejów awans uzyskają tylko ich zwycięzcy.

***

Reklama
Reklama

Na tym kończą się kwalifikacje według zasad obowiązujących dziś, ale w siatkówce nic nie jest do końca pewne. Szef FIVB Ruben Acosta rozdaje dzikie karty według własnych kryteriów i nie wiadomo, co jeszcze wymyśli.

—m.c.

Jeśli polscy siatkarze nie wygrają turnieju w Szombathely (Węgry), pod znakiem zapytania stanie ich olimpijska przyszłość. Jeszcze kilka miesięcy temu, gdy w katowickim Spodku rozpoczynał się finałowy turniej Ligi Światowej, oczekiwano, że droga do Pekinu będzie łatwa, szybka i przyjemna. Porażka w meczu o trzecie miejsce z zespołem USA była pierwszym ostrzeżeniem, ale nikt nie potraktował go poważnie. Nawet Raul Lozano twierdził, że to wypadek przy pracy, a wszystkiemu winne reflektory w Spodku, które grzały zbyt mocno i utrudniały wicemistrzom świata grę na najwyższym poziomie. Mistrzostwa Europy w Moskwie nie pozostawiły złudzeń. Kryzys męskiej reprezentacji był faktem. Zespół, który podczas ubiegłorocznych mistrzostw świata wygrał 11 spotkań, a przegrał tylko z wielką Brazylią w finale, rozsypał się w meczach z Belgią i Finlandią, nie dał też rady Bułgarii, którą zwyciężał wcześniej regularnie. Czarny scenariusz towarzyszący walce o igrzyska, którego wcześniej nikt nie brał pod uwagę, zaczął straszyć. Słaby występ w Moskwie spowodował, że Polaków zabrakło w Japonii, gdzie w Pucharze Świata toczy się właśnie walka o trzy miejsca premiowane bezpośrednim awansem olimpijskim. Drużyna Raula Lozano musi mozolnie torować sobie teraz drogę do Pekinu przez turnieje w Szombathely i Izmirze. Żeby pojechać do Turcji, trzeba wygrać na Węgrzech. Istnieje wprawdzie szansa, że drużyna, która zajmie w Szombathely drugie miejsce, też tam się znajdzie, ale lepiej nie ryzykować. To zależy od tego, kto z Europy stanie na podium w Japonii.

Reklama
Siatkówka
Startuje PlusLiga siatkarzy. Nowi bohaterowie się przydadzą
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Siatkówka
Jakub Kochanowski dla „Rzeczpospolitej". „Nie ma czasu na refleksje i odpoczynek"
Siatkówka
Tomasz Fornal dla „Rzeczpospolitej". „Mieliśmy swoje problemy, których nie udało się przezwyciężyć"
Siatkówka
Mistrzostwa świata siatkarzy. Syndrom sezonu poolimpijskiego
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Siatkówka
Mistrzostwa świata siatkarzy. Męczarnie na koniec, ale Polacy mają medal
Materiał Promocyjny
Nowy Ursus to wyjątkowy projekt mieszkaniowy w historii Ronsona
Reklama
Reklama