Wydarzeniem 13. kolejki był mecz w Bełchatowie, gdzie PGE Skra grała z Mlekpolem AZS Olsztyn. Gospodarze wygrali 3:2 (25:22, 22:25, 25:16, 25:27, 15:11) po spotkaniu stojącym na wysokim poziomie.
Tylko w trzecim secie jedna drużyna (Skra) miała wyraźną przewagę. W pozostałych kibice dostali to, czego oczekiwali od czołowych zespołów polskiej ligi – zaciętą walkę do ostatniej piłki.
Można się było tego spodziewać, bo w Skrze i Mlekpolu co drugi siatkarz to reprezentant Polski, a po obu stronach grali przecież także reprezentanci Francji, Finlandii, Niemiec i Kanady.
W składzie olsztyńskiego AZS zabrakło kontuzjowanego Grzegorza Szymańskiego, który przyglądał się meczowi z ławki rezerwowych, nie zabrakło natomiast w ekipie Skry Mariusza Wlazłego. Jego problemy ze zdrowiem wszyscy doskonale znają. Ostatnio siatkarz na nic się nie skarży, więc gra zarówno w Lidze Mistrzów, jak i polskiej lidze. W sobotę Wlazły nie wypadł rewelacyjnie, ale był na tyle skuteczny w kluczowych momentach, że wybrano go – trochę na wyrost – na najlepszego zawodnika meczu. Nie gorzej grali Daniel Pliński i Piotr Gruszka.
Wśród gości rządził jak zwykle Paweł Zagumny, a najwięcej punktów zdobywał niespodziewanie Marcin Lubiejewski. Swoje dołożyli kadrowiczeWojciech Grzyb i Marcin Możdżonek oraz Niemiec Bjoern Andrae.W innych meczach kolejki wygrywali ci, co wygrywać mieli, a przewaga własnej hali nie pomogła nikomu. W każdym przypadku zwyciężali goście zajmujący wyższe miejsca w tabeli.