Drużyna na medal

Dziś mecz Polska - Włochy. Wygrana w meczu z trzykrotnymi mistrzami świata dałaby polskim siatkarzom awans do półfinału. Tam czekać już będą Brazylijczycy, którzy są żelaznymi faworytami w starciu z Chińczykami

Publikacja: 20.08.2008 02:16

Drużyna na medal

Foto: Rzeczpospolita

Raul Lozano sześć godzin przed losowaniem twierdził w rozmowie z polskimi dziennikarzami, że jego zespół zmierzy się w ćwierćfinale z Włochami, a Rosja z Bułgarią. Jeśli nie jest jasnowidzem, to widać zna doskonale zasady, którymi kieruje się Światowa Federacja Piłki Siatkowej.

Mówił też, że nie ma znaczenia, kto będzie przeciwnikiem Polaków. Obie drużyny, Włosi i Bułgarzy, grają na podobnym poziomie, z jednymi i drugimi można wygrać. Lozano jest spokojny, bo jego zespół gra tak dobrze jak podczas mistrzostw świata w Japonii, gdzie zdobył srebrny medal.

Włosi to oprócz Brazylijczyków najbardziej utytułowany zespół. Z tą różnicą, że canarinhos rządzą w męskiej siatkówce od sześciu lat do dziś, a Włosi to bardziej drużyna przeszłości. Z igrzysk w Atenach wrócili wprawdzie ze srebrnym medalem (porażka w finale z Brazylią), trzy lata temu zdobyli w Rzymie mistrzostwo Europy, ale nijak się to ma do czasów, gdy trzykrotnie zdobywali mistrzostwo świata i zdominowali Ligę Światową.

Siatkówki uczyli się od Polaków, ale jak przystało na pojętnych uczniów szybko ich prześcignęli. Pierwsza połowa lat 90. to era chłopców Julia Velasco, starszego kolegi Raula Lozano. Obecnie trenerem Włochów jest Andrea Anastasi, który doprowadził niedawno Hiszpanów do mistrzostwa Europy.

Czy Anastasi potrafi wykrzesać tajemne moce ze swych zawodników, przekonamy się w meczu z Polską. Wcześniej niczym nie imponowali, choć wygrane z Japonią, Wenezuelą, Bułgarią i Chinami (porażka 1:3 z USA) świadczą, że nie zapomnieli, jak się gra w siatkówkę. Z Chińczykami w ostatnim spotkaniu fazy grupowej męczyli się jednak okrutnie, wygrali w tie breaku, ale warto pamiętać, że Anastasi oszczędzał podstawowych graczy. To wielki strateg, taktyk jakich mało. Umie prowadzić drużynę w wielkich turniejach, siatkarze mu ufają.

Pytanie jest jednak zasadnicze. Czy Włosi mają drużynę zdolną do podejmowania wielkich wyzwań? Lozano uważa, że zagrają w swym najsilniejszym składzie, kontuzje czołowych graczy zostaną zaleczone.

Jeszcze kilka lat temu Polacy nie byliby faworytem takiego spotkania. Trzy lata temu w Rzymie przegrali z Włochami łatwiej niż z Rosją, z którą walczyli do końca. We wrześniu ubiegłego roku w Moskwie znów doznali porażki, choć Włosi już w niczym nie przypominali drużyny, która kiedyś trzęsła tą dyscypliną.

Ale mistrzostwa Europy to nie jest najlepszy materiał do porównań. Polscy siatkarze grali tam najgorzej od lat. Przegrywali nie tylko z Włochami, ale także z Belgią i Finlandią.

Włosi to mistrzowie taktyki, ale nie mają już tej klasy wykonawców co kiedyś. Ich gra wciąż opiera się na rozegraniu Valeria Vermiglio, blokach Luigiego Mastrangelo, sile skrzydłowych, Alberto Cisollego i Hristo Zlatanowa oraz atakach byłego środkowego Alessandra Fei. Każdy z nich jednak najlepsze lata ma za sobą.

Dla kilku graczy naszej drużyny (Paweł Zagumny, Sebastian Świderski, Daniel Pliński, Piotr Gruszka, Krzysztof Gierczyński) to chyba ostatnia szansa, by stanąć na olimpijskim podium. Ale nie dla wszystkich. Mariusz Wlazły, Michał Winiarski, Marcin Możdżonek, Marcin Wika to młodsze pokolenie, które ma przed sobą jeszcze lata grania. Łukasz Kadziewicz i Krzysztof Ignaczak też myślą o starcie w Londynie.

To jest drużyna na medal, która może grać jeszcze lepiej. Na to liczy Lozano, to podkreślają zawodnicy. Kilka elementów można jeszcze poprawić, chociażby serwis, choć to co zaprezentowali Polacy w wygranym meczu z Rosją, zrobiło wrażenie na rywalach. Lozano może liczyć na rezerwowych, którzy wejdą na boisko i zmienią losy spotkania. Tak było przecież w meczu z Rosją, gdy Możdżonek zastąpił Plińskiego, a Wika Świderskiego. Jeśli Polacy wygrają z Włochami, to o finał zagrają w piątek z Brazylią, najlepszą drużyną ostatniej dekady. Brazylijczycy wciąż czarują swą grą, ale bez Ricardo, genialnego rozgrywającego, który skłócił się z trenerem Bernardo Rezende, nie jest to już kosmiczna siatkówka. I Polacy o tym wiedzą.

4.00 Bułgaria – Rosja

14.00 Chiny – Brazylia

Kuba z USA (godz. 6.30) i Chiny z Brazylią (14) zagrają w jutrzejszych półfinałach.

Ćwierćfinały

• Kuba – Serbia 3:0 (26:24, 25:19, 26:24) • Japonia – Brazylia 0:3 (12:25, 20:25, 16:25)

• Chiny – Rosja 3:0 (25:22, 27:25, 25:19) • USA – Włochy 3:2 (20:25, 25:21, 19:25, 25:18, 15:6).

Raul Lozano sześć godzin przed losowaniem twierdził w rozmowie z polskimi dziennikarzami, że jego zespół zmierzy się w ćwierćfinale z Włochami, a Rosja z Bułgarią. Jeśli nie jest jasnowidzem, to widać zna doskonale zasady, którymi kieruje się Światowa Federacja Piłki Siatkowej.

Mówił też, że nie ma znaczenia, kto będzie przeciwnikiem Polaków. Obie drużyny, Włosi i Bułgarzy, grają na podobnym poziomie, z jednymi i drugimi można wygrać. Lozano jest spokojny, bo jego zespół gra tak dobrze jak podczas mistrzostw świata w Japonii, gdzie zdobył srebrny medal.

Pozostało 87% artykułu
Siatkówka
Schizma w siatkówce? Polacy myślą o nowej Eurolidze
Siatkówka
Marcin Janusz: Tej mieszanki emocji nie zapomnę do końca życia
Siatkówka
Powódź w Polsce. Prezes Stali Nysa: Sport zszedł teraz na drugi plan
Siatkówka
Rusza siatkarska PlusLiga. Jeszcze więcej mocy
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Siatkówka
Transfery w PlusLidze. Zbroili się wszyscy
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką