Reklama

Najlepiej wygrać oba mecze

Jeśli polscy siatkarze chcą wystąpić w finale Ligi Światowej (22 – 26 lipca w Belgradzie), muszą wygrać rywalizację z Finami. Dziś pierwsze spotkanie

Publikacja: 10.07.2009 02:04

Polacy zajmują w grupie D drugie miejsce za Brazylią, ale o tym, czy nie spadną niżej, zadecydują cztery mecze z Finlandią. Pierwsze dwa (dziś i w sobotę) rozegrane zostaną w Tampere, kolejne w środę i czwartek w Bydgoszczy.

W finale zagra sześć zespołów. Zwycięzcy czterech grup, gospodarz (Serbia) i drużyna z dziką kartą. Organizatorzy najchętniej widzieliby w Belgradzie naszych siatkarzy, ale najlepiej, gdyby zajęli drugie miejsce w grupie. Pierwsze zarezerwowane jest dla Brazylijczyków, którzy jednak w ostatniej kolejce ponieśli sensacyjną porażkę z Finlandią.

Jeszcze kilka lat temu siatkarze fińscy nie liczyli się w rywalizacji. Ale to już przeszłość. W Moskwie podczas ostatnich mistrzostw Europy byli rewelacją. Niewiele brakowało, by grali w finale.

Ostatecznie zajęli czwarte miejsce, ale styl, w jakim walczyli, zapamiętano bardzo dobrze. Teraz pokonali u siebie Brazylię i fińskie media wpadły w euforię. Ale nawet jeśli Finowie w walce o drugie miejsce wyprzedzą Polaków, to dzikiej karty raczej nie dostaną. Nie mają takich kibiców jak nasza drużyna, którzy bez względu na koszty jeżdżą za nią po świecie. I do Belgradu też pojadą.

Daniel Castellani, trener polskiego zespołu, nie kalkuluje, tylko mówi wprost, że z Finami trzeba wygrać nie tylko w Bydgoszczy, ale również na ich terenie. – Jesteśmy w stanie tego dokonać – twierdzi Argentyńczyk, który w tych rozgrywkach postawił na młodzież, dając odpocząć doświadczonym zawodnikom.

Reklama
Reklama

Tym razem zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami w polskim zespole zabraknie Michała Bąkiewicza. Do drużyny wracają natomiast Krzysztof Ignaczak i Wojciech Grzyb.

Finowie zagrają w najsilniejszym składzie, z Mikko Oivanenem, atakującym Resovii i Olli Kunarim, który w minionym sezonie występował w AZS Olsztyn. Ostatnio w świetnej formie jest rozgrywający Mikko Esko. W Tampere po wygranym meczu z Brazylią przyznał, że zagrał najlepsze spotkanie w karierze.

Nie wiadomo, w jakim składzie pierwsze spotkanie z Finami rozpoczną Polacy. Castellani informuje o tym zawodników w ostatniej chwili. Zapewne tak będzie i tym razem. Wygrane mecze z Wenezuelą we Wrocławiu pokazały, że nie ma znaczenia, kto zaczyna. Najważniejsze, kto i w jakim stylu kończy.

[ramka][b]Tabela grupy D[/b]

1. Brazylia 8 21 23-6

2. Polska 8 11 13-15

Reklama
Reklama

3. Finlandia 8 11 14-17

4. Wenezuela 8 5 9-21

Mecze Finlandia – Polska (w piątek i sobotę o 17.25) w Polsacie [/ramka]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=j.pindera@rp.pl]j.pindera@rp.pl[/mail][/i]

Polacy zajmują w grupie D drugie miejsce za Brazylią, ale o tym, czy nie spadną niżej, zadecydują cztery mecze z Finlandią. Pierwsze dwa (dziś i w sobotę) rozegrane zostaną w Tampere, kolejne w środę i czwartek w Bydgoszczy.

W finale zagra sześć zespołów. Zwycięzcy czterech grup, gospodarz (Serbia) i drużyna z dziką kartą. Organizatorzy najchętniej widzieliby w Belgradzie naszych siatkarzy, ale najlepiej, gdyby zajęli drugie miejsce w grupie. Pierwsze zarezerwowane jest dla Brazylijczyków, którzy jednak w ostatniej kolejce ponieśli sensacyjną porażkę z Finlandią.

Reklama
Siatkówka
Startuje PlusLiga siatkarzy. Nowi bohaterowie się przydadzą
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Siatkówka
Jakub Kochanowski dla „Rzeczpospolitej". „Nie ma czasu na refleksje i odpoczynek"
Siatkówka
Tomasz Fornal dla „Rzeczpospolitej". „Mieliśmy swoje problemy, których nie udało się przezwyciężyć"
Siatkówka
Mistrzostwa świata siatkarzy. Syndrom sezonu poolimpijskiego
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Siatkówka
Mistrzostwa świata siatkarzy. Męczarnie na koniec, ale Polacy mają medal
Materiał Promocyjny
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Reklama
Reklama