Kłótliwy przeciwnik

Półfinał Polska – Bułgaria. Zwycięzca sobotniego meczu zagra w niedzielę o złoto, prawdopodobnie z Rosją, która jest faworytem w spotkaniu z Francją

Publikacja: 12.09.2009 01:54

Jakub Jarosz przez cały turniej prezentuje dobrą formę

Jakub Jarosz przez cały turniej prezentuje dobrą formę

Foto: PAP/EPA

Daniel Castellani nie mówi tego głośno, ale mecz z Bułgarią rozpocznie sprawdzonym składem z Pawłem Zagumnym (rozegranie), Piotrem Gruszką (atak), Bartoszem Kurkiem i Michałem Bąkiewiczem (przyjęcie), Danielem Plińskim i Marcinem Możdżonkiem (środkowi) oraz Piotrem Gackiem w roli libero.

Na trybunach świecącej pustkami hali Halkapinar siądą jak zwykle Krzysztof Ignaczak i Marcel Gromadowski. – Nic się nie zmieni. Nie zagram już do końca tych mistrzostw, bo zwycięskiej drużyny się nie zmienia. I Castellani się tego trzyma – powiedział „Rz” Ignaczak.

Nie tylko jego zdaniem największe niebezpieczeństwo grozi nam ze strony atakującego Bułgarów Władymira Nikołowa i przyjmującego Mateja Kazijskiego. Obaj to gracze najwyższej klasy, ten drugi niejednokrotnie już otrzymywał prestiżowe nagrody przyznawane najlepszym siatkarzom świata.

– Pamiętam jeszcze, jak był rozgrywającym. To stare dzieje, mało kto o nich wie. Dopiero później przekwalifikowano go na przyjmującego i zrobił zawrotną karierę – mówi o dwumetrowym Kazijskim Paweł Woicki, zmiennik Zagumnego.

Opinia o Bułgarach od lat się nie zmienia. – Wystarczy ich zdenerwować lub poczekać, aż sami się pokłócą – zwykł mawiać Ryszard Bosek, mistrz świata i złoty medalista olimpijski w drużynie Huberta Wagnera. Bosek wie, co mówi, bo kiedy był trenerem Jastrzębskiego Węgla, grał tam as bułgarskiej siatkówki Plamen Konstantinow. – W przyjęciu to on był profesorem, ale gadał na boisku jak mało kto. Przegadać go mógł tylko kolega z reprezentacyjnej drużyny, a później trener Bułgarów Martin Stojew – wspomina Bosek.

Dziś Konstantinowa i Stojewa już nie ma. Jest za to ceniony włoski trener Silvano Prandi i grupa wciąż młodych, ale doświadczonych zawodników, którzy chcą wygrać z reprezentacją coś naprawdę wielkiego. Kazijski w siatkówce klubowej zdobył już wszystko, ale z drużyną narodową tylko brązowy medal mistrzostw świata.

Oprócz Kazijskiego i Nikołowa są w tej drużynie jeszcze bardzo dobry libero Teodor Salparow, przyjmujący Todor Aleksiew i Metodi Ananiew, solidni środkowi Christo Cwetanow i Wiktor Josifow oraz utalentowany rozgrywający Andriej Żekow, który rozgrywa jeden z najlepszych swoich turniejów.

Raul Lozano, gdy wyjeżdżał z Polski, nie ukrywał, że chce zostać trenerem bułgarskiej reprezentacji, gdyż znał jej potencjał. To nie przypadek, że Bułgarzy chyba najczęściej w ostatnich latach wygrywali z Brazylią, ale prawdą jest też, że gdy przychodzi do najważniejszych meczów, najczęściej zawodzą.

Tak było chociażby na mistrzostwach świata w Japonii, gdzie przegrali półfinał z Polakami 1: 3. Warto jednak pamiętać, że wtedy nie załamali się tą porażką, wygrali później z Serbami i zdobyli brązowy medal.

Gdyby w Izmirze byli Mariusz Wlazły, Michał Winiarski i Sebastian Świderski, mecz z Bułgarami nie miałby faworyta. Teraz są nim nasi rywale. Nikołow narzekał publicznie, że podział na grupy w tych mistrzostwach był niesprawiedliwy, pokazał palcem na Polaków, że to oni mieli najwięcej szczęścia, a teraz będzie miał okazję własnoręcznie udowodnić, że ma rację.

– Nikołow i Kazijski potrafią atakować z siłą pneumatycznego młota, równie niebezpiecznie serwują. Jeśli odrzucą nas zagrywką od siatki, to będzie problem – mówi Ignaczak. Drużyna Castellaniego przyjechała do Turcji najbardziej osłabiona ze wszystkich i półfinał wydawał się być marzeniem. Teraz czas na kolejny krok. Polacy czekają na medal mistrzostw Europy bardzo długo, od 1983 roku.

[i]- Janusz Pindera z Izmiru[/i]

[ramka][b]Sobota [/b]

• Polska - Bułgaria (godz. 16.30)

• Rosja - Francja (19.30)

[b]Niedziela [/b]

• Mecz o 3. miejsce (16.30)

• Finał (19.30)

Mecze Polaków w Polsacie, pozostałe spotkania w Polsacie Sport.[/ramka]

[ramka][srodtytul]Daniel Castellani, trener Polaków:[/srodtytul]

Jeszcze nie tak dawno nie myślałem, że możemy w tym składzie tak dobrze grać. Liczyłem na solidny występ w mistrzostwach Europy, ale na nic więcej. Najważniejsza jest mentalność, trzeba wierzyć, że każdego można pokonać. Oczywiście technika i taktyka są ważne, ale bez wiary w siebie nie ma mowy o zwycięstwach. Moja rola w czasie meczu jest prosta. Muszę reagować na to, co zrobi przeciwnik. Jego zadaniem jest sprawić nam jak największy problem, a ja powinienem go możliwie szybko rozwiązać.

[srodtytul]Piotr Gacek:[/srodtytul]

Z meczu na mecz gramy pewniej. Nawet jak przegrywamy i robimy błędy, nie ma w nas niepokoju, bo wiemy, że stać nas na więcej. Bartek Kurek czy Kuba Jarosz radzą sobie coraz lepiej i spokój wrócił. Nie wiem, kto wygra w sobotę, wszystko jest możliwe. Bułgarzy grają w najsilniejszym składzie, więc zapewne myślą, że pójdzie im łatwo, ale ja na ich miejscu nie byłbym taki pewny. To drużyna silna fizycznie, dysponująca potężnym atakiem i serwisem. Szczególnie trudną zagrywkę ma Nikołow, równie mocną jak Kazijski, ale mniej rotowaną.

[srodtytul]Bartosz Kurek:[/srodtytul]

Nie lubię porównań z Kazijskim. On przecież już tyle osiągnął, a ja dopiero zaczynam. Przed sezonem dla wielu byłem skreślony. Słyszałem, że nie mam ambicji, bo wolę być rezerwowym w Skrze, niż grać w słabszym klubie. Na szczęście nie przejmuję się takimi opiniami. W każdej chwili mogę liczyć na pomoc kolegów, ta dobra chemia bardzo nas wszystkich wzmacnia. Gdy myślę o sobotnim półfinale, to przed oczami mam wygrany przez Polskę mecz z Bułgarią w Japonii. Mnie tam nie było, warto byłoby to powtórzyć już z moim udziałem. [/ramka]

Daniel Castellani nie mówi tego głośno, ale mecz z Bułgarią rozpocznie sprawdzonym składem z Pawłem Zagumnym (rozegranie), Piotrem Gruszką (atak), Bartoszem Kurkiem i Michałem Bąkiewiczem (przyjęcie), Danielem Plińskim i Marcinem Możdżonkiem (środkowi) oraz Piotrem Gackiem w roli libero.

Na trybunach świecącej pustkami hali Halkapinar siądą jak zwykle Krzysztof Ignaczak i Marcel Gromadowski. – Nic się nie zmieni. Nie zagram już do końca tych mistrzostw, bo zwycięskiej drużyny się nie zmienia. I Castellani się tego trzyma – powiedział „Rz” Ignaczak.

Pozostało 90% artykułu
Siatkówka
Schizma w siatkówce? Polacy myślą o nowej Eurolidze
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Siatkówka
Marcin Janusz: Tej mieszanki emocji nie zapomnę do końca życia
Siatkówka
Powódź w Polsce. Prezes Stali Nysa: Sport zszedł teraz na drugi plan
Siatkówka
Rusza siatkarska PlusLiga. Jeszcze więcej mocy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Siatkówka
Transfery w PlusLidze. Zbroili się wszyscy