Jak pokonać Rosję? Piotr Makowski, który znów musiał zastąpić Jerzego Matlaka czuwającego przy łóżku chorej żony, mówił, że trzeba ryzykować w polu zagrywki.
– Rosjanki odrzucone od siatki mają poważne problemy i większość trudnych piłek kierują do mierzącej 202 cm Jekateriny Gamowej. A jej trzeba zastawić trochę miejsca po prostej i próbować ją zatrzymać, gdy zaatakuje po skosie lub bronić w polu – mówił trener Polek.
Zaczerwienione od płaczu oczy rosyjskiej rozgrywającej Mariny Szeszeniny na konferencji prasowej, to najlepsza odpowiedź na pytanie, czy ten plan zdał egzamin. Trener Władymir Kaziutkin też komplementował Polki, ale na swoje zawodniczki, mimo porażki nie powiedział złego słowa. – Zagraliśmy dobrze, ale trafiliśmy na rywala, który przeszedł samego siebie.
Miał tylko trochę zastrzeżeń do swojego bloku. – Potrafimy, to robić lepiej – dodał. Początek meczu dawał nadzieję na pomyślny koniec. Polki prowadziły 16:10, znakomicie spisywała się bezbłędna w ataku nasza wyższa środkowa Katarzyna Gajgał, kilka razy polski blok zatrzymywał rosyjskie wieże. Tylko Anna Barańska nie była w stanie przebić się na lewym skrzydle. Z rosyjską ścianą długo nie potrafiła też sobie poradzić Joanna Kaczor, do tej pory najskuteczniejsza polska atakująca, ale później obie grały już bez zarzutu. Kaczor zdobyła 24 punkty, Barańska 18 i przyjmowała serwis rywalek ze skutecznością 80 procent. A ponieważ pozostałe polskie siatkarki robiły to niewiele gorzej, Rosjanki miały znacznie więcej problemów niż się spodziewały.
W pierwszym secie skorzystały jednak z koła ratunkowego rzuconego przez nasz zespół i doprowadziły do remisu 16:16. Na prowadzenie w tym secie mistrzynie świata wyszły dopiero po autowym ataku Kaczor (21:22). Chwilę później błąd popełniła libero Mariola Zenik i zespół Kaziutkina był już bliski szczęścia. Ale Polki nie zamierzały się poddawać, choć Rosjanki miały już piłkę setową zatrzymując blokiem Barańską. Pani kapitan pokazała jednak pazur w kolejnej akcji, punkt dołożyła jeszcze Gajgał i było 24:24. Wtedy Gamowa pokazała, ile wart jest jej wzrost i za chwilę znów był setbol. Tym razem wykorzystany.