Małgorzata Glinka wróciła do kadry siatkarek

Małgorzata Glinka po dwóch latach wróciła na boisko i do reprezentacji, co cieszy trenera Jerzego Matlaka

Publikacja: 20.09.2010 01:58

Ostatni mecz w barwach narodowych zagrała podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie, jeszcze za czasów trenera Marco Bonitty. Wiedziała, że to jej pierwsze i prawdopodobnie ostatnie igrzyska, więc po porażkach schodziła z boiska ze łzami w oczach.

Kiedy Polki zdobywały w ubiegłym roku brązowy medal mistrzostw Europy, była na trybunach łódzkiej Atlas Areny, już po urodzeniu dziecka. Nikt wtedy nie mówił głośno, że za rok wzmocni tę drużynę, choć nowy trener kadry Jerzy Matlak miał taką nadzieję.

Wróciła w chwili, gdy jest bardzo potrzebna. Matlak zrobił w składzie małą rewolucję, zrezygnował z naszej eksportowej atakującej Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty i rozgrywającej Katarzyny Skorupy. Miał nadzieję, że Glinka się zgodzi i będzie w tej drużynie dżokerem. Jak trzeba zagra w ataku, innym razem jako przyjmująca na lewym skrzydle. Glinka ma 192 cm wzrostu i ogromne doświadczenie. Jest dwukrotną złotą medalistką mistrzostw Europy i najlepszą siatkarką Starego Kontynentu sprzed kilku lat.

Turniej im. Agaty Mróz w Katowicach pokazał, że Glinka może być wzmocnieniem drużyny Matlaka już podczas mistrzostw świata, które rozpoczynają się w Japonii 29 października. Polki wygrały dwa mecze, z Czechami i Chorwacją, by przegrać 2:3 z Serbią, która będzie naszym rywalem w fazie grupowej w Tokio.

W tie-breaku cały czas prowadziły Serbki, ale wydawało się, że pogoń Polek może zakończyć się sukcesem, gdy doprowadziły do stanu 9:10. Niestety, chwilę później Serbki prowadziły już 13:11, pogubiła się nieco nasza młoda rozgrywająca Joanna Wołosz (to ona zastąpiła w kadrze Skorupę) i Polki przegrały mecz. Ale turniej wygrały.

Do kadry oprócz Glinki wróciła też Aleksandra Jagieło i obie powinny być istotnym wzmocnieniem reprezentacyjnej drużyny. Zabrakło w niej tym razem Anny Werblińskiej (Barańskiej), która doznała drobnej kontuzji. Z Glinką, która może grać na dwóch pozycjach, z Jagieło, która jest dobrym duchem zespołu, z Werblińską i środkowymi (Katarzyna Gajgał i Agnieszka Bednarek-Kasza) można w Tokio zajść daleko. Do wysokiej formy musi tylko wrócić nasza najlepsza libero Mariola Zenik, a rozgrywająca Milena Sadurek ustabilizować swoją grę.

[ramka]

[b]Memoriał Agaty Mróz[/b]

[b]Sobota[/b]

• Polska – Chorwacja 3:1 (18:25, 25:20, 25:21, 25:22)

• Czechy – Serbia 3:2 (25:19, 19:25, 19:25, 25:20, 15:10)

[b]Niedziela[/b]

• Polska – Serbia 2:3 (25:20, 23:25, 27:25, 19:25, 12:15)

• Chorwacja – Czechy 3:0 (25:16, 30:28, 26:24).

Końcowa tabela: 1. Polska 3 5 8-6, 2. Serbia 3 5 8-7, 3. Chorwacja 3 4 6-6, 4. Czechy 3 4 5-8. [/ramka]

Ostatni mecz w barwach narodowych zagrała podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie, jeszcze za czasów trenera Marco Bonitty. Wiedziała, że to jej pierwsze i prawdopodobnie ostatnie igrzyska, więc po porażkach schodziła z boiska ze łzami w oczach.

Kiedy Polki zdobywały w ubiegłym roku brązowy medal mistrzostw Europy, była na trybunach łódzkiej Atlas Areny, już po urodzeniu dziecka. Nikt wtedy nie mówił głośno, że za rok wzmocni tę drużynę, choć nowy trener kadry Jerzy Matlak miał taką nadzieję.

Siatkówka
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla nie wygrali Ligi Mistrzów. Trentino za silne
Siatkówka
Świderski: Zdominowaliśmy europejskie rozgrywki w siatkówce
Siatkówka
Piękny finał wyjątkowego sezonu. Jastrzębski Węgiel może potwierdzić dominację polskich klubów
Siatkówka
Najpierw Chemik, potem ZAKSA. Grupa Azoty rezygnuje ze sponsorowania klubów siatkarskich
Siatkówka
PlusLiga: Jastrzębski Węgiel Mistrzem Polski. Mecz godny finału