Poinformował, że w poniedziałek skieruje oficjalne pismo w tej sprawie do PZPS. Podkreślił, że nadal chciałby pracować z reprezentacją, ale decyzja zależy od zarządu Polskiego Związku Piłki Siatkowej.
W żadnym z setów Polacy nie nawiązali równorzędnej walki z rywalami. Przegrali 22:25, 18:25, 17:25.
Już pierwszy set pokazał, że zadanie przerosło możliwości Polaków. Nieporozumienia w obronie, skutecznie stawiany blok Bułgarów i niezawodny Nikołow, który w pierwszej partii zdobył tyle punktów ile Bartosz Kurek i Piotr Gruszka razem wzięci, przyczyniły się do zwycięstwa zespołu Silvano Prandiego 25:22.
W drugiej partii biało-czerwoni zostali całkowicie rozbici. Początkowo nawiązali wyrównaną walkę z przeciwnikami (4:5), ale zupełnie nie radzili sobie z zagrywką Nikołowa. Kapitan bułgarskiej ekipy pokazał podopiecznym Daniela Castellaniego, co to znaczy dobry serwis. Nie pomagały roszady w składzie - pojawienie się na parkiecie Michała Ruciaka, Zbigniewa Bartmana, Grzegorz Łomacz i Patryka Czarnowskiego.
Przy stanie 10:17 nawet siedzący na ławce rezerwowych Bartosz Kurek, Piotr Nowakowski, Paweł Zagumny i Marcin Możdżonek spuścili głowy i z niedowierzaniem kręcili głowami. Polakom nic nie wychodziło - Gruszka atakował w aut, Ruciak był blokowany, a zagrywka nie sprawiała rywalom najmniejszych problemów. Przewaga Bułgarów się powiększała (19:11) i dopiero w końcówce seta mistrzowie Europy zaczęli nieco odrabiać straty. Przegrali jednak zdecydowanie 18:25.