[i]Korespondencja z Ankony[/i]
Drużyna Daniela Castellaniego nie obroni srebra sprzed czterech lat, nie będzie jej nawet w czołowej dwunastce. Trener oddał się do dyspozycji Polskiego Związki Piłki Siatkowej.
Rok temu w Izmirze byli szczęśliwi. Zdobyli złoty medal mistrzostw Europy, pierwszy w historii polskiej siatkówki i wydawało się, że to dopiero początek sukcesów.
Przed wyjazdem do Włoch mówili o miejscu na podium, a trener podsycał nadzieje. Ale przegrali z Bułgarią w fatalnym stylu, jeszcze gorszym niż dzień wcześniej z Brazylią.
Nie było ataku, przyjęcia, bloku, dobrego rozegrania. Nie było niczego. To był cień drużyny, która kilka dni temu w Trieście kończyła zwycięsko pierwszą fazę grupową mistrzostw świata. W Ankonie wszystko prysło jak bańka mydlana. Najpierw rozbili nas Brazylijczycy, a w drugim spotkaniu Bułgarzy.