Po przegranej z Bułgarią polscy siatkarze już nie grają w MŚ

To jedna z najboleśniejszych porażek ostatnich lat. Polscy siatkarze nie grają już w mistrzostwach świata

Aktualizacja: 02.10.2010 04:12 Publikacja: 02.10.2010 01:23

Atakuje Michał Ruciak, blokuje Konstantin Mitew

Atakuje Michał Ruciak, blokuje Konstantin Mitew

Foto: PAP

[i]Korespondencja z Ankony[/i]

Drużyna Daniela Castellaniego nie obroni srebra sprzed czterech lat, nie będzie jej nawet w czołowej dwunastce. Trener oddał się do dyspozycji Polskiego Związki Piłki Siatkowej.

Rok temu w Izmirze byli szczęśliwi. Zdobyli złoty medal mistrzostw Europy, pierwszy w historii polskiej siatkówki i wydawało się, że to dopiero początek sukcesów.

Przed wyjazdem do Włoch mówili o miejscu na podium, a trener podsycał nadzieje. Ale przegrali z Bułgarią w fatalnym stylu, jeszcze gorszym niż dzień wcześniej z Brazylią.

Nie było ataku, przyjęcia, bloku, dobrego rozegrania. Nie było niczego. To był cień drużyny, która kilka dni temu w Trieście kończyła zwycięsko pierwszą fazę grupową mistrzostw świata. W Ankonie wszystko prysło jak bańka mydlana. Najpierw rozbili nas Brazylijczycy, a w drugim spotkaniu Bułgarzy.

– Założenia były proste: pilnować skrzydeł, bo ich rozgrywający nie lubi i nie umie grać środkiem. Zdecydowanie preferuje długie wystawy, najczęściej do Mateja Kazijskiego i Władymira Nikołowa. Mieliśmy nękać ich serwisem, gdyż mają duże kłopoty z przyjęciem – mówił Michał Bąkiewicz, który nie zagrał w tym meczu.

Pierwszy set długo był wyrównany, ale wystarczyła chwila, by Bułgarzy odskoczyli na trzy punkty (16:13). Polacy nie potrafili kończyć ataków, a rywale kontrowali.

Grali spokojnie, cierpliwie, jak nie Bułgarzy, początkowo nie straszyli mocną zagrywką, zaczęli dopiero później. Przy stanie 22:19 dla Bułgarów Castellani zrobił podwójną zmianę, na boisko weszli Grzegorz Łomacz i Mariusz Wlazły, zeszli Zagumny i Gruszka. Po kąśliwym serwisie Piotra Nowakowskiego Polacy przegrywali już tylko 20:21 i wydawało się, że z każdym kolejnym zdobytym punktem będzie lepiej. Po następnej akcji mógł być remis, ale Marcin Możdżonek przełożył rękę na drugą stronę siatki, dotykając piłki po stronie rywala. Jego wina nie była oczywista, ale sędzia decyzji nie zmienił.

Kolejne dwa sety to już była tylko polska rozpacz, choć Piotr Gruszka powie później, że w trzeciej partii mieliśmy jeszcze szansę, by wszystko zmienić. – Nie wiem, co mam powiedzieć, chce mi się płakać. Takiej możliwości nie braliśmy pod uwagę – mówił rezerwowy libero Piotr Gacek.

Twarze Michała Winiarskiego i Mariusza Wlazłego mówiły wszystko. Ten pierwszy miał łzy w oczach. – Boli bardzo. To nie pierwsza porażka w moim życiu, ale ta jest szczególnie przykra, bo przyjechaliśmy tu wygrywać – powiedział Winiarski. A najmłodszy w drużynie Bartosz Kurek, niestety zupełnie niewidoczny w meczach z Brazylią i Bułgarią, stawia sprawę jasno: – Byliśmy jeszcze słabsi od przeciętnie grających Bułgarów. Wracamy do pracy, to była lekcja pokory.

Polacy jadą do domu, a walka o medale dopiero się zaczyna.

[ramka]Powiedzieli

[b]Daniel Castellani, trener reprezentacji Polski[/b]

Całą winę za to co się stało biorę na siebie. Zawodnicy zrobili wszystko, czego od nich chciałem. Wydawało się, że wszystko jest w porządku, że mistrzostwa zakończą się dla nas sukcesem, bo drużyna była w formie, ale stało się inaczej, za co mogę wszystkich tylko przeprosić. W poniedziałek spotkam się z prezesem Mirosławem Przedpełskim i oddam się do dyspozycji Zarządu Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Chciałbym dalej pracować w Polsce, ale decyzja nie zależy ode mnie. Przyjmę decyzję dla mnie niepomyślną, bo jestem przekonany, że władze PZPS mają na uwadze dobro siatkówki.

[b]Michał Winiarski: [/b]

Byliśmy pewni siebie i silni jak nigdy. Myślę, że mocniejsi niż w Japonii cztery lata temu, skąd wróciliśmy ze srebrnym medalem, silniejsi niż w Izmirze, gdzie zdobyliśmy mistrzostwo Europy. Grupę w Trieście wygraliśmy pewnie choć dziś widać, że to nam w niczym nie pomogło.

Wydawało się, że wyrzuciliśmy z głów bolesną porażkę z Brazylijczykami i wrócimy do swojej gry w meczu z Bułgarią. Początek nie był przecież najgorszy, ale później zaczęły się dziać z nami dziwne rzeczy. W pierwszym secie czułem, że jesteśmy lepsi, a przegraliśmy. Niewiele brakowało, by go wygrać, ale to oni zdobywali decydujące punkty. Nerwy na pewno też zrobiły swoje. Świadomość, że to mecz ostatniej szansy nie ułatwiała zadania. Myślę też, że lanie, które sprawili nam Brazylijczycy zostało jednak w naszych głowach.

[b]Paweł Zagumny: [/b]

Już słyszę głosy, że trzeba zmienić trenera, bo Castellani się nie sprawdził. Nie zgadzam się z taka opinią. Nikogo lepszego od Daniela nie znajdziemy, to właściwy człowiek na właściwym miejscu. To przykre uczucie, gdy inni zostają grać dalej, a my wracamy do domu. Mogliśmy dokonać znacznie więcej, ale powiedzmy sobie otwarcie, to co się stało, to nasza wina, nie regulaminu. Po prostu zagraliśmy poniżej swych możliwości. I nie zmienia tego fakt, że przegraliśmy z klasowymi rywalami. Owszem można było kombinować w pierwszej fazie mistrzostw tak jak to robili inni, ale nie tędy droga. Nasz wybór nie mógł być inny, bo czuliśmy się bardzo silni

[b]Piotr Gruszka:[/b]

To nie jest tak, że wraz z tą porażką ginie polska siatkówka. Ona jest i będzie jeszcze silniejsza jeśli wyciągniemy wszyscy z tej porażki odpowiednie wnioski. Nie sądzę, by porażka z Brazylią złamała nasze morale. Przełknęliśmy ją szybko, choć naprawdę wierzyliśmy, że możemy ich pokonać. Przed meczem z Bułgarią byliśmy naładowani pozytywną energią, tym bardziej więc trudno mi zrozumieć co się stało. Zagraliśmy źle i to jest główna przyczyna przegranej. A mimo to była przecież szansa, by w trzecim secie odwrócić losy tego spotkania, ale nie potrafiliśmy tego zrobić.

[b]Mariusz Wlazły: [/b]

Jest mi zwyczajnie, po ludzku przykro, że nie potrafiłem kolegom pomóc. Jestem bez formy, taka jest odpowiedź na pytanie dlaczego grałem słabo. To nie byłem ja, tylko cień siebie samego. I co najgorsze nie potrafię powiedzieć dlaczego tak jest. Nic mi nie dolega, jestem zdrowy, wydaje się, że to najlepszy moment, by grać jak za najlepszych lat, a tu nic nie wychodzi. To boli, ale nic na to nie poradzę. Mogę tylko przeprosić, ale co to da?

[i]—j.p.[/i][/ramka]

[ramka][b]Polska – Bułgaria 0:3 (22:25, 18:25, 17:25)[/b]

Polska: P. Nowakowski (8 pkt), M. Winiarski (3), P. Gruszka (10), P. Zagumny, B. Kurek (5), Z. Bartman (5), M. Wlazły (1), P. Czarnowski, M. Ruciak (3), K. Ignaczak, M. Możdżonek (3), G. Łomacz.

Bułgaria: H. Cwetanow, A. Żekow (1), M. Kazijski (14), V. Bratojew, W. Nikołow (22), W. Josifow (6), T. Salparow, T. Aleksiew (7), N. Penczew, N. Nikołow (6), C. Sokołow, K. Mitew. [/ramka]

[ramka]II Faza Grupowa

[b]Grupa N (Ankona)[/b]

• Polska - Brazylia 0:3 (16:25, 20:25, 20:25)

• Polska - Bułgaria 0:3 (22:25, 18:25, 17:25)

1. Brazylia 1 2 3:0

2. Bułgaria 1 2 3:0

3. Polska 2 2 0:6

Sobota: • Brazylia - Bułgaria (21.00)

[b]Grupa G (Katania)[/b]

• Portoryko - Niemcy 0:3 (22:25, 22:25, 18:25)

• Niemcy - Włochy 1:3 (25:21, 18:25, 21:25, 18:25)

1. Niemcy 2 3 4:3

2. Włochy 1 2 3:1

3. Portoryko 1 1 0:3

Sobota: • Włochy - Portoryko (21.00)

[b]Grupa H (Mediolan) [/b]

• Kuba - Serbia 1:3 (25:16, 19:25, 22:25, 19:25)

• Meksyk - Kuba 0:3 (17:25, 25:27, 15:25)

1. Kuba 2 3 4:3 2. Serbia 1 2 3:1

3. Meksyk 1 1 0:3

Sobota: • Serbia - Meksyk (17.00)

[b]Grupa I (Katania) [/b]

• Rosja - Egipt 3:0 (25:21, 25:17, 25:18)

• Hiszpania - Rosja 3:2 (17:25, 22:25, 25:21, 25:20, 15:13)

1. Rosja 2 3 5:3

2. Hiszpania 1 2 3:2

3. Egipt 1 1 0:3

Sobota: • Egipt - Hiszpania (17.00)

[b]Grupa L (Ankona) [/b]

• USA - Czechy 0:3 (19:25, 22:25, 22:25)

• Kamerun - USA Kamerun - USA 2:3 (25:23, 14:25, 27:25, 20:25, 7:15)

1. USA 2 3 3:5

2. Czechy 1 2 3:0

3. Kamerun 1 1 2:3

Sobota: • Czechy - Kamerun (17.00)

[b]Grupa M (Mediolan) [/b]

• Francja - Argentyna 1:3 (25:16, 17:25, 23:25, 21:25)

• Japonia - Francja 0:3 (19:25, 22:25, 23:25)

1. Francja 2 3 4:3

2. Argentyna 1 2 3:1

3. Japonia 1 1 0:3

Sobota: • Argentyna - Japonia (21.00)[/ramka]

[i]Korespondencja z Ankony[/i]

Drużyna Daniela Castellaniego nie obroni srebra sprzed czterech lat, nie będzie jej nawet w czołowej dwunastce. Trener oddał się do dyspozycji Polskiego Związki Piłki Siatkowej.

Pozostało jeszcze 97% artykułu
Siatkówka
PlusLiga siatkarską NBA? „Odjeżdżamy Europie”. Przyczyn jest kilka
Siatkówka
Wielki rok polskiej siatkówki. Wojciech Drzyzga: Taśma się nie zatrzyma
Siatkówka
Polskie siatkarki poznały rywalki na mistrzostwach świata
Siatkówka
Schizma w siatkówce? Polacy myślą o nowej Eurolidze
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Siatkówka
Marcin Janusz: Tej mieszanki emocji nie zapomnę do końca życia