Pierwszy mecz Anastasiego

Takiego trenera jak Andrea Anastasi nasi siatkarze jeszcze nie mieli

Aktualizacja: 20.05.2011 01:25 Publikacja: 20.05.2011 01:24

Pierwszy mecz Anastasiego

Foto: ROL

Włoch jest przystojny, dowcipny i pewny siebie. Uśmiecha się jak dyplomata, biegle mówi po angielsku. Odróżnia się od poprzedników.

Argentyńczyk Raul Lozano był sztywny, czasami nieprzyjemny. Jego rodak Daniel Castellani sprawiał wrażenie, że każdemu gotów jest nieba przychylić, ale dowcip i pewność siebie nie były jego najmocniejszą stroną. A Włoch puszcza oko i mówi, że przez 15 dni pracy nauczył się już wielu polskich słów, przeważnie brzydkich.

50-letni Anastasi nie musi niczego udowadniać. Był wielkim siatkarzem, a wybitnym trenerem jest od dawna. Na pytanie, na co stać reprezentację Polski, odpowiada: – Jeszcze nie wiem, jak ta drużyna będzie grać w najważniejszych meczach, może rozegrać znakomite spotkanie, ale może też być gorzej, dopiero się poznajemy, to również czas eksperymentów.

Włoch jest zaskoczony motywacją polskich siatkarzy. – Pracują na najwyższych obrotach, na każdym kroku chcą mi udowodnić, że należy się im miejsce w reprezentacji. Nikt się nie oszczędza.

Ale na oceny indywidualne  nie daje się skusić. – W siatkówkę gra drużyna, nie gwiazdy – odpowiada krótko i zdecydowanie. Podkreśla, że mecze z Rosją są towarzyskie, ale bardzo ważne. – Zobaczymy, w którym miejscu jesteśmy na tydzień przed startem Ligi Światowej. I nie zapominajmy, że Polska zajmuje dziesiąte miejsce w rankingu światowym, a Rosja jest druga.

Anastasi obiecał, że LŚ nie będzie tylko poligonem doświadczalnym dla reprezentacji,  jak ostatnio bywało. – Będziemy tak grać, żeby wygrywać. To w sporcie najważniejsze.

Mecze Ligi Światowej (Polacy grają w przyszły piątek z USA w Łodzi)  pokaże Polsat Sport, ale jeśli oglądalność będzie duża, wtedy drugą część fazy grupowej zobaczymy też w kanale otwartym tej stacji.

– Finał  (6 – 10 lipca w Gdańsku) pokaże otwarty Polsat. Mamy to obiecane – mówi Mirosław Przedpełski, prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej.

Podczas konferencji prasowej Anastasi nawet słowem nie wspominał o nieobecnych. Widać uznał, że bez największych gwiazd  (Paweł Zagumny, Michał Winiarski, Mariusz Wlazły, Daniel Pliński) też da sobie radę.

Włoch jest przystojny, dowcipny i pewny siebie. Uśmiecha się jak dyplomata, biegle mówi po angielsku. Odróżnia się od poprzedników.

Argentyńczyk Raul Lozano był sztywny, czasami nieprzyjemny. Jego rodak Daniel Castellani sprawiał wrażenie, że każdemu gotów jest nieba przychylić, ale dowcip i pewność siebie nie były jego najmocniejszą stroną. A Włoch puszcza oko i mówi, że przez 15 dni pracy nauczył się już wielu polskich słów, przeważnie brzydkich.

Siatkówka
Najpierw Chemik, potem ZAKSA. Grupa Azoty rezygnuje ze sponsorowania klubów siatkarskich
Siatkówka
PlusLiga: Jastrzębski Węgiel Mistrzem Polski. Mecz godny finału
Siatkówka
Nerwy, przepychanki, kłótnie: Zawiercie nie rezygnuje z marzeń
Siatkówka
Ekstraklasa siatkarzy. Jastrzębski Węgiel blisko obrony tytułu
Siatkówka
Finał PlusLigi. Bywalcy kontra nowicjusze
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?