Reklama

Mariusz Wlazły nie chce grać w reprezentacji Polski

Trudno zrozumieć, dlaczego Mariusz Wlazły nie chce grać w reprezentacji

Publikacja: 19.10.2011 22:13

Mariusz Wlazły

Mariusz Wlazły

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Łokaj Krzysztof Łokaj

– Kto ma Wlazłego, jest mistrzem – powiedział kiedyś Paweł Papke, dziś poseł, a przed laty nasz najlepszy atakujący. Skra z Wlazłym siedmiokrotnie wygrała mistrzostwo Polski.

Taki zawodnik to skarb, problem w tym, że 28-letni Wlazły nie chce grać w reprezentacji. Rysy zaczęły się pojawiać już za czasów Raula Lozano, który doprowadził polskich siatkarzy do wicemistrzostwa świata w 2006 roku. Wlazłego uznano wtedy za jednego z trzech najlepszych zawodników turnieju w Japonii. Był nawet kandydatem do nagrody MVP, którą ostatecznie otrzymał Brazylijczyk Giba.

Wojna Lozano ze Skrą i Wlazłym trwała do ostatnich dni pobytu Argentyńczyka w Polsce, choć gdy zbliżały się igrzyska w Pekinie, na chwilę o niej zapomniano. Teraz Wlazły nie zostawia już uchylonej furtki, mówi wprost, że drużyna narodowa to dla niego temat zamknięty. Rozmawiał z nim Andrea Anastasi, nowy trener reprezentacji, przekonywał do powrotu prezes PZPS Mirosław Przedpełski, ale kapitan Skry pozostaje nieugięty.

Anastasi jest zdziwiony, bo płakał kiedyś z rozpaczy, gdy Julio Velasco, ówczesny trener reprezentacji Włoch, nie znalazł dla niego miejsca w drużynie. Na pytanie, czy dziwi go, że kibice w Rzeszowie wygwizdali Wlazłego, odpowiada: a za co mieliby go kochać? Za to, że nie chce reprezentować narodowych barw?

Faktycznie trudno zrozumieć postawę Wlazłego. Za rok igrzyska w Londynie, nasi siatkarze pod koniec listopada polecą do Japonii walczyć tam o jedno z trzech miejsc premiowanych olimpijskim awansem. Jeśli go nie wywalczą, będą mieć jeszcze dwie szanse w przyszłym roku, w turniejach kontynentalnym oraz interkontynentalnym. Paweł Zagumny i Michał Winiarski, których zabrakło w Lidze Światowej i mistrzostwach Europy, przyjadą na zgrupowanie do Spały. Z tych, którzy mogliby pomóc reprezentacji, brakuje Wlazłego.

Reklama
Reklama

– Ma pretensje do działaczy, że nie pomogli, kiedy potrzebował pomocy. Uważa, że niesłusznie uznano go za winnego porażki na ubiegłorocznych mistrzostwach świata i ten żal ciągle w nim jest – twierdzi prezes Przedpełski.

Klęskę w Ankonie Wlazły bardzo przeżył. Przepraszał cały świat i kolegów, był załamany, choć trudno było go winić, w meczach z Brazylią i Bułgarią grał niewiele.

Teraz twierdzi, że reprezentacja radzi sobie bez niego. Sporo w tym racji. Bez Wlazłego i kilku innych asów Polacy wygrali mistrzostwa Europy w Izm Izmirze (2009), a w tegorocznych zdobyli w Wiedniu brązowy medal, wygrywając z Rosją. Zajęli też trzecie miejsce w finale Ligi Światowej.

Anastasi stawia na tych, którzy chcą grać w narodowych barwach, ale przed nikim nie zamyka drogi. Przed Wlazłym też nie, bo wie, ile mogłby on wnieść do drużyny.

Może wcześniej czy poźniej – oby wcześniej – siatkarz zrozumie, że gra w reprezentacji leży też w jego interesie.

– Kto ma Wlazłego, jest mistrzem – powiedział kiedyś Paweł Papke, dziś poseł, a przed laty nasz najlepszy atakujący. Skra z Wlazłym siedmiokrotnie wygrała mistrzostwo Polski.

Taki zawodnik to skarb, problem w tym, że 28-letni Wlazły nie chce grać w reprezentacji. Rysy zaczęły się pojawiać już za czasów Raula Lozano, który doprowadził polskich siatkarzy do wicemistrzostwa świata w 2006 roku. Wlazłego uznano wtedy za jednego z trzech najlepszych zawodników turnieju w Japonii. Był nawet kandydatem do nagrody MVP, którą ostatecznie otrzymał Brazylijczyk Giba.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Reklama
Siatkówka
Startuje PlusLiga siatkarzy. Nowi bohaterowie się przydadzą
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Siatkówka
Jakub Kochanowski dla „Rzeczpospolitej". „Nie ma czasu na refleksje i odpoczynek"
Siatkówka
Tomasz Fornal dla „Rzeczpospolitej". „Mieliśmy swoje problemy, których nie udało się przezwyciężyć"
Siatkówka
Mistrzostwa świata siatkarzy. Syndrom sezonu poolimpijskiego
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Siatkówka
Mistrzostwa świata siatkarzy. Męczarnie na koniec, ale Polacy mają medal
Materiał Promocyjny
Nowy Ursus to wyjątkowy projekt mieszkaniowy w historii Ronsona
Reklama
Reklama