11 meczów w 15 dni, rywalizacja z najlepszymi i męczące podróże po Japonii. To jest właśnie Puchar Świata. Kwalifikacje na igrzyska w Londynie wywalczą tylko trzy czołowe drużyny. Jeśli zabraknie w tym gronie Polaków, to w przyszłym roku będą mieć jeszcze dwie szanse na olimpijski awans, w turniejach kontynentalnym i interkontynentalnym.
Do Atlanty (1996), Aten (2004) i Pekinu (2008) nasi siatkarze kwalifikowali się rzutem na taśmę, w Sydney (2000) ich zabrakło. Tym razem mają nadzieję, że będą w pierwszej trójce i w spokoju przygotują się do igrzysk.
Andrea Zorzi, legenda włoskiej siatkówki, twierdzi, że największe szanse na zwycięstwo w japońskim maratonie mają Brazylijczycy, za nimi powinni być Rosjanie i Serbowie. Włosi, zdaniem Zorziego, są w grupie pościgowej z Amerykanami, Kubą i Argentyną. O Polakach nie wspomina.
Zbrojenia na potęgę
Włoski trener Polaków Andrea Anastasi, kolega Zorziego z boiska, też uważa, że w gronie uczestników Pucharu Świata są lepsi od reprezentacji Polski. Warto jednak pamiętać, że podobnie się wypowiadał przed finałami Ligi Światowej i mistrzostwami Europy, a w obu tych imprezach nasza drużyna była trzecia.
Anastasi podkreśla, że w siatkówce wcale nie trzeba być perfekcyjnym, żeby wygrywać, trzeba być tylko lepszym od rywala. Z przeciętną Hiszpanią pokonał Rosję w finale mistrzostw Europy w Moskwie (2007) i ostatnio w Wiedniu, gdzie w meczu o brązowy medal dokonał tego z Polakami.