To będą zawody z nożem na gardle. Trzeba wygrywać mecz za meczem, bić się o każdy set i punkt, bo może ich zabraknąć w walce o wyjście z grupy. A później walczyć o kolejne wygrane w fazie finałowej. Może się przecież zdarzyć tak, że w Rio de Janeiro zabraknie złotych medalistów igrzysk w Londynie (Rosja), aktualnych mistrzów świata (Polska) i Europy (Francja).
Byłby to upiorny scenariusz, miejmy nadzieję, że tak się nie stanie. Regulamin Światowej Federacji Piłki Siatkowej (FIVB), niestety, w fatalnej sytuacji stawia najwyżej klasyfikowane drużyny. Tak się bowiem składa, że poza Brazylią, USA i Argentyną wszystko co najlepsze w męskiej siatkówce jest na Starym Kontynencie.