Pierwsze powołania nowego selekcjonera zawsze budzą emocje. Nie jest przywiązany do starej gwardii, nie ma ulubieńców, otwiera nowy rozdział. Grbić objął kadrę po kolejnym olimpijskim rozczarowaniu. Reprezentacja Polski w Tokio znowu odpadła w ćwierćfinale igrzysk, więc odszedł Vital Heynen, a teraz z reprezentacją pożegnało się kilku siatkarzy, bez których Belg nie wyobrażał sobie drużyny.
Nie ma w kadrze Michała Kubiaka, choć jeszcze w styczniu Grbić mówił, że nikogo nie skreśla i najpierw chce porozmawiać z legendarnym kapitanem kadry. Nie wiadomo, jak dokładnie przebiegały te rozmowy, ale ich efekt znamy: pod koniec marca Kubiak ogłosił zakończenie reprezentacyjnej kariery i dodał, że tę decyzję podjął już jakiś czas temu.
Czytaj więcej
Nowy trener polskich siatkarzy Serb Nikola Grbić o swoich planach budowy drużyny na igrzyska w Pa...
W tym przypadku nie było więc mowy o zaskoczeniu, ale kiedy Grbić ogłosił 29-osobowy skład kadry, to na liście powołanych zabrakło kilku znaczących nazwisk. Serbski szkoleniowiec nie zaprosił na zgrupowanie m.in. rozgrywającego Fabiana Drzyzgi, przyjmującego Piotra Szalpuka, libero Damiana Wojtaszka czy środkowego Piotra Nowakowskiego. Dwaj ostatni zaraz potem w mediach społecznościowych ogłosili, że kończą reprezentacyjne kariery.
Najbardziej rzuca się jednak w oczy brak Drzyzgi, który przez ostatnie lata był podstawowym rozgrywającym. Teraz na większą szansę może liczyć Marcin Janusz, który w kadrze pojawiał się już od jakiegoś czasu, ale nigdy mocniej w niej nie zaistniał. Janusz w tym sezonie zastąpił w ZAKSIE Azoty Kędzierzyn-Koźle Benjamina Toniuttiego i doprowadził zespół do finału Ligi Mistrzów. W kadrze powinien się uzupełniać z Grzegorzem Łomaczem, bo Jan Firlej i Łukasz Kozub dopiero wchodzą do reprezentacji.