Reklama

Polska mistrzem świata. Vital Heynen i cud w Turynie

Polscy siatkarze znów mistrzami świata. W najnowszej historii tej dyscypliny zdarzyło się to tylko wielkiej Brazylii, wcześniej Włochom. Sukcesy ZSRR to przecież zamierzchła przeszłość.

Aktualizacja: 01.10.2018 14:38 Publikacja: 01.10.2018 11:55

Polska mistrzem świata. Vital Heynen i cud w Turynie

Foto: AFP

Rok 2006, mistrzostwa świata w Tokio. Polska przegrywa w finale z Brazylią 0:3. Osiem lat później nasza reprezentacja  prowadzona do sukcesu przez Mariusza Wlazłego i Pawła Zagumnego doskonale pamiętających porażkę w Japonii, rewanżuje się Brazylijczykom i wygrywa 3:1. Wczoraj w Turynie, już bez tych asów, nie daje jej w finale najmniejszych szans, sięga po mistrzowski tytuł bez straty seta.

 

Fabian Drzyzga jeden z pięciu obrońców tytułu obok Piotra Nowakowskiego, Michała Kubiaka, Pawła Zatorskiego i Dawida Konarskiego powiedział nawet, że dla niego był to jeden z najłatwiejszych, ważnych meczów w życiu. Potwierdza to również przedstawiciel młodzieży, 21 - letni Jakub Kochanowski mówiąc, że  już po pierwszych zdobytych punktach czuli się lepsi od Brazylijczyków.

Czytaj także: 

To idzie młodość. Polscy mistrzowie świata

Reklama
Reklama

Żukowski: Wróciła wiara w siatkarzy

Bosek: Kurek grał stratosferyczną siatkówkę

Słynny Giba, który był ekspertem Polsatu stwierdził, że kluczowa była postawa Bartosza Kurka, którego w początkowej fazie mistrzostw oceniał krytycznie, tak jak podczas poprzedzającego MŚ wygranego przez Polaków Memoriału Huberta Wagnera. Jego zdaniem Kurek zagrał ostatnie mecze na kosmicznym poziomie i poprowadził zespół po kolejny tytuł.

Historia iście filmowa. Cztery lata temu Kurek został przecież wyrzucony z reprezentacji przez Stephane’a Antigę niemal w przededniu mistrzostw. Drużyna Antigi zdobyła złoty medal, a Kurek oglądał to w telewizji. Teraz jest nie tylko mistrzem świata, ale też MVP turnieju, tak jak Wlazły cztery lata temu. I powinien dostać jeszcze nagrodę dla najlepszego atakującego, bo to on, a nie Amerykanin Matthew Anderson był najlepszy na tej pozycji, co zresztą udowodnił w półfinałowym pojedynku, w którym Polacy pokonali w tie - breaku Amerykanów. Nasi siatkarze nie mają wątpliwości, to był przedwczesny finał, prawdziwy bój o wszystko. Mecz ten pokazał jak silni mentalnie są Polacy dowodzeni na boisku przez Michała Kubiaka.

W trakcie mistrzostw Ryszard Bosek, mistrz świata i zloty medalista olimpijski ze złotej drużyny Wagnera powiedział „Rzeczpospolitej”: Mamy przywódcę stada, będzie dobrze.
Przed laty to on był takim liderem jak teraz Kubiak, więc wiedział co mówi. I było dobrze, choć porażki z Argentyną (pod nieobecność chorego kapitana) i Francją uświadamiały, że nie ma nic pewnego. Ale finisz Polaków był imponujący, o czym przekonali się dwukrotnie Serbowie, Włosi, Amerykanie i na koniec Brazylijczycy.
Vital Heynen w lipcu, przed finałem Ligi Narodów w Lille mówił, że nie mamy szans w konfrontacji w Rosją, USA, czy Francją. Oni grali znakomkcie, a Heynen ciągle szukał najlepszych do swej misji. I znalazł. Zespół rósł w siłę w trakcie turnieju, osiągając apogeum w Turynie.

Co będzie dalej?

Reklama
Reklama

Belg mówi wprost, że najważniejszy jest teraz medal na igrzyskach w Tokio. Jego zespół to już mistrzowie świata, ale nie zamyka przez nikim drzwi. Jest jeszcze kilku zawodników w Polsce, którzy mogą do kadry dołączyć.

Od lipca przyszłego roku w reprezentacji Polski będzie mógł grać najlepszy siatkarz świata, urodzony na Kubie Wilfredo Leon, zapewne wróci Mateusz Mika, objawienie poprzednich mistrzostw, są złoci medaliści MŚ juniorów, koledzy Jakuba Kochanowskiego i Bartosza Kwolka, którzy już miejsce w zespole Heynena sobie wywalczyli.

Wydaje się, że przed Polakami rysuje się świetlana przyszłość, potrzebna jest też pokora. Wiedzą coś o tym poprzednicy Heynena: Raul Lozano, Daniel Castellani, Andrea Anastasi i Stephane Antiga. Ten pierwszy rok po srebrnym medalu MŚ w Japonii (2006)  doznał klęski podczas mistrzostw Europy w Moskwie. Drugi odniósł historyczny sukces w Izmirze (2009), gdzie Polacy po raz pierwszy wygrali mistrzostwa Europy, by rok później z kretesem przegrać mistrzostwa świata.

Anastasi podobnie, najpierw medale ME i pierwsza w historii wygrana finału Ligi Światowej i zaraz po tym sukcesie porażka na igrzyskach w Londynie (2012). Wreszcie Antiga: po kilku miesiącach pracy, tak jak Heynen, mistrzostwo świata (2014). Wielka euforia i dwa lata bez sukcesów.

Czy Vital Heynen pokaże, że można inaczej? Na „Cud w Turynie” zapracował mądrymi przygotowaniami i nowoczesną wizją siatkówki, teraz czas na kolejne wyzwania. Wygląda na to, że jemu może się udać.

Siatkówka
Startuje PlusLiga siatkarzy. Nowi bohaterowie się przydadzą
Siatkówka
Jakub Kochanowski dla „Rzeczpospolitej". „Nie ma czasu na refleksje i odpoczynek"
Siatkówka
Tomasz Fornal dla „Rzeczpospolitej". „Mieliśmy swoje problemy, których nie udało się przezwyciężyć"
Siatkówka
Mistrzostwa świata siatkarzy. Syndrom sezonu poolimpijskiego
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Siatkówka
Mistrzostwa świata siatkarzy. Męczarnie na koniec, ale Polacy mają medal
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama