Polacy walczą o igrzyska

Osłabieni kontuzjami wicemistrzowie świata grę o Pekin rozpoczynają dziś meczem z Hiszpanią. Awans wywalczy tylko zwycięzca turnieju. Przegrani nie stracą na szczęście szans na awans olimpijski. Będą o niego walczyć ponownie pod koniec maja w Japonii, Niemczech lub Portugalii.

Aktualizacja: 07.01.2008 12:10 Publikacja: 07.01.2008 02:05

Polacy walczą o igrzyska

Foto: Rzeczpospolita

Raul Lozano, pytany o szanse w Turcji, powtarza, że wierzy w zwycięstwo. Zawodnicy również nie dopuszczają myśli o przegranej.

Gdyby te pełne wiary wypowiedzi padały po wygranym przez Polaków turnieju prekwalifikacyjnym w Szombathely albo jeszcze lepiej – po mistrzostwach świata w Japonii, nie byłoby w tym nic dziwnego. Ale teraz, gdy zespół przetrzebiła plaga kontuzji, są tylko wyrazem determinacji.

W Izmirze nie będzie najlepszego przyjmującego (Michał Winiarski), dwóch atakujących (Mariusz Wlazły i Grzegorz Szymański) i bardzo cenionego, między innymi za mentalne walory, środkowego (Łukasz Kadziewicz). Ze srebrnych medalistów mistrzostw świata w Turcji zabraknie też Michała Bąkiewicza i Piotra Gacka, którzy odpadli w sportowej walce.

A to oznacza, że o igrzyska walczyć będzie zupełnie inna drużyna niż ta, którą szykował Lozano. Z trójki nowych przyjmujących Marcin Wika jest debiutantem, a Krzysztof Gierczyński był w kadrze dziesięć lat temu. Tylko Dawid Murek, który rozstał się z reprezentacją przed mistrzostwami świata w Japonii, występował w niej przez wiele lat i stanowił jej istotne ogniwo. Zapewne to on zagra w pierwszej szóstce obok narzekającego na ból barku Sebastiana Świderskiego.

Inny poważny problem to atak. Lozano twierdzi wprawdzie, że nawet gdyby badania skręconej kostki Wlazłego wypadły pomyślnie, on i tak zostawiłby go w domu. Zdaniem Argentyńczyka najlepszy polski atakujący nie był w wysokiej formie. W tej sytuacji pierwszym atakującym byłby Szymański, którego jednak w ostatniej chwili zmogła kontuzja kręgosłupa (tak samo jak Winiarskiego). To oznaczało, że trener polskiej reprezentacji musiał sięgnąć po Piotra Gruszkę, nominalnego przyjmującego. Kapitan naszej drużyny żartuje, że jest atakującym w cyklu czteroletnim, kiedy zbliżają się igrzyska. Potrafi grać na tej pozycji, nie ukrywa, że lubi, ale szansę dostaje tylko wtedy, gdy nie ma innego wyjścia. Drugi atakujący, najmłodszy w drużynie Bartosz Kurek, w klubie (ZAK SA Kędzierzyn-Koźle) też jest przecież przyjmującym.

Najmniej problemów jest z blokiem i libero. Krzysztof Ignaczak wygrał rywalizację z Gackiem, srebrnym medalistą mistrzostw świata. Na środku zobaczymy Daniela Plińskiego, Wojciecha Grzyba i Marcina Możdżonka. W tej formacji brak Kadziewicza nie powinien być aż tak odczuwalny.

Najważniejsze, że nic nie dolega rozgrywającemu Pawłowi Zagumnemu. On jest mózgiem tej drużyny, to on musi wspólnie z Lozano znaleźć sposób, jak wykorzystać nowe-stare twarze w reprezentacji i jak oszukać pod siatką rywali.

A ci będą bardzo groźni. Na początek Hiszpania, aktualny mistrz Europy. Odszedł wprawdzie współtwórca tego sukcesu, włoski trener Andrea Anastasi (zastąpił go Argentyńczyk Marcelo Mendez), ale trzon drużyny pozostał. Hiszpanie świetnie atakują i serwują. To właśnie ich zróżnicowany serwis rozbił Rosjan w finale mistrzostw Europy w Moskwie. Hiszpanie nieco słabiej zagrali w Pucharze Świata w Japonii, ale lekceważyć ich nie można.

Drugi nasz rywal – Włosi – ma kłopoty. Andrea Anastasi (nowy trener) nie będzie mógł skorzystać z usług pierwszego rozgrywającego (Marco Meoni) i dwóch atakujących (Alessandro Fei i Lorenzo Perazzolo). Problemów kadrowych nie mają natomiast Holendrzy, ostatni grupowy przeciwnik Polaków, ale oni z tej trójki mają najmniejsze możliwości.

W drugiej grupie zagrają Serbowie, Finowie, Niemcy i Turcja. Gospodarze będą mieć za sobą gorącą publiczność i Sinana Tanika, przyjmującego Mlekpolu Olsztyn. Ale na znacznie więcej stać Finów – rewelację ME w Moskwie. Wygrali z Polakami, a z Rosjanami i Włochami przegrali dopiero w tie-breakach. Grają bez kompleksów i presji, podobnie jak Niemcy.

Najsilniejszą drużynę mają Serbowie. Ivan Miljković, Andrea Gerić i Nikola Grbić, mistrzowie olimpijscy z Sydney (2000), wciąż chcą zdobywać medale. W Izmirze powinni zagrać w finale. Z kim? Gdyby nie kontuzje, odpowiedź byłaby prosta – z Polską. W nowej sytuacji trudniej o optymizm.

Z obu grup do półfinałów awansują po dwie drużyny, które systemem na krzyż zagrają o miejsce w finale. Awans na igrzyska wywalczy tylko zwycięzca.

Polscy siatkarze bez względu na wynik mają zapewniony start w turnieju interkontynentalnym. To ostatnia szansa wywalczenia olimpijskiej przepustki. Będą trzy takie turnieje – w Japonii, Niemczech i Portugalii. O tym, kto gdzie zagra, zadecyduje losowanie w lutym. ?

Polska, Hiszpania, Włochy, Holandia

Grupa B

Turcja, Serbia, Niemcy, Finlandia

Rozgrywający: P. Zagumny i Ł. Żygadło; przyjmujący: S. Świderski, D. Murek, K. Gierczyński, M. Wika; atakujący: P. Gruszka, B. Kurek; środkowi: D. Pliński, W. Grzyb, M. Możdżonek; libero: K. Ignaczak

Poniedziałek – 19.30: Polska – Hiszpania

Wtorek – 17.00: Polska – Włochy

Środa – 19.30: Polska – Holandia

Mecze te pokażą stacje Eurosport i Eurosport 2.

Siatkówka
PlusLiga siatkarską NBA? „Odjeżdżamy Europie”. Przyczyn jest kilka
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Siatkówka
Wielki rok polskiej siatkówki. Wojciech Drzyzga: Taśma się nie zatrzyma
Siatkówka
Polskie siatkarki poznały rywalki na mistrzostwach świata
Siatkówka
Schizma w siatkówce? Polacy myślą o nowej Eurolidze
Siatkówka
Marcin Janusz: Tej mieszanki emocji nie zapomnę do końca życia