Reklama

Serbowie pokonali Hiszpanię i jadą do Pekinu. Kto straszy Raula Lozano?

Publikacja: 14.01.2008 00:11

Najpiękniejszy w finale turnieju kontynentalnego w Izmirze był tie-break. Serbowie prowadzili 4:1, ale Hiszpanie odrobili straty i po zablokowaniu Ivana Miljkovicia mieli punkt przewagi - 7:6.

Od 13:13 decydowała już zimna krew i pewność siebie Serbów. To specjaliści od takich horrorów. Raul Lozano mówi nawet, że nikt nie gra tak cynicznej siatkówki jak oni. Potrafią wykorzystać każdy błąd, najmniejszą wątpliwość. Rozgrywający Nikola Grbić, atakujący Ivan Miljković i środkowy bloku Andrija Gerić to najmocniejsze ogniwa tego mechanizmu.

Hiszpanie walczyli do końca, ale od stanu 15:15 nie potrafili już odpowiedzieć na skuteczne ciosy rywali. Mistrzowie olimpijscy z Sydney, choć w finale zagrali bez kontuzjowanego dzień wcześniej Gericia, raz jeszcze pokazali klasę. Jak nikt potrafią wygrywać, gdy innym drżą ręce. Tym razem też byli minimalnie lepsi i wywalczyli olimpijską kwalifikację.

Zagrają w Pekinie obok Chin (gospodarz), Brazylii, Rosji i Bułgarii (Puchar Świata), USA (mistrzowie Ameryki Płn.) i Wenezueli (Ameryki Płd.). Pięć wolnych miejsc zajmą zwycięzcy turniejów kontynentalnych w Azji i Afryce oraz trzech interkontynentalnych, które rozegrane zostaną w maju w Japonii, Niemczech i Portugalii. W jednym z nich wystąpią Polacy. Zadecyduje o tym losowanie na początku lutego, choć podczas turnieju w Izmirze pojawiały się informacje, że niektórzy już wiedzą, gdzie ten los ich skieruje. – Wiedzą Włosi, Argentyńczycy, ale ja nie wiem. A bardzo chciałbym – żartował Lozano, choć powodów do radości nie miał zbyt wiele.

Nasi siatkarze wygrali w Izmirze tylko z Włochami. Przegrali po 2:3 z Hiszpanią oraz Holandią i nie zakwalifikowali się do półfinałów. Niektórzy uznali to za klęskę i żądają głowy trenera, który logicznie tłumaczy, dlaczego jego zespół nie wygrał, i obiecuje, że zrobi wszystko, by nie zaprzepaścić ostatniej szansy w maju.

Reklama
Reklama

Atak na Lozano, który jeszcze nie tak dawno kroczył z polskimi siatkarzami od zwycięstwa do zwycięstwa i zbierał zewsząd pochwały, wygląda na dobrze zorganizowany. Prawdą jest, że Argentyńczyk ma spory talent do zrażania sobie ludzi, ale na taką krytykę po turnieju w Izmirze nie zasłużył. Zabrakło przecież bardzo niewiele, by Polacy wygrali wszystkie mecze, a może i cały turniej, a wtedy Lozano byłby bohaterem.Zmienianie trenera w takiej chwili byłoby nieporozumieniem i krokiem desperackim. Nic nie wskazuje przecież na to, że w drużynie dzieje się źle. Mimo kontuzji i braku kilku kluczowych graczy (Michał Winiarski, Mariusz Wlazły) poziom zaprezentowany przez wicemistrzów świata był wysoki. W odróżnieniu od Finów (rewelacja mistrzostw Europy), Holendrów i Niemców, którzy stracili już szansę, by zagrać na igrzyskach, Polacy wciąż ją mają. Co więcej, jeśli pojadą do Pekinu, mogą tam zagrozić najlepszym, tak jak w Japonii podczas mistrzostw świata.

Daniel Castellani (szkoleniowiec Skry Bełchatów), wskazywany jako następca Lozano, ma być straszakiem na swego rodaka, by nie był tak butny i przestał dyktować warunki, ale PZPS powinien pozwolić Lozano dalej pracować. Na ewentualne zmiany przyjdzie czas później, już po igrzyskach, na które (wszyscy mają taką nadzieję) Polacy pojadą i

Finał: Serbia - Hiszpania 3:2 (24:26, 16:25, 25:19, 25:15, 17:15)Półfinały: Serbia - Holandia 3:0 (25:23, 27:25, 25:21); Hiszpania - Finlandia 3:1 (25:22, 21:25, 25:16, 25:16)

Najpiękniejszy w finale turnieju kontynentalnego w Izmirze był tie-break. Serbowie prowadzili 4:1, ale Hiszpanie odrobili straty i po zablokowaniu Ivana Miljkovicia mieli punkt przewagi - 7:6.

Od 13:13 decydowała już zimna krew i pewność siebie Serbów. To specjaliści od takich horrorów. Raul Lozano mówi nawet, że nikt nie gra tak cynicznej siatkówki jak oni. Potrafią wykorzystać każdy błąd, najmniejszą wątpliwość. Rozgrywający Nikola Grbić, atakujący Ivan Miljković i środkowy bloku Andrija Gerić to najmocniejsze ogniwa tego mechanizmu.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Reklama
Siatkówka
Startuje PlusLiga siatkarzy. Nowi bohaterowie się przydadzą
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Siatkówka
Jakub Kochanowski dla „Rzeczpospolitej". „Nie ma czasu na refleksje i odpoczynek"
Siatkówka
Tomasz Fornal dla „Rzeczpospolitej". „Mieliśmy swoje problemy, których nie udało się przezwyciężyć"
Siatkówka
Mistrzostwa świata siatkarzy. Syndrom sezonu poolimpijskiego
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Siatkówka
Mistrzostwa świata siatkarzy. Męczarnie na koniec, ale Polacy mają medal
Materiał Promocyjny
Nowy Ursus to wyjątkowy projekt mieszkaniowy w historii Ronsona
Reklama
Reklama