Kto nie lubi Raula Lozano

Były już trener siatkarzy zarzucił kilku zawodnikom, że zamiast grać barażowe mecze z Belgią, pojechali na wakacje. Mariusz Wlazły, odpowiadając Lozano, nie zostawił na nim suchej nitki

Publikacja: 24.09.2008 20:44

Raul Lozano jeszcze w dobrej komitywie z Mariuszem Wlazłym

Raul Lozano jeszcze w dobrej komitywie z Mariuszem Wlazłym

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Tak ostrej wymiany zdań nie było w polskiej siatkówce od lat. Mariusz Wlazły, najlepszy polski atakujący, od nowego sezonu kapitan Skry Bełchatów, na zarzut symulowania kontuzji odpowiada zdecydowanie, że to bzdura, bo pęknięcia kości w palcu lewej ręki doznał już na igrzyskach w Pekinie, w meczu z Brazylią. Do końca igrzysk dotrwał dzięki środkom przeciwbólowym. Nie on jeden.

To samo robili inni, między innymi Michał Winiarski i Paweł Zagumny. Podczas igrzysk mówili o tym "Rz" Łukasz Kadziewicz i Sebastian Świderski. Nic dziwnego, że Wlazły poczuł się urażony opinią trenera, z którym darł koty już od dawna.

Wystarczy przypomnieć sobie starcia w trójkącie Lozano – Wlazły – Skra Bełchatów, gdy reprezentacyjnego atakującego nękały bolesne skurcze mięśni. Ostatecznie Wlazły nie poleciał w ubiegłym roku na mistrzostwa Europy do Moskwy, gdzie Polacy zanotowali najgorszy występ w historii tej imprezy.

Decyzję o nieprzedłużaniu kontraktu z Lozano Polski Związek Piłki Siatkowej ogłosił 16 września. Trzy dni wcześniej, po przegranym meczu z Belgią w Kędzierzynie-Koźlu (mimo porażki Polacy wygrali ten barażowy dwumecz i wystąpią w przyszłorocznych mistrzostwach Europy), prezes PZPS Mirosław Przedpełski niedwuznacznie dawał do zrozumienia, że pożegnanie z Argentyńczykiem jest przesądzone. Co więcej – o tym, że ten kontrakt nie będzie przedłużony, mówiono otwarcie podczas igrzysk w Pekinie, gdzie nasi siatkarze grali znakomicie i naprawdę niewiele zabrakło, by walczyli o medal.

Wtedy jeszcze Lozano zachowywał się jak dyplomata. Chwalił związek, a na zawodników nie dał powiedzieć złego słowa. Narzekał tylko w swoim stylu na dziennikarzy.

Tym bardziej dziwi, że na pożegnanie zarzucił kilku z nim brak charakteru. Krzysztof Ignaczak poddał się przecież operacji, Wlazłemu złamany palec włożono do gipsu, Winiarski co kilka dni słyszy inną opinię lekarzy na temat stanu swego kręgosłupa. A o tym, że Zagumny ma bolące kolano i wykupione wczasy po igrzyskach, Lozano wiedział wcześniej.

Można też zadać pytanie, dlaczego zgodził się, by podczas rewanżowego meczu z Belgami zabrakło – ze względów rodzinnych – Michała Bąkiewicza i Krzysztofa Gierczyńskiego. Widać uznał, że bez nich też da sobie radę.

Wlazły ripostując, strzela z wielkiego działa, mówiąc "Gazecie Wyborczej", że były już trener naszej reprezentacji traktuje zawodników jak maszyny, które mają zarabiać dla niego pieniądze. To dość radykalna zmiana nastroju po pochwałach pod adresem trenera wypowiadanych jeszcze niedawno przez zawodników.

W Kędzierzynie-Koźlu Łukasz Kadziewicz mówił "Rz": – Bardzo wiele mu zawdzięczam, to Lozano pokazał mi, jak wygląda profesjonalna siatkówka. Powiem więcej, on odmienił całą polską siatkówkę.

Ale dziś, gdy już wiadomo, że skończyło się panowanie małego Argentyńczyka, ataków jest więcej niż pochwał. W dużej mierze dlatego, że on też nikogo nie oszczędza. – Odnoszę wrażenie, że odchodząc, chce jeszcze wszystkich skłócić – mówi jeden z wybitnych polskich siatkarzy.

Lozano nigdy nie przyznał się do błędu, zawsze wszystko robił najlepiej, a przecież nie odchodzi jako zwycięzca. Nie zdobył medalu w Pekinie. Co więcej, nie potwierdził sukcesu z mistrzostw świata w 2006 roku. Mimo to zrobił dużo dobrego dla polskiej siatkówki, i o tym też trzeba pamiętać. Nawet wtedy, gdy pożegnanie jest tak przykre.

Tak ostrej wymiany zdań nie było w polskiej siatkówce od lat. Mariusz Wlazły, najlepszy polski atakujący, od nowego sezonu kapitan Skry Bełchatów, na zarzut symulowania kontuzji odpowiada zdecydowanie, że to bzdura, bo pęknięcia kości w palcu lewej ręki doznał już na igrzyskach w Pekinie, w meczu z Brazylią. Do końca igrzysk dotrwał dzięki środkom przeciwbólowym. Nie on jeden.

To samo robili inni, między innymi Michał Winiarski i Paweł Zagumny. Podczas igrzysk mówili o tym "Rz" Łukasz Kadziewicz i Sebastian Świderski. Nic dziwnego, że Wlazły poczuł się urażony opinią trenera, z którym darł koty już od dawna.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Siatkówka
PlusLiga siatkarską NBA? „Odjeżdżamy Europie”. Przyczyn jest kilka
Siatkówka
Wielki rok polskiej siatkówki. Wojciech Drzyzga: Taśma się nie zatrzyma
Siatkówka
Polskie siatkarki poznały rywalki na mistrzostwach świata
Siatkówka
Schizma w siatkówce? Polacy myślą o nowej Eurolidze
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Siatkówka
Marcin Janusz: Tej mieszanki emocji nie zapomnę do końca życia