W fazie grupowej Skra wygrała z Iskrą u siebie 3:0, by przegrać w takim samym stosunku wyjazdowe spotkanie. Jacek Nawrocki, drugi trener czterokrotnych mistrzów Polski, uważa, że nie ma sensu wracać do tego, co było, gdyż teraz stawka jest inna.
– Wtedy Iskra, przyjeżdżając do Łodzi, miała za sobą dwie wygrane i porażka nie zmieniała jej sytuacji. My w rewanżu też nie byliśmy skoncentrowani, bo wiedzieliśmy, że jeśli przegramy, nie stracimy szans na awans.
W drużynie rywali Skry zabraknie wprawdzie wielokrotnego reprezentanta Rosji Pawła Abramowa , który jest kontuzjowany (zastąpi go Denis Kulinis), ale i bez niego Iskra jest bardzo silna. Jej największe gwiazdy to Brazylijczyk Giba, uważany za najlepszego siatkarza świata, znakomity libero Aleksiej Wierbow i niemiecki atakujący Jochen Schoeps.
Poniżej wysokiego poziomu nie schodzą też środkowi Andriej Jegorczew i Aleksiej Kuleszow, w bardzo dobrej formie jest ostatnio Jewgienij Matkowski, najskuteczniejszy siatkarz rewanżowego meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z belgijskim Noliko Maaseik. To spotkanie Iskra wygrała 3:0, a pierwsze wyjazdowe 3:1.
Skra Bełchatów miała znacznie trudniejszą przeprawę z Dynamem Moskwa. Pierwszy mecz przegrała 2:3, ale w Bełchatowie odrobiła straty, wygrywając 3:1. Najważniejsze, że w drużynie nie ma problemów zdrowotnych i trener Daniel Castellani będzie mógł skorzystać ze swych najlepszych graczy. A są też wartościowi zmiennicy, którzy mogą odmienić losy meczu. Tak było w rywalizacji z Dynamem, gdy Michał Bąkiewicz i Maciej Dobrowolski zastąpili Dawida Murka i hiszpańskiego rozgrywającego mistrzów Polski Miguela Angela Falascę. Iskrę prowadzi Serb Zoran Gajić, który kiedyś starał się o posadę trenera reprezentacji Polski, ale wybrał lepiej płatną pracę z kadrą Rosji i podczas mistrzostw świata w Japonii przegrał pamiętny mecz z Polakami 2:3.