[b]Rz: Na pańskiej twarzy nie widać emocji, jest pan spokojny przed mistrzostwami świata?[/b]
Paweł Zagumny: Gdybym był spokojny, to powinienem dać sobie już spokój z siatkówką. Można mieć kamienną twarz, ale to tylko pozory. Mistrzostwa świata są raz na cztery lata, dla mnie prawdopodobnie kolejnych już nie będzie. Co więcej, jedziemy tam w roli faworytów, bo trudno mistrzów Europy i wicemistrzów świata tak nie traktować.
[b]Pierwszego przeciwnika – Kanady – też trzeba się bać?[/b]
Nikt nie mówi o strachu, tylko o koncentracji przed ważnym meczem, który rozpoczyna rywalizację grupową. Takie spotkania zawsze są trudne. Kanadyjczycy wprawdzie jeszcze nic wielkiego nie osiągnęli, ale mają dobrych siatkarzy, którzy wiedzą, co robić na boisku.
[b]Cztery lata temu w Japonii zatrzymała was dopiero w finale wielka Brazylia. Przed rokiem w Izmirze zdobyliście złoty medal niepokonani. To chyba inni powinni się was bać?[/b]