Cwaniaków nie brakuje

Polska – Serbia 3:1. Następnymi rywalami idących jak burza przez turniej Polaków będą w Ankonie Brazylijczycy i Bułgarzy

Aktualizacja: 28.09.2010 09:30 Publikacja: 28.09.2010 03:48

Atakuje Bartosz Kurek

Atakuje Bartosz Kurek

Foto: Rzeczpospolita, Damian Zieliński ziel Damian Zieliński

To miała być siatkarska wojna, być albo nie być Serbów, ale szybka porażka Kanadyjczyków z Niemcami sprawiła, że Nikola Grbić i jego koledzy nie musieli już na poważnie grać z Polakami.

Co więcej, z pragmatycznego punktu widzenia bardziej opłacało się im ten pojedynek przegrać i trafić do teoretycznie słabszej grupy w Mediolanie, niż w Ankonie wojować z Bułgarią i Brazylią, która w tie-breaku przegrała z Kubą.

– Ten system jest chory. Nagradza cwaniactwo, a nie uczciwą grę – to słowa Raula Lozano, trenera Niemców. Powiedział je przed meczem Polska – Serbia, jakby przeczuwając, że Serbom nie będzie aż tak bardzo zależało na wygranej. I chyba się nie pomylił, choć twardych dowodów nie ma.

Obie drużyny zaczęły w najsilniejszych składach. Polacy z Pawłem Zagumnym, Piotrem Gruszką, Bartoszem Kurkiem, Michałem Winiarskim, Marcinem Możdżonkiem, Piotrem Nowakowskim i Krzysztofem Ignaczakiem. Serbowie z Grbiciem, Ivanem Miljkoviciem, Bojanem Janiciem, Milosem Nikiciem, Marco Podrascaninem, Draganem Stankoviciem i Nikola Rosiciem, ale tylko mistrzowie Europy zagrali na miarę swych możliwości.

Polacy przed wyjazdem do Triestu obiecywali, że nie będą kalkulować, i dotrzymali słowa, choć nagroda może mieć gorzki smak. Trafiają teraz do „grupy śmierci“ z Bułgarią i Brazylią, kandydatami do złotego medalu. Ale jeśli Bułgarzy przegrywają z Francuzami i Czechami, to albo też coś kombinują, albo wcale nie są tacy mocni.

Pierwsze dwa sety meczu z Serbami Polacy wygrali szybko i pewnie, do 19 i 18, a temperatura pojedynku była letnia. Słynny Miljkovic bił po autach lub w nasz blok, Grbić sprawiał wrażenie, że myślami jest już w Mediolanie, gdzie jego zespół będzie musiał pokonać taką siatkarską „potęgę“ jak Meksyk, by awansować dalej. Na szczęście podczas konferencji prasowej dawał do zrozumienia, że głupio się z tym wszystkim czuje, a system rozgrywek uważa za idiotyczny. – Mam nadzieję, że jeszcze się z Polakami w tym turnieju spotkamy – powiedział z poważną miną.

Sześć tysięcy widzów w hali Palatrieste, w większości naszych rodaków ubranych w biało-czerwone barwy, świętowało sukces długo przed zakończeniem spotkania z Serbią. To już trzecie takie święto w Trieście. Nasi kibice dojeżdżają na mecze Polaków ze Słowenii i Chorwacji, bo tam jest znacznie taniej i można sporo zaoszczędzić na dalszą część turnieju.

Serbowie w poniedziałkowy wieczór byli aktorami drugoplanowymi, nie tylko na boisku, ale i na widowni. Ożywili się nieco w secie trzecim, gdy Daniel Castellani wpuścił tych, którzy do tej pory grali mniej – Mariusza Wlazłego (wciąż gra słabo), Zbigniewa Bartmana (zagrał bardzo dobrze) i rozgrywającego Grzegorza Łomacza.

Serbowie tego seta wygrali, ale w czwartym ostatnie słowo należało do Polaków. Zmiennicy, do których dołączył Patryk Czarnowski (zastąpił Nowakowskiego), pokazali, że można na nich liczyć, a Czarnowski serwisowym asem przypieczętował wygraną naszego zespołu.

Dziś o 7 rano polscy siatkarze pojadą autobusem do Ankony. W czwartek zagrają z broniącą tytułu Brazylią, a w piątek z Bułgarią, trzecią drużyną ostatnich mistrzostw świata. Do kolejnej rundy awansują dwa zespoły, a to oznacza, że jeden z medalistów mistrzostw świata w Japonii wróci wcześniej do domu.

– Od początku stawiałem sprawę jasno. Mówiłem: niech wynik prowadzi dalej, nie kalkulacje. Wierzę, że tylko takie postępowanie ma sens. Czujemy się mocni i jesteśmy w stanie wygrać z każdym. Będzie okazja to udowodnić już w Ankonie – mówił Daniel Castellani, trener niepokonanej dotychczas w tych mistrzostwach reprezentacji Polski.

[ramka][srodtytul][b]Daniel Castellani, trener reprezentacji [/b]Polski[/srodtytul]

Mam taką zasadę, że nie oceniam postępowania innych, nie będę więc mówił, że Serbowie specjalnie przegrali ten mecz. Ale to było chyba najdziwniejsze spotkanie w moim życiu, bo wygrana stawiała nas w trudniejszej sytuacji niż zwycięstwo. Dylematu moralnego nie miałem, bo reguły gry ustalone są od dawna. Nie kombinujemy, nie kalkulujemy, tylko gramy swoje. Cieszy mnie postawa Zbyszka Bartmana i Patryka Czarnowskiego. Mariusz Wlazły wcześniej czy później też pokaże, co potrafi. To napawa optymizmem na kolejne mecze. [/ramka]

[ramka][srodtytul][b]Paweł Zagumny, rozgrywający[/b][/srodtytul]

O systemie rozgrywek nie mam siły mówić. To paranoja. Włosi skompromitowali się jednak już podczas losowania mistrzostw świata, więc nic nie może mnie zdziwić. Nie mnie oceniać, czy Serbowie chcieli ten mecz wygrać, czy nie. Najważniejsze, że wygraliśmy kolejne spotkanie, to buduje drużynę. Każdy z tych meczów był inny. Kanada pokazała, że nie jest wcale tak słaba, jak sądzono, a starcie z Niemcami to była sprawa honoru. Bardzo chcieliśmy wygrać. Z Serbią też nie wypadało przegrać. Teraz słyszę, że gramy w „grupie śmierci”. Łatwo nie będzie, ale to zmartwienie rywali.[/ramka]

[ramka][srodtytul][b]Piotr Gruszka, przyjmujący[/b][/srodtytul]

Nie chcemy wejść do finału tylnymi drzwiami. Nie interesuje nas, co robią inni, bo my tak jak w Izmirze wolimy wygrywać, niż przegrywać. I nie ma znaczenia, że w nagrodę trafiamy do najsilniejszej grupy. Niech się tym martwią inni, chociażby Bułgarzy. Wyraźnie im w tym turnieju nie idzie, przegrali z Francją i Czechami, choć naprawdę chcieli wygrać. To zostanie w ich głowach, w Ankonie będą mieli problem. A Brazylijczycy? Graliśmy z nimi w Kurytybie trzy razy, przegraliśmy, ale poczuliśmy, że wreszcie możemy ich pokonać. Teraz nadchodzi czas próby. [/ramka]

[ramka][srodtytul]Wyniki i tabele[/srodtytul]

Grupa F (Triest)

• Niemcy - Kanada 3:0 (27:25, 25:22, 25:20)

• Polska - Serbia 3:1 (25:19, 25:18, 21:25, 25:23).

[b]Tabela[/b]

1. Polska 3 6 9-3

2. Serbia 3 4 5-6

3. Niemcy 3 4 5-6

4. Kanada 3 4 3-7

[b]Grupa A (Mediolan)[/b]

• Japonia - Egipt 3:2 (32:34, 23:25, 25:19, 25:17, 15:13)

• Włochy - Iran 3:2 (25:21, 25:10, 21:25, 26:28, 15:13)

1. Włochy 3 6 9-2

2. Egipt 3 4 5-6

3. Japonia 3 4 4-8

4. Iran 3 4 5-7

[b]Grupa B (Werona)[/b]

• Hiszpania - Tunezja 3:1 (25:23, 25:22, 25:27, 25:23)

• Kuba - Brazylia 3:2 (34:32, 18:25, 23:25, 25:21, 15:12)

1. Kuba 3 6 9-4

1. Brazylia 3 5 8-4

3. Hiszpania 3 4 6-7

4. Tunezja 3 3 1-9

[b]Grupa C (Modena)[/b]

• Australia - Kamerun 1:3 (25:21, 22:25, 21:25, 19:25)

• Portoryka - Rosja 2:3 (25:21, 14:25, 21:25, 25:23, 11:15)

1. Rosja 3 6 9-3

2. Portoryko 3 5 8-4

3. Kamerun 3 4 3-7

4. Australia 3 3 3-9

[b]Grupa D (Reggio Calabria)[/b]

• Meksyk - Wenezuela 3:0 (25:22, 25:20, 25:20)

• USA - Argentyna 3:1 (22:25, 27:25, 25:22, 25:20)

1. USA 3 6 9-3

1. Argentyna 3 5 7-4

3. Meksyk 3 4 6-6

4. Wenezuela 3 3 0-9

[b]Grupa E (Turyn)[/b]

• Bułgaria - Czechy 1:3 (23:25, 25:27, 30:28, 25:27)

• Chiny - Francja 0:3 (17:25, 20:25, 19:25)

1. Francja 3 6 9-4

2. Czechy 3 5 8-5

3. Bułgaria 3 4 6-6

4. Chiny 3 3 1-9

[b]II FAZA GRUPOWA[/b]

[b]Grupa N (Ankona)[/b]

30 września: • Polska - Brazylia (godz. 21)

1 października: • Polska - Bułgaria (17)

2 października: • Brazylia - Bułgaria (21)

[b]Grupa G (Katania)[/b]

• Portoryko • Niemcy • Włochy

[b]Grupa I (Katania)[/b]

Rosja • Egipt • Hiszpania

[b]Grupa H (Mediolan)[/b]

Serbia • Meksyk • Kuba

[b]Grupa M (Mediolan)[/b]

Francja • Argentyna • Japonia

[b]Grupa L (Ankona)[/b]

Czechy • Kamerun • USA [/ramka]

Siatkówka
Wielki rok polskiej siatkówki. Wojciech Drzyzga: Taśma się nie zatrzyma
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Siatkówka
Polskie siatkarki poznały rywalki na mistrzostwach świata
Siatkówka
Schizma w siatkówce? Polacy myślą o nowej Eurolidze
Siatkówka
Marcin Janusz: Tej mieszanki emocji nie zapomnę do końca życia
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Siatkówka
Powódź w Polsce. Prezes Stali Nysa: Sport zszedł teraz na drugi plan
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay