Tym razem najlepsze, najbardziej doświadczone w polskiej drużynie stały w kwadracie dla rezerwowych i spokojnie obserwowały przebieg wydarzeń na boisku. Realizator najczęściej pokazywał Annę Werblińską, która budzi największe zainteresowanie Japończyków. Blondynki z niebieskimi oczami mają tam szczególne wzięcie. Obok Werblińskiej stały Małgorzata Glinka, Joanna Kaczor, Milena Sadurek i Mariola Zenik. Tego dnia miały wolne, bo trener do pracy skierował młodsze. Pomagały im pani kapitan Aleksandra Jagieło i doświadczona środkowa Katarzyna Gajgał.
Trener Jerzy Matlak podczas meczu z Algierią kończącego pierwszą fazę grupową mistrzostw świata rozgrywanych w Japonii tylko raz wstał nerwowo ze swojego krzesełka, gdy Polki zaczęły seryjnie tracić punkty, ale szybko się uspokoił. Drużyna Algierii jest jedną z najsłabszych w tych mistrzostwach. W Yoyogi Stadium w Tokio musiałoby dojść do trzęsienia ziemi, by poważnie zagroziła brązowym medalistkom mistrzostw Europy, nawet wtedy, gdy te grają w mocno zmienionym składzie.
Ten mecz nie miał już żadnego znaczenia dla układu tabeli w grupie A. O tym, że Polki awansują do kolejnej fazy rozgrywek wiadomo było już wcześniej, Algieria też mogła się już pakować, bo wraca do domu. Była więc okazja, by najbardziej obciążane sportowymi obowiązkami w polskiej drużynie mogły trochę odpocząć, a rezerwowe wreszcie pograć dłużej. W spotkaniu z Algierią od początku do końca rozgrywała więc zmienniczka Sadurek, Joanna Wołosz, atakowała Katarzyna Zaroślińska, a na przyjęciu z atakiem Jagieło wspierała Joannę Staniuchę-Szczurek, a później Karolinę Kosek. Swoją szansę otrzymała też druga libero Paulina Maj.
O takich meczach jak ten mówi się, że trzeba go wygrać szybko, a później jeszcze szybciej zapomnieć. Algieria słabła z seta na set. W pierwszym zdobyła 17 punktów, w drugim 16, w ostatnim 12. Coraz pewniej rozgrywała Wołosz, atakowała leworęczna Zaroślińska, a środkowa Berenika Okuniewska tym razem bardziej gnębiła rywalki zagrywką niż blokiem. Serwis znów był najgroźniejszą bronią Polek, o czym świadczy 12 asów przy zaledwie jednym rywalek.
W naszej drużynie najskuteczniejsze były doświadczone Gajgał i Jagieło obie po 11 pkt. Zaroślińska zdobyła 10 punktów, Okuniewska 8. Rozgrywająca Wołosz (6) też punktowała skutecznie. Polska skończyła fazę grupową na trzecim miejscu. Pierwsze miejsce zajęła Japonia, która pokonała Serbię 3:1, ale w każdy z wygranych przez nią setów kończył się na przewagi. Czwarte miejsce premiowane awansem wywalczyły Peruwianki, pokonując Kostarykę 3:1.