W finałowym starciu dwóch niepokonanych drużyn lepsze były Rosjanki broniące mistrzowskiego tytułu sprzed czterech lat. Wtedy też wygrały z Brazylią w tie-breaku.
I tak jak wtedy o ich zwycięstwie zdecydowała Jekatierina Gamowa, najwyższa (202 cm) i najdroższa siatkarka świata, MVP tego turnieju. Gamowa zdobyła w finale 35 punktów, ręka nie zadrżała jej nawet przez chwilę.
Brazylijki (mistrzynie olimpijskie z Pekinu) zaczęły dobrze, prowadziły 2: 1 w setach, ale kiedy decydowały się losy tytułu, zabrakło im sił. Nawet Sheilla Castro, najskuteczniejsza w drużynie canarinhos, popełniała błędy. To była cena, jaką Brazylijki zapłaciły za dramatyczną półfinałową wygraną z Japonią. W sobotę przegrały pierwsze dwa sety i dopiero w piątym rozstrzygnęły spotkanie na swoją korzyść.
Po finałowym meczu wszystkie siatkarki płakały. Rosjanki ze szczęścia, Brazylijki z rozpaczy, bo jeszcze nigdy nie były mistrzyniami świata.
Polki zaczęły turniej od dwóch porażek, z Japonią i Serbią, skończyły w tej samej hali, Yoyogi Stadium w Tokio, tak jak życzył sobie trener Jerzy Matlak, wygranymi z Holandią i Chinami.