Reklama
Rozwiń

Czy Polak poprowadzi reprezentację?

Męska reprezentacja mimo obietnic wciąż nie ma trenera, a czas ucieka

Aktualizacja: 22.12.2010 02:56 Publikacja: 21.12.2010 20:30

Czy Polak poprowadzi reprezentację?

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

Tam, gdzie był niedosyt po mistrzostwach świata, trenerów już zmieniono. Włosi podziękowali Andrei Anastasiemu i ściągnęli z Finlandii Maria Berutto. Bułgarzy nie wierząc, że Silvano Prandi poprowadzi ich po medal na igrzyskach w Londynie, dogadali się z Radostinem Stojczewem, szkoleniowcem BetClic Trentino, dwukrotnym zwycięzcą Ligi Mistrzów.

Pracę z reprezentacją Rosji stracił też kolejny owiany legendą Włoch – Daniele Bagnoli. Zastąpi go swój człowiek – Władymir Alekno, mający jednak zachodnie doświadczenia, był przecież nie tylko reprezentantem Białorusi, ale i Francji.

Ze zrozumiałych względów na swoich stanowiskach zostają Bernardo Rezende, który z reprezentacją Brazylii po raz trzeci z rzędu został mistrzem świata, i Kubańczyk Oscar Samuelson (srebro we Włoszech), bo w jego kraju obcokrajowcy nie pracują z drużyną narodową. Serbowie też wolą swoich, dlatego Igor Kolaković może być spokojny o posadę, do tego przywiózł z Rzymu medal.

Nasi działacze też coraz głośniej mówią, że reprezentację powinien prowadzić Polak. Twierdzą, że okres włosko-argentyńskich eksperymentów to przeszłość. Zastanawiają się tylko, czy zdecydować się na polskiego trenera już teraz, czy dopiero po igrzyskach, by przygotował drużynę na mistrzostwa świata w 2014 roku, które odbędą się w naszym kraju.

Wszystko wskazuje na to, że decyzja ta nie zostanie podjęta wcześniej niż w lutym, a czas ucieka. Jeśli zostanie wybrany polski trener, to mniejszy kłopot, bo można założyć, że jest doskonale zorientowany w tym, co się dzieje na krajowym podwórku. Ale jeśli przyjedzie zagraniczny szkoleniowiec, to nie będzie miał czasu na obejrzenie w akcji zawodników, a zgłoszenia do Ligi Światowej trzeba będzie wysyłać bardzo wcześnie.

A w tym sezonie te do niedawna jeszcze komercyjne rozgrywki będą ważniejsze niż mistrzostwa Europy, bo można w nich zdobyć więcej punktów rankingowych, co w kontekście kwalifikacji olimpijskich jest szalenie istotne.

Jeszcze nie tak dawno prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Mirosław Przedpełski mówił, że nie widzi na stanowisko trenera odpowiedniego krajowego kandydata. Teraz nie jest już tak stanowczy. Na pewno dużo będzie też zależeć od opinii głównego sponsora (Polkomtel) i telewizji, która od lat pokazuje w Polsce siatkówkę (Polsat).

Sondowani wcześniej zawodnicy oczekiwaliby na tym stanowisku siatkarskiego autorytetu. Ale większość z trenerskich gwiazd ma pracę, do wzięcia są ci, którzy ją stracili: Anastasi, Prandi, Bagnoli, oraz mniej znani, ale równie ambitni.

Polskim kandydatem mógłby być Jacek Nawrocki, trener Skry. Młody, zdolny, ale już doświadczony. Nauczył się języka włoskiego i włoskiego systemu grania przy Danielu Castellanim, kiedy ten pracował w Bełchatowie. Rzucony, już bez niego, na głęboką wodę poradził sobie, nie utonął.

W Skrze gra 70 – 80 procent reprezentantów Polski, więc oni na pewno go nie odrzucą. Może to właściwy trop.

Siatkówka
Polskie siatkarki poznały rywalki na mistrzostwach świata
Siatkówka
Schizma w siatkówce? Polacy myślą o nowej Eurolidze
Siatkówka
Marcin Janusz: Tej mieszanki emocji nie zapomnę do końca życia
Siatkówka
Powódź w Polsce. Prezes Stali Nysa: Sport zszedł teraz na drugi plan
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Siatkówka
Rusza siatkarska PlusLiga. Jeszcze więcej mocy
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku