Reklama

Na razie idzie gładko

Po zwycięstwach 3:0 nad Izraelem i Czechami Polki bardzo blisko ćwierćfinału mistrzostw Europy

Publikacja: 26.09.2011 02:07

Polska – Czechy. Atakuje Karolina Kosek (fot. SRDJAN SUKI)

Polska – Czechy. Atakuje Karolina Kosek (fot. SRDJAN SUKI)

Foto: epa/pap

Dziś w ostatnim meczu grupowym Polki powinny w Zrenjaninie (Serbia) pokonać Rumunki i spokojnie czekać na ćwierćfinałowe rywalki.

Sobotni mecz z Izraelem miał być spacerkiem i był, o niedzielnym spotkaniu z Czeszkami mówiono, że będzie najtrudniejsze w fazie grupowej. To miał być  solidny zespół, tyle że bez gwiazd. Nie można jednak zapominać, że Helena Havelkova i Aneta Havliczkova grają we włoskiej Serie A, a kilka innych występowało lub występuje w naszej PlusLidze.

Tak naprawdę ciężki i pełen emocji był tylko set drugi, w którym Czeszki miały setbola. Wcześniej nic nie zapowiadało nerwówki, bo nasze siatkarki od początku tej partii prowadziły i wydawało się, że kontrolują to, co się dzieje na boisku. Wystarczyło jednak kilka błędów i w decydującej fazie seta czeskie siatkarki miały punkt przewagi (23:22). Na szczęście Polki nie wpadły w panikę. Najpierw wyrównywała Klaudia Kaczorowska (23:23), później Katarzyna Skowrońska-Dolata (24:24), a ostatni punkt odważnym atakiem z drugiej linii zdobyła Kaczorowska, choć zadanie miała trudne.

Po tych ciosach Czeszki już się nie podniosły. Wprawdzie przy stanie 21:11 w ostatnim secie nasze panie wyciągnęły do nich przyjazną dłoń, co pozwoliło nieco zredukować duże straty (23:18), ale znów Skowrońska-Dolata z Kaczorowską zdobywały ostatnie punkty.

W sobotę nasz zespół jeszcze szybciej niż z Czeszkami rozprawił się z Izraelem, ale w pierwszym secie było nerwowo. Rywalki wracające po 40 latach do ME traciły już tylko punkt, ale na szczęście ostatnie dwa zdobyła Katarzyna Jaszewska i Polki zakończyły tego seta zwycięsko 25:23.

Reklama
Reklama

– Faktycznie było trochę nerwowo, ale to normalne. Najważniejsze, że skończyło się dobrze – powie później kapitan naszego zespołu Milena Radecka.

W podobnym tonie wypowiadał się po tym meczu trener Alojzy Świderek. – Pierwsze sety w imprezach mistrzowskiej rangi zawsze są takie, mamy przecież młodą, niedoświadczoną drużynę, wiele dziewczyn debiutuje w mistrzostwach Europy.

Dla Świderka to był również debiut w  ME w roli pierwszego trenera. W 2003  roku w Ankarze był asystentem  Andrzeja Niemczyka, gdy Polki po raz pierwszy zdobywały złoty medal. Z tamtego zespołu w Zrenjaninie są tylko  Skowrońska-Dolata i Anna Podolec.

Po drugim secie wygranym 25:7 trener Polek mógł już pozwolić grać wszystkim zawodniczkom, bo taki miał wcześniej zamiar. W tej partii siatkarki z Izraela nie mogły sobie poradzić z serwisem Karoliny Kosek, która stanęła na zagrywce, gdy było 1:1, a schodziła przy stanie 13:1 dla Polek. To na pewno będzie  jeden z rekordów mistrzostw.

– Jesteście w stanie stanąć na najwyższym stopniu podium – powiedział po tym spotkaniu trener ekipy Izraela, znany w branży od lat  Arie Salinger, stary przyjaciel Niemczyka.

Ciekawe, co na to jego syn Avital Salinger, który prowadzi drużynę Holandii, wicemistrzynie Europy sprzed dwóch lat. W Łodzi Holenderki były lepsze od Polek, które zdobyły brązowy medal, w półfinale pokonały je 3:1.

Reklama
Reklama

Dziś o 19.00 (transmisja w Polsacie Sport) ostatni mecz grupowy Polek z Rumunią, która przegrała z Czechami 0:3,  a w rankingu FIVB zajmuje 33. miejsce  i nie powinna polskiemu zespołowi  zagrozić.

Dziś w ostatnim meczu grupowym Polki powinny w Zrenjaninie (Serbia) pokonać Rumunki i spokojnie czekać na ćwierćfinałowe rywalki.

Sobotni mecz z Izraelem miał być spacerkiem i był, o niedzielnym spotkaniu z Czeszkami mówiono, że będzie najtrudniejsze w fazie grupowej. To miał być  solidny zespół, tyle że bez gwiazd. Nie można jednak zapominać, że Helena Havelkova i Aneta Havliczkova grają we włoskiej Serie A, a kilka innych występowało lub występuje w naszej PlusLidze.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Reklama
Siatkówka
Jakub Kochanowski dla „Rzeczpospolitej". „Nie ma czasu na refleksje i odpoczynek"
Siatkówka
Tomasz Fornal dla „Rzeczpospolitej". „Mieliśmy swoje problemy, których nie udało się przezwyciężyć"
Siatkówka
Mistrzostwa świata siatkarzy. Syndrom sezonu poolimpijskiego
Siatkówka
Mistrzostwa świata siatkarzy. Męczarnie na koniec, ale Polacy mają medal
Siatkówka
Trzy sety i koniec marzeń o złocie
Reklama
Reklama