Reklama

Jastrzębski Węgiel - Zenit 3:2

To sensacyjne zwycięstwo, Jastrzębski Węgiel pokonał w pięciu setach mistrza Rosji, Zenit Kazań, i awansował do półfinałów klubowych mistrzostw świata rozgrywanych w Katarze

Publikacja: 10.10.2011 19:58

Jastrzębski Węgiel - Zenit 3:2

Foto: Fotorzepa, Tomasz Jodłowski TJ Tomasz Jodłowski

Zenit w porównaniu z bogatym jak na polskie warunki Jastrzębskim Węglem, to finansowy potentat. Gra tam William Priddy, najlepszy siatkarz USA, mistrzów olimpijskich z Pekinu, pół drużyny narodowej Rosji, na czele ze znakomitym atakującym Maksymem Michajłowem, a prowadzi ich Władymir Alekna, reprezentacyjny trener.

Ale zespół z Jastrzębia też nie musi mieć kompleksów. Oprócz Zbigniewa Bartmana i Michała Kubiaka, którzy mają pewne miejsce w reprezentacji Polski, jest też pierwszy atakujący reprezentacji Włoch Michał Łasko, doświadczony Holender Rob Bontje i Amerykanin Russel Holmes, a trener Lorenzo Bernardi to przecież najlepszy siatkarz XX wieku, który nienawidzi przegrywać.

Po dwóch pierwszych setach Rosjanie przegrywali 0:2 i sprawiali wrażenie, że nie wiedzą co się dzieje. Później nabrali powietrza w płuca, a Michajłow przypomniał sobie, że ostatnio zbiera nagrody dla najlepiej atakującego na każdej wielkiej imprezie na której się pojawi. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Zenit rozbił polski zespół w trzecim secie, a w czwartym zachował więcej zimnej krwi w najważniejszym momencie i doprowadził do tie breaka.

Michajłow praktycznie się nie mylił, ale po drugiej stronie równie skutecznie atakował leworęczny Łasko, syn Lecha Łaski, mistrza olimpijskiego z Montrealu (1976) w złotej drużynie Huberta Wagnera. Reprezentanta Włoch dzielnie wspierali Bartman z Kubiakiem, a ponieważ obie drużyny bardzo dobrze grały w obronie, było co oglądać.

Tie break był dramatycznym widowiskiem. Jastrzębski Węgiel po dwóch kapitalnych blokach prowadził 12:9, ale kilka minut później było już 14:14, a po ataku Michajłowa Zenit miał setbola (17:16). Na szczęście ostatnie słowo należało do naszego zespołu. Najpierw Łasko, a w ostatniej akcji Kubiak blokowali rywali. Siatkarze z Jastrzębia Zdroju wygrali z mistrzami Rosji 3:2, a Władymir Alekna po raz drugi w krótkim czasie musiał uznać wyższość polskiej drużyny (wcześniej w Wiedniu, w meczu o brązowy medal mistrzostw Europy).

Reklama
Reklama

We wtorek Jastrzębski Węgiel zagra w ostatnim meczu w grupie z kanadyjskim Spartans Vancouver, który niespodziewanie pokonał Paykan Teheran, ale inny wynik niż zwycięstwo byłby przykrą niespodzianką.

Jastrzębski Węgiel - Zenit Kazań 3:2

(25:22, 25:17, 11:25, 21:25, 19:17)

Najwięcej punktów zdobyli: (Jastrzębie) - Łasko 24, Bartman i Kubiak po 13, Bontje 9; (Zenit) - Michajłow 27, Priddy 15, Apalikow 11, Wołkow 10

Zenit w porównaniu z bogatym jak na polskie warunki Jastrzębskim Węglem, to finansowy potentat. Gra tam William Priddy, najlepszy siatkarz USA, mistrzów olimpijskich z Pekinu, pół drużyny narodowej Rosji, na czele ze znakomitym atakującym Maksymem Michajłowem, a prowadzi ich Władymir Alekna, reprezentacyjny trener.

Ale zespół z Jastrzębia też nie musi mieć kompleksów. Oprócz Zbigniewa Bartmana i Michała Kubiaka, którzy mają pewne miejsce w reprezentacji Polski, jest też pierwszy atakujący reprezentacji Włoch Michał Łasko, doświadczony Holender Rob Bontje i Amerykanin Russel Holmes, a trener Lorenzo Bernardi to przecież najlepszy siatkarz XX wieku, który nienawidzi przegrywać.

Reklama
Siatkówka
Jakub Kochanowski dla „Rzeczpospolitej". „Nie ma czasu na refleksje i odpoczynek"
Siatkówka
Tomasz Fornal dla „Rzeczpospolitej". „Mieliśmy swoje problemy, których nie udało się przezwyciężyć"
Siatkówka
Mistrzostwa świata siatkarzy. Syndrom sezonu poolimpijskiego
Siatkówka
Mistrzostwa świata siatkarzy. Męczarnie na koniec, ale Polacy mają medal
Siatkówka
Trzy sety i koniec marzeń o złocie
Reklama
Reklama