Liga Światowa: Polacy grają o złoto

Po fantastycznym meczu Polacy pokonali mistrzów olimpijskich - reprezentację USA. Przy wtórze "Pieśni o małym rycerzu" bezdyskusyjnie wygrali Ligę Światową

Aktualizacja: 08.07.2012 22:54 Publikacja: 08.07.2012 20:34

Liga Światowa: Polacy grają o złoto

Foto: AFP

25:17 (1:0)

 

Początek pierwszego seta to skuteczny postrach Amerykanów. Polacy zaczęli od zepsutego serwisu, a Amerykanie od asa. Prowadzili już 3:1, ale nasi zawodnicy skupili się i zaczęli odrabiać. Przy stanie 6:3 dla Polaków trener Amerykanów poprosił o czas.

Przerwa mobilizująco wpłynęła na naszych rywali, zdobyli dwa punkty z rzędu. Jednak na pierwszą przerwę techniczną Polacy schodzili prowadząc 8:6.

Po przerwie pięknym atakiem popisał się Michał Winiarski, ale Amerykanie gonią Polaków. Przewaga z 3 punktów zmalała do 1, a wreszcie doszło do remisu.

Groźnie wyglądającą kontuzję odniósł kapitan naszego zespołu, Marcin Możdżonek. Musiał zejść z boiska, zastąpił go Grzegorz Kosok.

W dalszej części seta  Polacy utrzymywali 2-3-punktowe prowadzenie.  Na drugą przerwę zeszli przy stanie 16:13.

Po przerwie świetnymi zagraniami Polacy zwiększają przewagę do 4 punktów. Znakomitą kiwką popisał się Łukasz Żygadło, bardzo dobrze gra Ignaczak.

Przy stanie 20:16 pięknym asem serwisowym popisuje się Michał Ruciak, jego kolejny serw też nie jest do odbioru dla Amerykanów. Polacy grają fantastycznie blokiem, zwiększają przewagę do stanu 23:17.

Ostatnim serwem dobija rywali Michał Winiarski i Polacy wygrywają pierwszego seta 25:17.

Początek drugiego seta to walka punkt za punkt. Obie strony popełniają błędy, jednak to Polacy gonią Amerykanów. Na pierwszą przerwę techniczną Amerykanie schodzą prowadząc jednym punktem.

Po wczorajszej przegranej reprezentacji gospodarzy, bułgarscy kibice nie przestają umilać  przerw mało melodyjnym  buczeniem.

Po przerwie Amerykanom udało się przez chwilę osiągnąć pierwsze dwupunktowe prowadzenie 12:10, ale Polacy szybko doprowadzili do remisu, a Piotr Nowakowski pięknym gwoździem uzyskuje dla nas prowadzenie.

Na krótko jednak, bo nasi rywale znów szybko odskakują na dwa punkty i przy stanie 16:14 schodzą na drugą przerwę. Po niej zdobywają kolejny punkt, więc trener Anastasi bierze czas.

Amerykanom do stanu 20:18 udaje się utrzymać dwupunktową przewagę, Polacy jednak doprowadzają do remisu i grają jak natchnieni.

Końcówka drugiej partii przyniosła zażartą walkę. Przy stanie 23:22 dla Polaków trener rywali bierze czas. Nie pomogło. Genialny blok z udziałem fantastycznie dziś grającego Ruciaka daje Polakom piłkę setową.

Amerykanie jednak walczą i doprowadzają do wyrównania. Polacy jednak szaleją. Wygrywają 26:24.

Stojący pod ścianą Amerykanie trzeciego seta zaczynają od dwupunktowego prowadzenia. Polacy znów gonią.

Gonią jednak skutecznie, bo na pierwszą przerwę techniczną schodzą prowadząc 8:7. Po przerwie Polacy utrzymują 1-2-punktowe prowadzenie.

Nawiedzona gra m.in. Piotra Nowakowskiego powoli zwiększa przewagę. Polacy wygrywają 14:10. Fantastyczny mecz rozgrywają Nowakowski, Bartman, Winiarski. Ignaczak kolejny raz udowadnia, że jest najlepszym libero na świecie. Do grona gwiazd dołącza Bartosz Kurek, asem zwiększając nasze prowadzenie. Rezerwowi Amerykanie biją im brawo, a Polacy schodzą na drugą przerwę prowadząc 16:10.

Amerykanie wydają się kompletnie rozbici, ale walczą,  przewaga Polaków z 7 punktów maleje do 4. Trener Anastasi bierze czas.

Jednak to Amerykanie powoli zaczynają się poddawać. Popełniają proste błędy, bezradny jest Clayton Stanley, pozostali  zawodnicy kręcą głowami. W hali słychać piosenkę z "Czterech pancernych i psa".

Amerykanów pogrąża Kurek asem serwisowym. Polacy przy stanie 24:18 nie bronią piłki meczowej.

A sala słucha "Pieśni o małym rycerzu". Przy wtórze ukochanej pieśni polskich kibiców Polacy wygrywają trzeciego seta 25:20 i złoto w finale Ligi Światowej.

Nagrody indywidualne:

Najbardziej wartościowy zawodnik zawodów - Bartosz Kurek (Polska)

Najlepszy atakujący  - Zbigniew Bartman (Polska)

Najlepszy blokujący - Marcin Możdżonek (Polska)

Najlepszy zagrywający - Clayton Stanley (USA)

Najlepszy przyjmujący - Todor Aleksiev (Bułgaria)

Najlepszy libero - Krzysztof Ignaczak (Polska)

Najlepszy rozgrywający - Georgi Bratoiev (Bułgaria)

Najlepiej punktujący - Todor Aleksiev (Bułgaria)

 

 

Pierwszy finał

Po wczorajszym, łatwo wygranym meczu z Bułgarią, która ostatecznie po przegranej z Kubą zajęła czwarte miejsce, ani trener, ani zawodnicy nie byli jednak zadowoleni. Zdaniem selekcjonera Andrei Anastasiego był to najsłabszy mecz podczas Final Six.

Polacy jeszcze nigdy nie zagrali w finale tej imprezy. Wczoraj zagrali czwarty półfinał w historii. Tylko raz stanęli na podium - przed rokiem w Gdańsku zajęli trzecie miejsce.

Składy:

Polska:

Nowakowski, Winiarski, Kosok, Zagumny, Kurek, Jarosz, Bartman, Kubiak, Ruciak, Żygadło, Ignaczak, Możdżonek

USA:

Anderson, Rooney, Lee, Lambourne, Lotman, Suxho, Priddy, Thornton, Holmes, Stanley, Smith, McKenzie

Początek pierwszego seta to skuteczny postrach Amerykanów. Polacy zaczęli od zepsutego serwisu, a Amerykanie od asa. Prowadzili już 3:1, ale nasi zawodnicy skupili się i zaczęli odrabiać. Przy stanie 6:3 dla Polaków trener Amerykanów poprosił o czas.

Przerwa mobilizująco wpłynęła na naszych rywali, zdobyli dwa punkty z rzędu. Jednak na pierwszą przerwę techniczną Polacy schodzili prowadząc 8:6.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Siatkówka
PlusLiga siatkarską NBA? „Odjeżdżamy Europie”. Przyczyn jest kilka
Siatkówka
Wielki rok polskiej siatkówki. Wojciech Drzyzga: Taśma się nie zatrzyma
Siatkówka
Polskie siatkarki poznały rywalki na mistrzostwach świata
Siatkówka
Schizma w siatkówce? Polacy myślą o nowej Eurolidze
Siatkówka
Marcin Janusz: Tej mieszanki emocji nie zapomnę do końca życia