To nie jest przypadek. Na pierwsze miejsce nie awansowali po jednym zwycięstwie, wykorzystując zadyszkę rywali, ale wdrapali się tam konsekwencją. Są liderem na kolejkę przed końcem rundy zasadniczej, choć wydawało się, że wszystkie role zostały wcześniej dokładnie rozpisane. O medale miała walczyć czwórka: Asseco Resovia, Skra Bełchatów, ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i Jastrzębski Węgiel. Kolejność między może być w zasadzie dowolna i każda jest do zaakceptowania.
Dalej miała być Delecta jako łącznik między elitą, a tymi słabszymi i, ewentualnie jeszcze Lotos Trefl Sopot, który zawsze ma świetnych zawodników, a w trakcie sezonu zapada na dziwną niemoc. O miejsce w play off Delecta miała się nie martwić, ale na awans do czołowej czwórki też nie powinna liczyć. Nie ten pułap. Kto jest największą gwiazdą? Stephane Antiga? Ten zawodnik kiedyś był świetny, ale dziś ma 36 lat i chce w spokoju dograć do emerytury.
Kto jest w Delekcie rozgrywającym? Michal Masny? Dobry, ale przecież ZAKSA ma Pawła Zagumnego, a w Rzeszowie jest lepszy Lukas Tichacek, jeśli już mowa o Czechach. Atakujący w Delekcie to Dawid Konarski, dobijający się do reprezentacji, ale przecież Jastrzębski Węgiel ma Michała Łasko, Resovia Zbigniewa Bartmana, a Skra Mariusza Wlazłego, więc nikomu nie zadrżą z tego powodu kolana. Niby na żadnej pozycji w Delekcie nie mają wielkich gwiazd, niby każdy zawodnik brany z osobna może być gorszy niż siatkarze z innych drużyn, ale razem tworzą wielką siłę. – Na pewno udało nam się w tej drużynie zbudować więź, ale często tak jest, kiedy są sukcesy. Cieszę się, że Michal Masny stał się bardziej otwarty. To jest nasz sukces – mówi „Rz" trener Makowski.
Może to właśnie jest tajemnica ich sukcesu. Nikt tu nie ma wygórowanych ambicji, bo albo jest dopiero w drodze na szczyt, albo najlepsze już za nim, ale jeszcze nie wieczór, więc chce się cieszyć siatkówką. Dodatkowo są niezwykle regularni. Tym sposobem pokonali już w tym sezonie wszystkich teoretycznie od siebie silniejszych i nie tracą punktów ze słabeuszami.
Trener Piotr Makowski bardzo chwali współpracę z Antigą. Francuz nie ma nawyków gwiazdora, nie sugeruje, że coś wie lepiej, nie daje po sobie nic poznać, nawet jeśli z jakiejś decyzji nie byłby zadowolony. Wiedzą dzieli się chętnie, a ma do przekazania naprawdę dużo, skoro zdobywał medale mistrzostw świata i Europy, grał w lidze włoskiej, a w ostatnich latach był siłą Skry Bełchatów.