Reklama
Rozwiń
Reklama

Zaksa się nie poddaje, twierdza Rzeszów zdobyta

O mistrzostwie Polski zadecyduje piąty mecz w Kędzierzynie-Koźlu. Broniąca tytułu Asseco Resovia w sobotę zwyciężyła 3:0, w niedzielę nie wygrała nawet seta.

Aktualizacja: 15.04.2013 01:28 Publikacja: 15.04.2013 01:27

Po czterech meczach finału Resovia remisuje z Zaksą 2:2

Po czterech meczach finału Resovia remisuje z Zaksą 2:2

Foto: CYFRASPORT/NEWSPIX.PL, Michał Stańczyk Michał Stańczyk

Marcin Możdżonek prosił, by hali Podpromie nie nazywać twierdzą, choć w lidze Resovię pokonała tam w tym sezonie tylko jedna drużyna (Wkręt-Met AZS Częstochowa w rundzie zasadniczej), a kibice z dumą prezentowali transparent o tym przypominający.

Zaksa przyjechała do Rzeszowa z jasnym celem: wygrać przynajmniej raz i wrócić na decydujący mecz do własnej hali. Dziesięć lat czekania na tytuł to wystarczająco dużo. Resovię pokonała już w tym roku w meczu o Puchar Polski. A przecież to niejedyny sukces zespołu prowadzonego przez byłego selekcjonera Polaków Daniela Castellaniego. Zaksa z powodzeniem grała w Lidze Mistrzów, dotarła do najlepszej czwórki, a argentyński trener miał być gwarantem sukcesu również w walce o złoto PlusLigi: ze Skrą Bełchatów w finałowej rywalizacji nigdy nie schodził pokonany.

W sobotę Zaksa nie wygrała jednak nawet seta, popełniała proste błędy w ataku, przyjęciu i na zagrywce. – To był bardzo słaby mecz w naszym wykonaniu, właściwie w każdym elemencie – przyznał kapitan Zaksy Paweł Zagumny, a Możdżonek dodał: – Próbowaliśmy przebić głową mur. Wszyscy zagrali poniżej oczekiwań.

Kapitan Resovii Olieg Achrem mówił o kolejnej wygranej bitwie, ale jeszcze nie wojnie. Ale zachwyceni kibice widzieli już swoją drużynę ponownie na tronie.  „Mistrz, mistrz, Resovia mistrz" – śpiewali. A potem ustawili się w kolejce po bilety na niedzielne spotkanie. Najbardziej zdeterminowani koczowali przed halą przez całą noc, wyposażeni w koce i śpiwory. Wejściówki rozeszły się w kilka minut. Na rynku stanął telebim, wszyscy byli przygotowani na wielką fetę.

Ale Zaksa święto zepsuła. W niedzielę zagrała odważnie i z charakterem. Odrabiała kilkupunktowe straty. Popisowy był drugi set, w którym ze stanu 15:21 doprowadziła do 22:21 i wygrała 30:28.

Reklama
Reklama

– W takich meczach trzeba ryzykować. Od rana byliśmy mocno skoncentrowani i zmotywowani – powiedział Zagumny, MVP czwartego spotkania. Ostatni mecz na pewno odbędzie się w Kędzierzynie-Koźlu, choć pojawił się pomysł, by z powodu dużego zainteresowania rozegrać go w katowickim Spodku. Wiele wskazuje, że tak może być w najbliższych latach.

Dziś i jutro kolejne spotkania o brąz. Jastrzębski Węgiel podejmuje najlepszą w rundzie zasadniczej Delectę. Po dwóch meczach w Bydgoszczy jest remis 1-1.

Finał PlusLigi

Trzeci mecz: Asseco Resovia – Zaksa Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:20, 25:22, 25:20).

Czwarty mecz: Resovia – Zaksa 0:3 (19:25, 28:30, 23:25).

Piąty mecz w sobotę w Kędzierzynie-Koźlu (14.30, Polsat Sport i Polsat Sport News).

Półfinały Orlen Ligi (ekstraklasa kobiet)

BKS Aluprof Bielsko-Biała – Tauron MKS Dąbrowa Górnicza 0:3 (17:25, 18:25, 22:25)

Reklama
Reklama

BKS Aluprof Bielsko-Biała - Tauron MKS Dąbrowa Górnicza 1:3 (25:19, 17:25, 21:25, 16:25).

Awans: Tauron MKS Dąbrowa Górnicza (3-1).

Atom Trefl Sopot – Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna 2:3 (25:16, 20:25, 25:27, 25:17, 5:15); stan rywalizacji: 2-2; piąty mecz w środę w Muszynie.

Marcin Możdżonek prosił, by hali Podpromie nie nazywać twierdzą, choć w lidze Resovię pokonała tam w tym sezonie tylko jedna drużyna (Wkręt-Met AZS Częstochowa w rundzie zasadniczej), a kibice z dumą prezentowali transparent o tym przypominający.

Zaksa przyjechała do Rzeszowa z jasnym celem: wygrać przynajmniej raz i wrócić na decydujący mecz do własnej hali. Dziesięć lat czekania na tytuł to wystarczająco dużo. Resovię pokonała już w tym roku w meczu o Puchar Polski. A przecież to niejedyny sukces zespołu prowadzonego przez byłego selekcjonera Polaków Daniela Castellaniego. Zaksa z powodzeniem grała w Lidze Mistrzów, dotarła do najlepszej czwórki, a argentyński trener miał być gwarantem sukcesu również w walce o złoto PlusLigi: ze Skrą Bełchatów w finałowej rywalizacji nigdy nie schodził pokonany.

Reklama
Siatkówka
Jakub Kochanowski dla „Rzeczpospolitej". „Nie ma czasu na refleksje i odpoczynek"
Siatkówka
Tomasz Fornal dla „Rzeczpospolitej". „Mieliśmy swoje problemy, których nie udało się przezwyciężyć"
Siatkówka
Mistrzostwa świata siatkarzy. Syndrom sezonu poolimpijskiego
Siatkówka
Mistrzostwa świata siatkarzy. Męczarnie na koniec, ale Polacy mają medal
Siatkówka
Trzy sety i koniec marzeń o złocie
Reklama
Reklama