Polska Rzeczpospolita Siatkarska

Rusza Liga Światowa, a po niej organizacyjne spełnienia: polskie mistrzostwa Europy i świata.

Publikacja: 06.06.2013 01:27

Polacy grają w Lidze Światowej od 1998 roku. Wygrali ją raz, w poprzednim sezonie.

Polacy grają w Lidze Światowej od 1998 roku. Wygrali ją raz, w poprzednim sezonie.

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

W piątek Polska zaczyna Ligę Światową od spotkania z Brazylią na Torwarze, drugi mecz odbędzie się w niedzielę w Łodzi. Będzie „Pieśń o małym rycerzu", entuzjazm tysięcy widzów w polskich halach i milionów przed telewizorami z transmisjami Polsatu, będą na ulicach barwy biało-czerwone i „Polacy, jesteśmy z wami! " w sześciu dużych polskich miastach.

Polacy zaczynają Ligę Światową 2013 jako obrońcy tytułu, teraz jako jedni z możnych siatkarskiego świata, z wysoką pozycją rankingową, z wiceprezesem ds. marketingu we władzach FIVB i dwiema mistrzowskimi imprezami w najbliższych miesiącach.

Piętnaście lat temu zagrać w Lidze Światowej z Brazylią było świętem samym w sobie, o wygrywaniu mówiono cicho, albo wcale. Zaproszenie w 1998 roku wywalczone po żmudnym zdobywaniu przychylności ówczesnego szefa FIVB Rubena Acosty (i jego żony Malu) mogło się nie powtórzyć, ale dobrze wykorzystane oznaczało szansę na lata.

Dziś wiemy, że choć koszty były niemałe (także osobiste, zapłacone przez prezesa PZPS Janusza Biesiadę), było warto. Z Brazylią wygrywamy średnio co trzeci mecz, ale z wieloma innymi reprezentacjami już znacznie częściej.

Liga do polerowania

Machina marketingowa napędzana pieniędzmi firmy Polkomtel ruszyła. Medale wielkich imprez też zaczęły się pojawiać razem z zagranicznymi trenerami, których zatrudnienie kiedyś wydawało się mrzonką.

Liga Światowa w nowej formule (18 zespołów, 3 grupy eliminacyjne: dwie mocne, jedna słaba, finał z udziałem ośmiu drużyn) pokazuje kierunek, w jakim zmierza światowa siatkówka i polska razem z nią. Trzeba ją polerować: udoskonalać imprezy, zapewniać atrakcyjne mecze w każdej fazie rozgrywek, szukać wspólnych sponsorów, kusić nowych widzów. Z polskiego punktu widzenia te zmiany są dobre – tegoroczne mecze z Brazylijczykami i Amerykanami przyciągną wszystkich – to sama śmietanka światowej siatkówki. Z Argentyną też przywoła się sentymenty – w 2011 roku Polacy wygrali z tą drużyną walcząc o 3. miejsce w Lidze Światowej.

Zdobyte 3 lata temu po rywalizacji z Finlandią i Estonią mistrzostwa Europy mężczyzn (20–29 września 2013) Polska współorganizuje z Danią, ale wiadomo, że doświadczenia organizacyjne są po polskiej stronie. Wkład współgospodarzy to przede wszystkim pieniądze tytularnego sponsora – firmy Velux.

Unia personalna

Mistrzostwa świata 2014 Polska zdobyła w 2008 roku, jeszcze za czasów małżeństwa Acostów u steru FIVB. Zdecydowała decyzja Polsatu, by za 20 mln dolarów kupić prawa telewizyjne, stać się producentem sygnału i współorganizatorem imprezy. Z tą chwilą Polsat stanął obok dwóch gigantów telewizyjnych rządzących rynkiem siatkówki na świecie – brazylijskiej telewizji Globo (rynek południowoamerykański) i japońskiej Fuji (transmisje w Azji).

Za radościami dla kibiców płynącymi z siły polskiej siatkówki stoją zatem trzy ośrodki: związek, wsparty od niedawna dużymi pieniędzmi Orlenu (ok. 10 mln zł rocznie), Profesjonalna Liga Piłki Siatkowej, która też ma pewne źródła finansowania (kontrakt z Polkomtelem do 2015 r., z Polsatem do 2016 r.) oraz sama telewizja Polsat, która już wybiła się na lidera na rynku siatkarskich mediów w Europie, ma znaczenie i ma ochotę na więcej. Dzika karta dla męskiej reprezentacji Polski na Puchar Świata 2012 to właśnie zasługa tej stacji.

Te trzy instytucje łączy często, oprócz wspólnego celu, unia personalna.

Silnymi ludźmi polskiej siatkówki są dziś: prezes PZPS i wiceprezes FIVB Mirosław Przedpełski, szef sportu stacji Polsat Marian Kmita, jego zastępca, główny negocjator kontraktów dotyczących praw transmisji i członek zarządu PZPS Piotr Pykel, szef Profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej S.A. i wiceprezes ds. marketingu PZPS – Artur Popko.

Prezes PZPS trzeciej kadencji rok temu przed wyborami wydawał się zniechęcony. Atakowany przez opozycję przetrwał krytykę, przetrwał kontrole CBA w firmach związanych z organizacją mistrzostw świata, wygrał wybory i od razu ucieka do przodu: zajął się pracą nad rozwojem siatkówki wśród młodzieży, przedstawił wizję utworzenia Narodowego Centrum Siatkówki. Wizja ma kosztować jakieś 100–150 mln złotych.

Na razie o niej mówi mniej, bo przez dwa lata trzeba pokazać Europie i światu pełne hale. Stąd pomysł by nie działać stereotypowo i zorganizować mecz otwarcia na Stadionie Narodowym, by telewizje na świecie pokazały coś, czego nie było: mecz siatkarski dla 55 tys. widzów.

Sędziuje Polsat

Gdy emocje Ligi Światowej, mistrzostw Europy i mistrzostw świata opadną, pozostaje pytanie – co dalej? Jeśli chodzi o sport – jest nieźle, program Siatkarskich Ośrodków Szkolnych już ruszył, Młodzieżowa Akademia Siatkówki działa. Za 5–6 lat do gry wejdą młodzi, jeśli sądzić z zapowiedzi, zdolni, tacy którzy co najmniej podtrzymają tradycję walki z najlepszymi w świecie. W kwestii organizacji wielkich imprez nie wypada obniżać lotów. Mistrzostwa świata kobiet za 4 lata? Kolejny finał Ligi Światowej? Może Puchar Świata, który od 1972 do 2019 roku wciąż mają Japończycy? Dyskusje trwają.

Kolejny krok do przodu chce zrobić Polsat. Dzięki wprowadzeniu w polskiej lidze systemu telewizyjnej weryfikacji decyzji sędziów oraz ustaleniu standardów transmisji może wytyczać nowe normy międzynarodowe. Wokół wielkiej siatkówki słychać dyskusje o potrzebie globalizacji, poprawy jakości przekazu, zdobywania nowych obszarów, łączenia sportu z promocją miast i regionów. To, że tegoroczna Liga Światowa rozgrywana jest w polskich 6 miastach, a nie trzech, to nie przypadek, tylko kolejny z zabiegów marketingowych.

Wbrew pozorom, praca wcale nie jest skończona. Nie ma równości płci – mecze kobiecej siatkówki na razie nie mają tego poziomu, który wzbudziłby emocje z czasów „złotek". Nie ma zainteresowania, nie ma wsparcia, jakie wynikałoby z parytetów. Polocentryczne spojrzenie na siatkówkę przesłania nad Wisłą fakt, że tylko w kilku krajach na świecie hale na meczach są pełne.

Przypomnieć epokę Wagnera

Siatkówka nie jest najbardziej popularnym sportem świata, choć chciałoby się tak napisać. Polska jest w tej dziedzinie wyjątkiem. W świecie nadal się dziwią i pytają – dlaczego u was tak to dobrze działa? W zasadzie trzeba tylko medalu, najlepiej złotego z mistrzostw świata 2014, by z nim połączyć sukces drużyny Wagnera z 1974 roku (wraz ze złotym medalem olimpijskim, zdobytym dwa lata później w Montrealu) – wtedy pieśń o małym rycerzu zabrzmi przez parę kolejnych lat.

W piątek Polska zaczyna Ligę Światową od spotkania z Brazylią na Torwarze, drugi mecz odbędzie się w niedzielę w Łodzi. Będzie „Pieśń o małym rycerzu", entuzjazm tysięcy widzów w polskich halach i milionów przed telewizorami z transmisjami Polsatu, będą na ulicach barwy biało-czerwone i „Polacy, jesteśmy z wami! " w sześciu dużych polskich miastach.

Polacy zaczynają Ligę Światową 2013 jako obrońcy tytułu, teraz jako jedni z możnych siatkarskiego świata, z wysoką pozycją rankingową, z wiceprezesem ds. marketingu we władzach FIVB i dwiema mistrzowskimi imprezami w najbliższych miesiącach.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Siatkówka
PlusLiga siatkarską NBA? „Odjeżdżamy Europie”. Przyczyn jest kilka
Siatkówka
Wielki rok polskiej siatkówki. Wojciech Drzyzga: Taśma się nie zatrzyma
Siatkówka
Polskie siatkarki poznały rywalki na mistrzostwach świata
Siatkówka
Schizma w siatkówce? Polacy myślą o nowej Eurolidze
Siatkówka
Marcin Janusz: Tej mieszanki emocji nie zapomnę do końca życia
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Siatkówka
Powódź w Polsce. Prezes Stali Nysa: Sport zszedł teraz na drugi plan
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń