Polscy siatkarze grają w drugiej fazie mistrzostw

Jutro nowe emocje: Polacy grają z USA w drugiej fazie mistrzostw świata.

Publikacja: 09.09.2014 02:48

W grze zostali już tylko najlepsi. W nowej polskiej grupie są Francja, Iran, Włochy i USA oraz te zespoły, które Polacy pokonali wcześniej, czyli Serbia, Argentyna i Australia. Nasza drużyna ma najwięcej punktów, żadnej porażki na koncie, wszystkie wygrane sety. Czego chcieć więcej?

Optymizm coraz śmielej wkrada się w serca polskich kibiców, którzy biją rekordy, zapełniając tłumnie również te hale, w których nie ma naszych siatkarzy. Tak było w Kraków Arenie, gdzie toczyły się najciekawsze boje, w gdyńskiej Ergo Arenie i katowickim Spodku. Siatkarze przyjezdnych ekip przecierali ze zdumienia oczy, bo to nie jest zjawisko normalne. Najczęściej gdy nie grają gospodarze, hale świecą pustkami. Ale nie w Polsce, tu zabawa trwa na całego.

Statystyki nie mówią wszystkiego. As serwisowy asowi nie jest równy, tak samo jak bloki, zdobyte punkty czy perfekcyjne przyjęcie. Wszystko zależy od kontekstu. Są zawodnicy, którym ręka nie zadrży przy grze na przewagi, a są i tacy, którzy tak mocnej psychiki nie mają. O naszej drużynie mówi się, że ma solidne przyjęcie, kąśliwy serwis, szczególnie flot, a kiedy Mariusz Wlazły ma swój dobry dzień, jesteśmy w stanie zbombardować każdego rywala mocną zagrywką.

Ale dla tych, którzy potrafią spojrzeć na statystyki ze zrozumieniem, są one kopalnią wiedzy. Już na początku turnieju można było założyć, że żaden z Polaków nie będzie przewodzić rankingowi najlepiej punktujących. Nasi rozgrywający (Zagumny i Wojciech Drzyzga) nie wystawiają piłek do jednego kilera, który kończy wszystko. Po pierwsze, takiego nie mamy, po drugie, przy tak dokładnym przyjęciu jest wiele innych możliwości skutecznego rozgrywania. Wystarczy prześledzić, jak w kolejnych meczach wyglądały zdobycze punktowe naszych siatkarzy. Rozkład ataku był szeroki: prawe i lewe skrzydło, środkowi, czasami wystawa do drugiej linii.

Nic dziwnego, że Wlazły w tym rankingu jest daleko. 55 pkt i 33. miejsce to wynik gorzej niż przeciętny, ale przecież nie o to chodzi Antidze. Ważna jest procentowa skuteczność, a tu już jest znacznie lepiej. Michał Winiarski, znakomicie grający kapitan polskiego zespołu, jest na piątym miejscu po pierwszej fazie grupowej na liście najlepszych atakujących. Nie Wlazły, tylko świetny przyjmujący. Lepsi od Winiarskiego są dwaj Kanadyjczycy Nicholas Hoag i Gavin Schmitt, Francuz Kevin Tille i Koreańczyk z Południa Jeong Kwan. Prowadzącego w klasyfikacji punktujących Francuza Antonina Rouziera nie ma w pierwszej piątce.

Wlazły jest za to wysoko wśród najlepiej serwujących. Prowadzi rosyjski olbrzym Dmitrij Muserski (218 cm), który posłał rywalom 16 asów i popełnił przy tym zaledwie 13 błędów. Wlazły jest czwarty: 9 asów i 18 błędów. Wyprzedzają go Chińczyk Yuan Zhi i Brazylijczyk Ricardo Lucarelli.

W pierwszej piątce najlepszych rozgrywających jest Paweł Zagumny. Prowadzi Irańczyk Saeid Marouflani, za nim są Wenezuelczyk Jose Carrasco, Belg Frank Depestele i Amerykanin Micah Christenson oraz Zagumny, który po dwóch pierwszych meczach przewodził tej klasyfikacji. W kolejnej fazie Carrasco i Depestele nie będą już uwzględniani, bo wracają do domu.

Co ciekawe, wszyscy chwalą naszych siatkarzy za przyjęcie zagrywki, a najlepszy z nich, Mateusz Mika, zajmuje dopiero 13. miejsce. Liderem jest Irańczyk Farhad Ghaemi. To niejedyny reprezentant tego kraju na czołowym miejscu w oficjalnych statystykach. Ich rozgrywający też jest liderem, podobnie jak najlepszy blokujący Seyed Eraghi. Z Irańczykami gramy dopiero w piątek, może do tego czasu obniżą nieco formę.

Nasz najlepszy blokujący, Piotr Nowakowski, jest 13., a libero Paweł Zatorski 11. w gronie najlepiej broniących. Tu liderem jest libero reprezentacji Francji Żenia Grebennikow, który w ostatnim meczu pierwszej fazy grupowej z Belgią doznał kontuzji.

Kontuzjowany jest też ten, który miał przewodzić najlepszym atakującym i serwującym, Ivan Zajcew. Włoch skręcił kostkę w spotkaniu z Amerykanami i nie wiadomo, czy jeszcze zagra w turnieju.

Polacy są na szczęście zdrowi i pełni wiary, ale Amerykanie to najlepszy zespół tegorocznej  Ligi Światowej. W lipcu we Florencji pokonali w finale Brazylię, a w środę sprawdzą Polaków.

Wszystkie mecze Polaków w drugiej fazie mistrzostw świata zaczną się ?o godz. 20.15. W środę z USA, ?w czwartek z Włochami, w sobotę ?z Iranem i w niedzielę z Francją.

W grze zostali już tylko najlepsi. W nowej polskiej grupie są Francja, Iran, Włochy i USA oraz te zespoły, które Polacy pokonali wcześniej, czyli Serbia, Argentyna i Australia. Nasza drużyna ma najwięcej punktów, żadnej porażki na koncie, wszystkie wygrane sety. Czego chcieć więcej?

Optymizm coraz śmielej wkrada się w serca polskich kibiców, którzy biją rekordy, zapełniając tłumnie również te hale, w których nie ma naszych siatkarzy. Tak było w Kraków Arenie, gdzie toczyły się najciekawsze boje, w gdyńskiej Ergo Arenie i katowickim Spodku. Siatkarze przyjezdnych ekip przecierali ze zdumienia oczy, bo to nie jest zjawisko normalne. Najczęściej gdy nie grają gospodarze, hale świecą pustkami. Ale nie w Polsce, tu zabawa trwa na całego.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Siatkówka
PlusLiga siatkarską NBA? „Odjeżdżamy Europie”. Przyczyn jest kilka
Siatkówka
Wielki rok polskiej siatkówki. Wojciech Drzyzga: Taśma się nie zatrzyma
Siatkówka
Polskie siatkarki poznały rywalki na mistrzostwach świata
Siatkówka
Schizma w siatkówce? Polacy myślą o nowej Eurolidze
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Siatkówka
Marcin Janusz: Tej mieszanki emocji nie zapomnę do końca życia