40 milionów trenerów siatkówki

Krzysztof Ignaczak, libero reprezentacji Polski, przed meczami z Iranem i Francją decydującymi o awansie do trzeciej rundy mistrzostw świata

Publikacja: 13.09.2014 08:00

40 milionów trenerów siatkówki

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Rz: Zwycięstwo z Włochami przedłużyło szanse na wygranie grupy. Ulżyło wam?

Krzysztof Ignaczak:

Cieszyliśmy się, że wybrnęliśmy zwycięsko z meczu, który nie zaczął się dla nas najlepiej. To było spotkanie ciężkie gatunkowo. Z jednej strony dla nas, bo po porażce z Amerykanami chcieliśmy znów wrócić do wygrywania. Ale także dla nich, bo musieli walczyć o życie, czyli o pozostanie w grze o awans. Rzucili na nas wszystkie siły, a my chociaż z problemami, ale zdołaliśmy ten mecz wygrać. Na pewno dzięki temu mentalnie jesteśmy mocniejsi.

Powinniśmy się bardziej cieszyć z wygranej czy martwić gorszą grą niż w pierwszej fazie mistrzostw?

Apeluję do wszystkich o pozytywne myślenie! Nie liczmy błędów czy nieudanych ataków, a mówiąc bardziej dobitnie: nie narzekajmy. Jeszcze trzy tygodnie temu niemal każdy był sceptykiem, niewielu doceniało jakość naszej drużyny. Później, gdy ludzie zachłysnęli się pięknym otwarciem, całą otoczką i kilkoma zwycięstwami nagle w Polsce pojawiło się 40 milionów trenerów i znawców siatkówki. Zwykle takie zjawisko jest zarezerwowane dla futbolu, ale teraz przeniosło się na siatkówkę. Prawda jest taka, że w pierwszej fazie mieliśmy znacznie słabszych przeciwników, a teraz stajemy naprzeciwko zespołów, z których każdy należy do ścisłej światowej czołówki. Nie zgodzę się, że z Amerykanami zagraliśmy źle. Poziom tamtego meczu był bardzo wysoki, o naszej porażce decydowały dwie-trzy piłki. Oni mieli po prostu trochę więcej szczęścia. Poza tym, przed mistrzostwami nikt z nas nie obiecywał samych zwycięstw. O takim scenariuszu można zapomnieć. Szczerze mówiąc to w kolejnych meczach życzyłbym sobie takich fatalnych pierwszych setów jak w meczu z Włochami i końcowych zwycięstw trzy do jednego.

W sobotę mecz z Iranem, rewelacją turnieju. Będziecie faworytami?

Szanse oceniam na 60 do 40 dla nas. W Lidze Światowej graliśmy z nimi ze zmiennym szczęściem. W Teheranie dwa razy przegraliśmy, w Gdańsku dwa razy wygraliśmy. Teraz też będziemy mieli atut własnej hali, trybuny znowu nas poniosą. Na razie Irańczycy grają wielki turniej. To się dzieje nieprzypadkowo, bo do czołówki dobijają się już jakiś czas. Mają znakomitego rozgrywającego Saeida Maroufa, świetnie grają w obronie, dzięki czemu są w stanie wyprowadzać wiele kontrataków. Zapowiada się świetne spotkanie.

Mecz z Włochami wygrał wam Mariusz Wlazły. Jaki jest plan na Iran?

Mariusz jest takim zawodnikiem, który może wygrać każdy mecz. Irańczycy mają świetny blok, ale jak będzie miał swój dzień to mogą blokować nawet potrójnie, a i tak będą punkty. Ale ta drużyna to nie tylko Wlazły. Dobry turniej rozgrywa Winiarski, ładnie rozdaje piłki Zagumny, z dobrej strony pokazał się Kubiak, swoje mecze miał Mika, kilka razy pociągnął grę Drzyzga. Ale z pewnością naszą największą siłą jest kolektyw. Z Włochami pokazaliśmy, że mamy pełnowartościowych zmienników, którzy też są w stanie odmienić obraz meczu. Nie jesteśmy zespołem, z którym gra się łatwo. Najważniejsze, żebyśmy trzymali się ustalonej taktyki, grali swoją grę. Wtedy będzie dobrze.

W niedzielę rywalami będą Francuzi. To jeszcze wyższa półka?

Poziom siatkówki bardzo poszedł w górę. Jest siedem-osiem zespołów, które są w stanie walczyć o medale. Wśród nich na pewno są Francuzi, dla mnie absolutnie „czarny koń" tego turnieju. Mają świetnych atakujących, tradycyjne są dobrze poukładani w obronie. Kibice chcieliby, żeby ten mecz decydował o pierwszym miejscu w tabeli grupy. Ale ja nie chcę aż tak bardzo wybiegać w przyszłość. Na razie czekają na nas Irańczycy i to na nich się koncentrujemy.

Rz: Zwycięstwo z Włochami przedłużyło szanse na wygranie grupy. Ulżyło wam?

Krzysztof Ignaczak:

Pozostało 97% artykułu
Siatkówka
Najpierw Chemik, potem ZAKSA. Grupa Azoty rezygnuje ze sponsorowania klubów siatkarskich
Siatkówka
PlusLiga: Jastrzębski Węgiel Mistrzem Polski. Mecz godny finału
Siatkówka
Nerwy, przepychanki, kłótnie: Zawiercie nie rezygnuje z marzeń
Siatkówka
Ekstraklasa siatkarzy. Jastrzębski Węgiel blisko obrony tytułu
Siatkówka
Finał PlusLigi. Bywalcy kontra nowicjusze