Polska mistrzem świata

W katowickim spodku Polacy wygrali finałowy mecz mistrzostw świata siatkarzy. Nasi zawodnicy pokonali Brazylię 3:1

Aktualizacja: 22.09.2014 00:10 Publikacja: 21.09.2014 20:36

Polska mistrzem świata

Foto: AFP

3:1

18:25

25:22

25:23

25:22

 

Czytaj także: Droga polskich siatkarzy po złoto

Czytaj także

:

Mirosław Żukowski: Merci, monsieur Antiga

Najlepszy przyjmujący mistrzostw:

Lucarelli (Brazylia)

Najlepszy przyjmujący mistrzostw:

Murilo (Brazylia)

Najlepszy blokujący mistrzostw:

Marcus Bohme (Niemcy)

Najlepszy blokujący mistrzostw:

Karol Kłos (Polska)

Najlepszy libero mistrzostw:

Jenia Grebennikov (Francja)

Najlepszy rozgrywający mistrzostw:

Lukas Kampa (Niemcy)

Najlepszy atakujący mistrzostw:

Mariusz Wlazły (Polska)

MVP mistrzostw:

Mariusz Wlazły (Polska)

(Zobacz sylwetkę)

I set

Na pierwszą przerwę techniczną Brazylijczycy schodzili z czteropunktową przewagą. Polacy rozpoczęli nerwowo, mylili się na zagrywce, a przeciwnicy skutecznie kontrowali nasze ataki. Zawodnicy Stephane'a Antigi mieli problemy z ominięciem bloku rywali, co doprowadziło do wyniku 19:12. Brazylijczycy byli praktycznie bezbłędni w przyjęciu i pewnie zakończyli pierwszą partię wynikiem 25:18

Zobacz więcej zdjęć z meczu

II set

Od początku drugiego seta poprawiliśmy grę blokiem, co poskutkowało osiągnięciem trzypunktowej przewagi przy wyniku 6:3. Nasza przewaga stopniała do jednego punktu przy pierwszej przerwie technicznej. Przy wyniku 10:7 kibice oglądali jedną z najładniejszych akcji tych mistrzostw. Obie strony zaprezentowały wszytkie elementy siatkówki na najwyższym światowym poziomie. Ostatecznie Polacy szczęśliwie zdobyli punkt po mocnym ataku Mateusza Miki. Po drugiej przerwie nerwowość wróciła do gry naszych zawodników. Brazylijczycy zdobyli sześć punktów z rzędu, doprowadzając do wyniku 17:17. Ostatecznie wygraliśmy drugiego seta 25:22.

III set

Od początku trzeciej partii oba zespoły grały punkt za punkt, ale po błędzie dotknięcia siatki przez rywali, Polacy prowadzili, schodząc na pierwszą przerwę techniczną. W kolejnych akcjach gra nie uległa zmianie i przy kolejnej przerwie wciąż prowadziliśmy jednym punktem. Osiągniętej przewagi nie oddaliśmy do końca seta i wygraliśmy 25:23.

IV set

Brazylijczycy od początku ryzykowali mocną zagrywką, jednak nasi zawodnicy skutecznie odbierali zagrywki rywali. Swoją dobrą dypozycję wciąż potwierdzał Mateusz Mika w trudnych sytuacjach obijając blok rywali. Z każdą kolejną akcją Brazylijczycy reagowali z większą nerwowością. Po jednej z nich sędzia zdecydował się na żółtą kartkę dla trenera Bernardo Rezende. W końcówce seta rywale odskoczyli nam na trzy punkty przy wyniku 17:20. Zdobyta przewaga szybko została zredukowana i Polacy wyszli na prowadzenie 23:21. Prowadzenia już nie oddaliśmy do końca wygrywając decydującego seta 25:22.

Po raz ostatni nasza reprezentacja stanęła na podium mistrzostw świata osiem lat temu. Na złote medale czekaliśmy czterdzieści lat.

- W takiej chwili jest się szczęśliwym prezydentem szęśliwego państwa. To jest ogromny sukces. Dziękuję wszystkim - powiedział po spotkaniu prezydent Bronisław Komorowski.

Nikogo nie trzeba motywować

- W naszej drużynie nikogo nie trzeba motywować. Marzymy o złotym medalu - mówił przed spotkaniem kapitan reprezentacji Michał Winiarski. Siatkarz podkreślił, że dla niego ten finał będzie szczególnie ważny, bo prawdopodobnie ostatni w karierze.

Na tych mistrzostwach Polska już raz pokazała, że jest w stanie pokonać Brazylijczyków. W 3. fazie turnieju wygraliśmy 3:2, powodując, że siatkarze Bernardo Rezende w kolejnym spotkaniu z Rosją grali o wszystko. W finale siatkarze z Ameryki południowej mogą przejść do historii. Jeszcze żadna reprezentacja nie zdobyła tytułu mistrza świata cztery razy z rzędu.

Zawodnicy Canarinhos udowodnili na tych mistrzostwach, że silne nerwy nie są ich atutem. Podczas spotkania z naszą reprezentacją doszło do kilku nieprzyjemnych sytuacji, m.in. rzucenia mokrym ręcznikiem w delegata FIVB, czy pokazania środkowego palca polskiemu dziennikarzowi. Po meczu nikt z reprezentacji nie pojawił się na konferencji prasowej. Dopiero wczoraj Brazylijczycy przeprosili za swoje zachowanie.

Emocje przed finałem starał się tonować prezes PZPS Mirosław Przedpełski, który podkreślał, że obie drużyny prezentują bardzo zbliżony poziom i spotkanie w Spodku zapowiada się niezwykle emocjonująco. - Brazylia już wiele razy była mistrzem świata i chyba wystarczy. Czas na zmianę warty - mówił.

Z trybun katowickiej hali spotkanie oglądał prezydent RP Bronisław Komorowski. W spotkaniu o 3. miejsce Niemcy wygrali z Francją 3:0. Czytaj więcej

Czytaj także: Droga polskich siatkarzy po złoto

Czytaj także

Pozostało jeszcze 98% artykułu
Siatkówka
PlusLiga siatkarską NBA? „Odjeżdżamy Europie”. Przyczyn jest kilka
Siatkówka
Wielki rok polskiej siatkówki. Wojciech Drzyzga: Taśma się nie zatrzyma
Siatkówka
Polskie siatkarki poznały rywalki na mistrzostwach świata
Siatkówka
Schizma w siatkówce? Polacy myślą o nowej Eurolidze
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Siatkówka
Marcin Janusz: Tej mieszanki emocji nie zapomnę do końca życia