Siatkowka: Na początek Czerwone Smoki

Jutro meczem z Belgią w Warnie Polacy rozpoczną mistrzostwa Europy. Drużyna Stephane'a Antigi zagra w tym samym składzie, co w Pucharze Świata.

Publikacja: 08.10.2015 20:50

Siatkowka: Na początek Czerwone Smoki

Foto: Fotorzepa/Piotr Guzik

Faworytem są mistrzowie świata, ale Belgowie dwa lata temu na takiej samej imprezie pokazali, że potrafią sprawiać niespodzianki. Pokonali wtedy Włochów i dopiero w ćwierćfinale przegrali z Serbią, zajmując siódme miejsce. A że nie był to przypadek, świadczą chociażby ich znakomite mecze z USA i Francją w Krakowie podczas ubiegłorocznych mistrzostwach świata. Ulegli tam znacznie wyżej notowanym rywalom dopiero w tie-breaku.

Polacy nawet nie myślą, że może się im powinąć noga. Czasy, gdy drużyna Raula Lozano przegrywała z Belgami na mistrzostwach Europy w Moskwie (2007), znają jedynie ze słyszenia. Do Bułgarii przylecieli, by wygrywać. W sparingowych meczach dwukrotnie pokonali w Bratysławie Słowację, tu w Warnie podobne wrażenia chcą zafundować Belgom, Słoweńcom i Białorusinom.

W odnowionym Pałacu Sportu w Warnie na pierwszy ogień pójdą dziś Czerwone Smoki, jak mówią o Belgach.

Nie ma w tej drużynie doświadczonego rozgrywającego Franka Depestele, nie ma przyjmującego Matthijsa Verhannemana (przegrali z kontuzjami), ale tych, którzy dziś wieczorem (19.30) wyjdą, by twardo postawić się mistrzom świata, na pewno nie można lekceważyć.

Jedną z jaśniejszych postaci w tej drużynie jest nowy nabytek Zaksy Kędzierzyn-Koźle, 23-letni, mierzący 202 cm przyjmujący Sam Deroo. Meczu w pojedynkę oczywiście nie wygra, ale jak koledzy pomogą, to mogą wspólnie napsuć krwi każdej drużynie.

Trener Belgów Dominique Baeyens pytany o szanse swojej drużyny przyznaje, że Polacy to dziś wielka klasa i wygrać z nimi byłoby dużą sztuką. Znając jednak jego charakter wojownika, na pewno myśli o sprawieniu niespodzianki.

—Janusz Pindera z Warny

MECZE POLAKÓW

Piątek: Polska – Belgia (19.30);

Sobota: Polska – Słowenia (19.30);

Niedziela: Polska – Białoruś (17.00)

Transmisje na sportowych kanałach Polsatu.

Faworytem są mistrzowie świata, ale Belgowie dwa lata temu na takiej samej imprezie pokazali, że potrafią sprawiać niespodzianki. Pokonali wtedy Włochów i dopiero w ćwierćfinale przegrali z Serbią, zajmując siódme miejsce. A że nie był to przypadek, świadczą chociażby ich znakomite mecze z USA i Francją w Krakowie podczas ubiegłorocznych mistrzostwach świata. Ulegli tam znacznie wyżej notowanym rywalom dopiero w tie-breaku.

Polacy nawet nie myślą, że może się im powinąć noga. Czasy, gdy drużyna Raula Lozano przegrywała z Belgami na mistrzostwach Europy w Moskwie (2007), znają jedynie ze słyszenia. Do Bułgarii przylecieli, by wygrywać. W sparingowych meczach dwukrotnie pokonali w Bratysławie Słowację, tu w Warnie podobne wrażenia chcą zafundować Belgom, Słoweńcom i Białorusinom.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Siatkówka
Marcin Janusz: Tej mieszanki emocji nie zapomnę do końca życia
Siatkówka
Powódź w Polsce. Prezes Stali Nysa: Sport zszedł teraz na drugi plan
Siatkówka
Rusza siatkarska PlusLiga. Jeszcze więcej mocy
Siatkówka
Transfery w PlusLidze. Zbroili się wszyscy
Siatkówka
Paryż 2024. Polscy siatkarze wicemistrzami olimpijskimi. Francja była wspanialsza