Rozbrojeni rywale

POLSKA – CHINY 33:19. Naszym piłkarzom ręcznym wychodziło niemal wszystko, grali szybko i skutecznie. Trudno o bardziej efektowny powrót Polaków po 28 latach na igrzyska

Publikacja: 11.08.2008 03:24

Michał Jurecki tym razem nie zdobył bramki dla reprezentacji Polski

Michał Jurecki tym razem nie zdobył bramki dla reprezentacji Polski

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Nie wiadomo było, czego się spodziewać po Chińczykach. Niby brakuje u nich tradycji szczypiorniaka, nie ma wielkich sukcesów międzynarodowych, ale skoro są igrzyska w Pekinie, to kto mógł wiedzieć, co w Państwie Środka szykowano na tę okazję.

Przyszykowano, prawdę mówiąc, niewiele. Trener Weiming Yan dostał niewdzięczne zadanie. Ważny cel nie spowodował, że młodzież masowo ruszyła grać, nie było z kogo wybierać najlepszych, w piłce ręcznej niełatwo o cuda, nawet jeśli skoszaruje się 20 młodych ambitnych sportowców na parę miesięcy i każe grać od rana do wieczora.

Polacy rozbroili rywali błyskawicznie. Minęła minuta, a już Mariusz Jurasik dwa razy ośmieszył chińskiego bramkarza. Minęło pięć, a na tablicy pojawił się wynik 6:1 dla Polski, a Bogdan Wenta tylko uśmiechał się pod nosem.

Sport nie lubi takich zdań, ale trener wiedział wcześniej, że tego meczu jego piłkarze nie przegrają. Chińscy kibice nie wypełnili hali, to jeszcze jeden dowód, iż na lokalnych piłkarzy ręcznych nikt w Pekinie nie liczy.

Z polskiego punktu widzenia było co oglądać. Jurasik uparł się zdobywać każdą bramkę innym sposobem, w końcu zdobył ich tyle (osiem), że sposobów zaczęło brakować. Sławomir Szmal rzadko miał okazję pokazać, co potrafi, ale nawet jak jakiś Chińczyk przedarł się przez obronę, to zwykle musiał wysłuchać jęku zawodu na trybunach. Do zabawy w strzelanie efektownych goli włączył się Mateusz Jachlewski (pięć). Jeszcze nie kończyła się pierwsza połowa, gdy uśmiechnięci Polacy trochę rozluźnili obronę, wynik 12:6 zmienił się w 14:9, ale chwila poważnej gry wystarczyła, by różnica gwałtownie wzrosła.

Trzeba to oddać Chińczykom, starali się przegrać godnie. Grali po swojemu, więcej intuicją i sprytem, taktykę zostawili w szatni. Niemal za każdą stratę piłki płacili stratą gola, skuteczność Polaków ich przygniatała.

Bogdan Wenta dał pograć wszystkim. Trening kontrataków każdemu się przyda. Pierwsza połowa skończyła się wynikiem 21:10. W drugiej zabawa trwała dalej, tylko zdobywcy bramek się zmienili, gdyż Jurasik z Jachlewskim usiedli na ławce. Sławomir Szmal nadal hipnotyzował rywali, Grzegorz Tkaczyk prezentował rzuty zwane wkrętką. Tempo nieco spadło, bo ile razy można biegać sprintem na chińską bramkę.

Nie można było nie bawić się tym meczem, chociaż trzeba ostudzić zapał polskich kibiców. We wtorek czekają Hiszpanie, z nimi żadnej ulgi już nie będzie.

Bogdan Wenta, trener reprezentacji Polski

Nikt nie wiedział nic o naszych pierwszych przeciwnikach, rozmawiałem na ich temat z innymi trenerami – też nie mieli wielkiego pojęcia, co potrafią Chińczycy. Jakieś szczątkowe informacje były całkowicie rozbieżne. To wprowadzało trochę nerwowości, zresztą wszystkie mecze pierwszej rundy są trudne właśnie ze względu na to, że to początek igrzysk. Mogliśmy sprawdzić formę wszystkich reprezentantów. Przed meczem byłem pewien, że wygramy, bo widziałem, jaką pracę chłopcy włożyli w przygotowania. To jest podstawa sukcesów. Teraz rozpocznie się prawdziwe granie. Hiszpanie to bardzo trudny zespół.

Mariusz Jurasik, najlepszy strzelec meczu

Rozgrzewaliśmy się wspólnie w bocznej hali i gdy tam zobaczyłem Chińczyków, już się uspokoiłem. Widziałem, że trochę gorzej rzucają od nas, mają słabszą technikę. Jeśli się czegoś obawiałem, to tylko tego, żebyśmy byli skoncentrowani przez 60 minut. W drugiej połowie były przecież przestoje w obronie. Mecz był pod naszą pełną kontrolą, chcieliśmy także trochę rozruszać widownię, dlatego pokazywaliśmy czasem te niekonwencjonalne rzuty. To się udało. Ja sam pomyliłem się tylko raz, przy lobie. Kluczem do sukcesu była obrona i kontrataki. Chwała kolegom, widzieli mnie i podawali piłki.

? Grupa A

• Polska - Chiny 33:19 (21:10).

Polska: Szmal – Jurasik 8, Jachlewski 5, Tłuczyński 5, Piwko 4, Tkaczyk 2, Jaszka 2, Bielecki 2, M. Lijewski 2, K. Lijewski 1, Siódmiak 1, B. Jurecki 1, M. Jurecki 0.

• Chorwacja – Hiszpania 31:29 (16:11)

• Francja – Brazylia 34:26 (19:11).

? Grupa B

• Rosja – Islandia 31:33 (16:19)

• Niemcy – Korea Płd. 27:23 (10:13)

• Dania – Egipt 23:23 (11:10).

Krzysztof Rawa z Pekinu

Nie wiadomo było, czego się spodziewać po Chińczykach. Niby brakuje u nich tradycji szczypiorniaka, nie ma wielkich sukcesów międzynarodowych, ale skoro są igrzyska w Pekinie, to kto mógł wiedzieć, co w Państwie Środka szykowano na tę okazję.

Przyszykowano, prawdę mówiąc, niewiele. Trener Weiming Yan dostał niewdzięczne zadanie. Ważny cel nie spowodował, że młodzież masowo ruszyła grać, nie było z kogo wybierać najlepszych, w piłce ręcznej niełatwo o cuda, nawet jeśli skoszaruje się 20 młodych ambitnych sportowców na parę miesięcy i każe grać od rana do wieczora.

Pozostało 85% artykułu
Piłka ręczna
Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej. Uciekają marzenia, Polki przegrały ze Szwedkami
Piłka ręczna
Industria Kielce ma piłkę meczową. Tałant Dujszebajew: Musimy wziąć nóż w zęby
PIŁKA RĘCZNA
Czekaliśmy na to od lat! Polki zagrają o medale mistrzostw Europy
Piłka ręczna
Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej. Polki stoją murem za trenerem. Czy go uratują?
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Piłka ręczna
Kolejna wpadka piłkarzy ręcznych. Reprezentacja Polski na razie się nie rozwija
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką