Reklama

Przerwany sen

Polska - Chorwacja 21: 24. Koniec marzeń o złocie, drużyna Bogdana Wenty przegrywa w półfinale. W niedzielę o 15. zagra o brązowy medal z Islandią

Publikacja: 30.01.2010 17:09

Przerwany sen

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

- Jeśli rywal wybija mi zęba i nie ma nawet faulu, to chyba coś jest nie tak. Norwescy sędziowie ukradli nam finał mistrzostw Europy - Marcin Lijewski nie owijał w bawełnę. Bogdan Wenta odmówił wyjścia z szatni do strefy, w której rozmawia się z dziennikarzami, mimo że ma taki obowiązek. - Jestem za bardzo zdenerwowany, to nie ma sensu - tłumaczył.

[wyimek][link=http://www.rp.pl/galeria/83191,1,427082.html]Emocje w obiektywie fotoreportera "Rz" Bartka Sadowskiego - obejrzyj zdjęcia[/link][/wyimek]

Wenta mógł być zdenerwowany, ale nie aż tak bardzo. Rzeczywiście trzy minuty przed końcem, kiedy Polacy przegrywali dwiema bramkami, jeden z Chorwatów blokował wybicie piłki przez Sławomira Szmala. Według przepisów są za to dwie minuty kary, ale sędzia Keneth Ambrahamsen przewinienia nie zauważył, a Wenta - w charakterystyczny dla siebie sposób zwrócił mu uwagę. Sędzia pokazał mu żółtą kartkę, a piłkę oddał Chorwatom. Ci za to nie oddali już prowadzenia i awansowali do finału.

Polacy zawiedli dopiero w drugiej połowie, pierwsza była bliska ideału. Widać było olbrzymią koncentrację i wolę walki. Polacy nie odpuszczali rywalowi żadnej piłki, swoje ataki wyprowadzali bardzo dokładnie i precyzyjnie, a Sławomir Szmal bronił w nieprawdopodobnych sytuacjach. Pod koniec pierwszej części drużyna Wenty prowadziła dwoma bramkami i zmarnowała dwie kolejne okazje, by ułożyć mecz po swojej myśli i wyprowadzić z równowagi przeciwnika. Chorwaci schodzili do szatni ubożsi tylko o jednego gola, a po przerwie zanim Polacy zorientowali się o co chodzi, zdążyli rzucić trzy z rzędu.

Okazja, by zrewanżować się im za ubiegłoroczny półfinał mistrzostw świata, była duża. Gwiazdy miały być bez formy i do tego skłócone z trenerem, ale jednak kiedy gra się nie układała Ivano Balić stawał się kapitanem z prawdziwego zdarzenia i dowodził swoim wojskiem tak inteligentnie, że Polacy nie byli w stanie przewidzieć następnego ruchu. Balić zdobył pięć goli, tyle samo Domagoj Duvnjak. W polskiej drużynie najskuteczniejszy był Michał Jurecki, który siedem razy pokonał Mirko Alilovicia - z czego pięć razy z rzędu w drugiej połowie, kiedy był jedynym polskim zawodnikiem potrafiącym przebić się przez chorwackiego zasieki. Na nic zdały się cuda, jakie w bramce wyczyniał Sławomir Szmal, który znowu obronił blisko 40 procent rzutów.

Reklama
Reklama

- Znowu okazali się lepsi, nie ma co zwalać winy na sędziów, chociaż rzeczywiście każdą sporną sytuację interpretowali na korzyść Chorwatów - mówił Mariusz Jurasik. Karol Bielecki był tak wściekły, że z nikim nie chciał rozmawiać, a konferencja prasowa z udziałem Wenty, Tomasza Tłuczyńskiego i Bartłomieja Jaszki - przygnębiająca. Trener Chorwatów Lino Cervar pocieszał Polaków przekonując ich, że jest pewny, iż w niedzielę wywalczą brązowy medal. Kiedy przetłumaczono mu wypowiedź Wenty o sędziach, wziął do ręki mikrofon, odczekał kilka sekund i zapytał: - To jakaś prowokacja?

W niedzielę o 15. Polacy zagrają o brązowy medal z Islandią, która w sobotę wyraźnie przegrała półfinał z Francją 28:36. - To niewygodny rywal, przegraliśmy z nimi na olimpiadzie. Nie chcemy wracać do domu z ananasem, musimy sprężyć się ostatni raz na tym turnieju i podnieść wysoko głowy - stwierdził Wenta. W finale o 17.30 Chorwacja zmierzy się z Francją.

[i]Michał Kołodziejczyk z Wiednia[/i]

[ramka] [b]Powiedzieli po meczu: [/b]

[b]Michał Jurecki:[/b] Walczyliśmy, staraliśmy się i przez długi czas realizowaliśmy wszystko zgodnie z planem. W przerwie postanowiliśmy niczego nie zmieniać, tylko grać jeszcze dokładniej, jednak Chorwaci zmienili taktykę. Przeszli z obrony 6-0 na 5-1, zanim się do tego przyzwyczailiśmy oni już prowadzili. Szkoda, bo wydaje mi się, że szansa na ich pokonanie była olbrzymia, bardzo zbliżyliśmy się do nich poziomem. O sędziach nie chcę się wypowiadać, bo gdybyśmy wygrali, nikt nie zwróciłby uwagi na ich złe decyzje.

[b]Mariusz Jurasik:[/b] Nie wiem, co się z nami stało. Był to mecz walki, świetna pierwsza połowa w naszym wykonaniu i złe pierwsze pięć minut po przerwie. Sędziowie na pewno nam nie pomogli, ale nie ma co na nich zrzucać winy, byliśmy gorsi o te trzy gole. Zostawiliśmy na boisku serce, ale na dzisiaj Chorwaci są jednak od nas lepsi. Rozrzucili nas w drugiej połowie po całym boisku, często mieli przed sobą tylko Sławka Szmala. [/ramka]

Reklama
Reklama

[ramka][b] Składy:[/b]

[b] Polska:[/b] Szmal, Wyszomirski - Jaszka, K. Lijewski 1, Kuchczyński, Jachlewski, Bielecki 1, Siódmiak, Żółtak, B. Jurecki 1, Jurasik, M. Jurecki, Tłuczyński, Jurkiewicz, M. Lijewski, Rosiński

[b] Chorwacja:[/b] Carapina, Alilović - Balić, Duvniak, Lacković, Zrnic, Kopljar, Vori, Gojun, Vuković, Bicanic, Buntić, Strlek, Cupić, Musa[/ramka]

Piłka ręczna
Piłka ręczna: Zwycięstwo na koniec, są powody do optymizmu
Piłka ręczna
Mistrzostwa świata piłkarek ręcznych. Koniec polskich marzeń o medalu
Piłka ręczna
Mistrzostwa świata piłkarek ręcznych. Zwycięstwo wyszarpane, nadzieje przedłużone
Piłka ręczna
Mistrzostwa świata piłkarek ręcznych. Cudu nie było, Francuzki wyraźnie lepsze
Piłka ręczna
Mistrzostwa świata piłkarek ręcznych. Ładne porażki już były
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama