Reklama

W wielkim finale jest remis

To była prawdziwa wojna. Vive w pierwszej połowie nie potrafiło sobie poradzić z twardą obroną Wisły Płock. Po przerwie walka była jeszcze bardziej zacięta. Ostatecznie wygrali goście 32:30

Publikacja: 22.05.2011 21:32

W wielkim finale jest remis

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Mecze Vive Kielce i Wisły Płock nie bez powodu nazywane są świętą wojną. Trup pada tam gęsto, a kibice aż kipią od emocji. Gdy na początku meczu Dmitrij Kuzieliew rzucał rzut karny dla Wisły trybuny buczały i gwizdały. Zawodnik Wisły trafił w bramkarza, ale na tyle szczęśliwie, że za chwilę miał piłkę w rękach, a dobitka była już skuteczna.

Wydawało się, że dalej mecz będzie się toczył dobrze znanym, tradycyjnym torem: na bramkę odpowiedzią będzie bramka, a faul będzie pomszczony faulem.

Mistrzowie Polski nie potrafili się jednak przebić przez twardą obronę Wisły, która momentami prowadziła nawet różnicą siędmiu goli. Henrik Knudsen słabo rozgrywał, Mariusz Jurasik był nieskuteczny w ataku, a w bramce dobrze i szczęśliwie bronił Morten Seier. Być może zawodnicy Bogdana Wenty poczuli się zbyt pewnie po zwycięstwie 31:25 w sobotnim spotkaniu.

Po przerwie gospodarze szybko rzucili się do odrabiania strat. Zaskoczeni dobrą postawą rywale piłkarze Wisły dali sobie odebrać prowadzenie. Znakomicie w tej części meczu grał słoweński rozgrywający Uros Zorman, który zdobył kilka goli po indywidualnych akcjach. Około 50. minuty Vive doprowadziło do remisu, a nawet wyszło na prowadzenie jedną bramką. Kiedy na minutę przed końcem Arkadiusz Miszka nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem Vive Marcusem Cleverlym, a Mirza Dzomba trafił z karnego po faulu na Piotrze Grabarczyku wydawało się, że mistrzowie Polski wygrają po raz drugi.

Wisła rzuciła się do odrabiania strat, w czym przeszkadzali jej nawet kibice. Marcus Cleverly odbił piłkę w trybuny, a Bostjan Kavas musiał się szarpać z jednym z fanów kieleckiej drużyny, nim ją zdobył. Chwilę później Vegard Samdahl doprowadził do remisu z rzutu karnego. Trener Wenta wziął czas, na zegarze zostało jeszcze dziewięć sekund, ale ostatnia akcja nie przyniosła rezultatu. Dogrywka to walka punkt za punkt, w której lepsi okazali się piłkarze Wisły. Wygrali 32:30 i do Płocka wrócą w dobrych humorach.

Reklama
Reklama
Piłka ręczna
Mistrzostwa świata piłkarek ręcznych. Koniec polskich marzeń o medalu
Piłka ręczna
Mistrzostwa świata piłkarek ręcznych. Zwycięstwo wyszarpane, nadzieje przedłużone
Piłka ręczna
Mistrzostwa świata piłkarek ręcznych. Cudu nie było, Francuzki wyraźnie lepsze
Piłka ręczna
Mistrzostwa świata piłkarek ręcznych. Ładne porażki już były
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Piłka ręczna
Mistrzostwa świata piłkarek ręcznych. Wysokie zwycięstwo Polek na dobry początek
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama